Rozdział 4

257 20 5
                                    

Kiedy wstałem rano czułem jakby coś mnie rozjechało, strasznie bolała mnie głowa i nie chciało mi się wstać z łóżka. No ale musiałem iść do szkoły bo dzisiaj był pierwszy wf po nowym roku. No więc ledwo wstałem ale jakoś, poszłem do łazienki się ogarnąć i przebrać. Wziąłem plecak który był okropnie ciężki. Ubrałem buty I tak jak zawsze poszłem do szkoły. W szatni czułem jakbym miał zaraz zdechnąć ale nie chciałem żeby ktoś mnie widział w takim stanie więc poszłem do szatni od wf'u gdzie już na wejściu waliło wszystkim, petami alkocholem i dragami. Nie wiem co ludzie se myślą ale chyba nie myślą nic przynosząc takie rzeczy do szkoły. Szybko się przebrałem w strój na wf i poszłem na salę gimnastyczną gdzie już kilka osób czekało. Nasza klasa nie była jedną z licznych więc przydzielani nam jakąś inną. Zawsze przydzielali nam 3A ale po nowym roku się wszystko zmieniło i od teraz mamy wf z 3C. Dziewczyny musiały być w niebo wzięte gdy zobaczyły jak na salę gimnastyczną wchodzi Fang. Już było słychać szepty wszystkich dziewczyn które po sekundzie podeszły do niego i zaczęły z nim gadać.

- heeej Fang - powiedziała do Fanga Shelly która już mydliła do niego swoje oczka.

Wszystkie zaczęły się do niego przyklejać jak muchy do gówna, a ja próbowałem się nie śmiać jak patrzałem na jego. Po jakimś czasie wuefista wszedł na salę i zagwizdał swoim wkurzajacym gwizdkiem.

- witam was uczniowie w tym nowym roku, jak zauważyliście w tym roku wf będziecie mieli z klasą 3C. Raczej się dogadacie. Ale teraz czas na rozgrzewkę

Zaczęliśmy rozgrzewkę i czułem się jeszcze gorzej, ale przecież wf to "taki ważny przedmiot" że nie mogę się zwolnić. Moja klasa to same piłkarzyki ale ja nie wiem co oni widzą w tej piłce nożnej? Jakby kopiesz piłkę do bramki i to ta cała zabawa? Nigdy ich nie zrozumiem. Po rozgrzewce wybieraliśmy składy żeby grać w piłkę nożną oczywiście bo nie istnieją żadne inne sporty niż ten.Jeszcze na dodatek byłem w drużynie z bullem, ten ulany prosiak zawsze stoi na bramce ale jak kopnie piłkę to prędzej zrobi w niej dziurę. Mnie dali na obronę więc git bo nie muszę nic robić gdy ta świnia stoi na budzie. Jakieś 15 minut gry i zaczęło mi się robić nie dobrze, miałem straszne zawroty głowy i czułem jakbym miał zaraz zemdleć. Podparłem się o ścianę i stanąłem gdzieś z boku. Nagle podszedł do mnie Fang i zapytał

- Edgar dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blady - powiedział do mnie zmartwionym głosem
- taa wszystko dobrze tylko trochę mi słabo...- odpowiedziałem mu.

Dalej nie pamiętam co się stało bo wszystko stało się czarne i głuche, i zemdlałem.
Obudziłem się później u pielęgniarki szkolnej, obok mnie był fang. Najwidoczniej z nią rozmawiał o czymś i później spojrzał na mnie i zobaczył że się obudziłem.

- Jezus Edgar ale mnie wystraszyłeś - powiedział z lekko drżącym zmartwionym głosem poczym mnie przytulił.

Byłem zaskoczony  jego nagłym  zachowaniem ale przytuliłem go, dalej czułem się słabo ale teraz bynajmniej czułem się bezpiecznie w jego rękach. Kiedy popatrzyłem na niego zobaczyłem to zmartwienie na jego twarzy, nikt nigdy nie był dla mnie tak dobry nawet moja rodzina.

- jak się teraz czujesz?- zapytał mnie trzymając mnie za Ramiona.
- no nie jakoś dobrze ale lepiej. - odpowiedziałem mu i uśmiechnąłem się lekko.
- błagam nie strasz mnie tak
- no postaram się - zaśmiałem się cicho i popatrzyłem się na pielęgniarkę szkolną.

Mówiła  do mnie żebym sobie zrobił jakieś badania krwi czy coś ale i tak tego nie zrobię. Później mówiła żeby zwolnić się u wychowawcy i pójść do domu. Tak też zrobiłem, poszłem do wychowawcy i się zwolniłem. Powiedziałem że przyjedzie po mnie ktoś, ale nie wiedziałem że on zadzwoni po mojego ojca żeby przyjechał po mnie... Już wiedziałem co będzie się działo gdy będę z nim jechał jednym autem.

Po burzy zawsze pojawia się słońce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz