Rozdział 6

253 19 3
                                    

Kiedy wszyscy wybiegliśmy z szatni zobaczyliśmy coś co zostanie nam w pamięci na długo. Widzieliśmy bójkę dwóch chłopaków, niby normalne że w liceum się biją ale to było inne... natomiast przeciwko sobie walczyli Colt i Fang. Myślałem że zemdleje jak to zobaczyłem, Fang zrobił coltowi dość dużo ran na twarzy tak samo jak colt jemu ale colta bardzo to zdenerwowało więc colt zaczął grozić Fangowi scyzorykiem który wyciągnął z kieszeni. Wszyscy próbowaliśmy zatrzymać tą bójkę przed niedaj Bóg tragedią którą myśleliśmy że się stanie. W tym czasie nnauczyciel wuefu przyszedł i ich rozdzielił, w mgnieniu oka podbiegłem do Fanga.

- Fang Boże święty nic ci się nie stało? - zapytałem go z drżącym ze strachu głosem.
- ta wszystko git tylko ten ciul trochę mi twarz zjebał - odpowiedział mi próbując mnie uspokoić.

Poszłem z Fangiem do pielęgniarki szkolnej. Typiara bawiła się w jakiegoś chirurga ale bynajmniej mu rany opatrzyła i pozaklejała je plastrami a podciętą dłoń zabandażowała  i wyszliśmy. Oczywiście że Fang i colt skończyli u dyrektora, oby dwoje dostali uwagi i notatkę do rodziców. Kiedy wyszli to podeszłem do Fanga.

-jak się czujesz ? Nie chcesz się zwolnić z lekcji i iść do domu?
- nie, nie zostawię cię samego na 2 godziny wf'u - powiedział i uśmiechnął się lekko i zaśmiał

Później gadaliśmy przez resztę przerwy do póki dziewczyny znowu nie podbiegły do Fanga I się do jego kleiły jak zawsze.

- ojeju fanguś czy wszystko dobrze? Jak się czujesz - wszystkie "martwiły się" o niego a tak naprawdę chciały szukać u jego atencji bo przecież wszystkie się w nim bujały i marzyły o przespaniu się z nim w jednym łóżku.

Później zadzwonił dzwonek i wszyscy poszliśmy na salę gimnastyczną. Ja i Fang nie ćwiczyliśmy i siedzieliśmy na ławkach koło grzejników, gadaliśmy I oglądaliśmy jak inni ćwiczą. Dziewczyny oczywiście wypinały  się podczas ćwiczeń bo "Fang patrzył" ta napewno. Fang I ja przegadaliśmy całe dwie godziny i po lekcjach wróciliśmy do domów.  Pożegnaliśmy się ze sobą i poszliśmy w swoje strony. W domu postanowiłem pójść spać bo byłem dosyć zmęczony ale nie mogłem przestać myśleć o tym co się dzisiaj stało w szkole bardzo martwiłem się o Fanga mimo tego że on mówił "że wszystko dobrze" nie chciało mi się w to wierzyć ale powoli przestawałem o tym myśleć do momentu gdy dostałem od niego wiadomość.

- hej Ed , jutro nie będzie mnie w szkole później wytłumaczę dlaczego. dobranoc
- oh no dobrze.. dobranoc - odpisałem mu ale byłem trochę zdziwiony dlaczego nie mógł mi powiedzieć teraz ?

A co jeżeli coś mu się stało? Nie mogłem sobie wybić tego z głowy i martwiłem się całą noc i prawie nie spałem. No ale jednak po paru godzinach zasnąłem. Spałem do późna i zaspałem. Była godzina 8:40 kończyła się już pierwsza  lekcja a ja dalej byłem w łóżku. Szybko się zebrałem i zacząłem się szykować, wziąłem plecak i poszłem do szkoły. Nie było sensu iść na 1 lekcje więc poszłem dopiero na 2. Cały czas myślałem o tym że Fanga nie będzie dzisiaj w szkole. Mimo tego że znamy się tylko parę dni fang był mi bardzo bliski. Dalej mi nie napisał co się stało dlaczego nie ma go w szkole, ale pomyślałem żeby go nie męczyć i nie wypisywać do niego żeby nie pomyślał że jestem jakiś dziwny czy coś.  Więc po prostu czekałem na wiadomość od niego.

Po burzy zawsze pojawia się słońce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz