Obudziłam się w szpitalu, byłam cholernie obolała pamiętałam tylko gdy nadjeżdżający samochód uderzył we mnie z niewyobrażalną siłą.
Po otwarciu oczu ukazał mi się obraz strasznie zmęczonego Zane'a który ledwo siedział na krześle.
Po jego stanie mogłam stwierdzić że przesiedział tu już dobre parę godzin.
- Zane? - zaczęłam bardzo cicho.
- Sophio? Dobrze się czujesz? Kurwa, tak cholernie cię przepraszam.. - powiedział załamującym się głosem.
Zjebałam, do końca.
- Nie przepraszaj, to moja wina to ja wjebałam się na ruchliwą ulicę, to ja cię przepraszam że zaczęłam dramatyzować, i przeze mnie musiałeś siedzieć tu tyle godzin.
- Mógłbym temu zapobiec, gdybym był bardziej wyrozumiały dla ciebie, kurwa przepraszam cię strasznie.
Widziałam że czuł się winny, widziałam jego szklane oczy, bladą twarz, i zmęczone spojrzenie, widziałam to że za wszystko się obwiniał a przecież to była moja wina gdybym w tamtym momencie nie wybiegła na tą ulicę..
Dobrze się czuję, nie jest źle, i nie jest to kurwa twoja wina. - odpowiedziałam wciąż będąc osłabiona.
Wypis ze szpitala miałam dopiero za dwa dni, bo przez pęknięte żebra nie mogłam wyjść wcześniej, na szczęście nic po za żebrami nie miałam złamane bo nie wytrzymałabym psychicznie w tym szpitalu.
- Zane, idź się prześpij jesteś okropnie zmęczony.
- Nie ma takiej potrzeby. - odpowiedział zachrypniętym głosem.
Przekonywałam go jeszcze dobre dziesięć minut, urocze było to że chciał być przy mnie, czuwać, mimo wszystko ale nie chciałam aby w końcu stracił przytomność z przemęczenia.
Potrafiłam wstać ale wciąż byłam bardzo obolała.
Zane to widział i nie odstępował mnie na krok.
Przez te całe dwa dni towarzyszył mi nieustannie.
Kochałam go, bardzo.
Mimo wszystko bardzo żałowałam tego że tamtego poranka wydarłam się na niego, i oskarżyłam go o zaciągniecie mnie do łóżka gdzie to ja się do niego dobierałam.
W końcu po upłynięciu tych dwóch pieprzonych dni mogłam wrócić do domu.
Tak domu, nazywałam wille Zane'a moim domem, a było to spowodowane tym że czułam się tam bezpiecznie.
Zane wciąż się mną opiekował co było przerażająco słodkie.
W końcu przyszedł czas na „tę" rozmowę z którą zwlekaliśmy od ponad tygodnia, bo tyle wynosił mój pobyt w szpitalu dodatkowo przez pierwsze 5 dni leżałam podpięta do kroplówek i innego medycznego gówna.
-Więc Sophio, powinniśmy wyjaśnić sobie parę spraw które miały miejsce w ostatnim czasie, nie sądzisz. - powiedział chłodno wytężając na mnie wzrok.
Jak ja kurwa nienawidzę takich stresujących rozmów.
- Też tak sądzę, dużo się działo. - stwierdziłam.
- W porządku, więc zacznijmy może od sytuacji w której stwierdziłaś że cię wykorzystałem,
dlaczego tak twierdzisz? - zapytał stanowczo.
- Byłam pijana, później budzę się z tobą w łóżku i dowiaduje się że ze sobą spaliśmy, wiem że moja reakcja była bardzo przesadzona. - tak strasznie przepraszam.
- Rozumiem, ale liczę się masz świadomość że wbiegniecie na ruchliwą drogę nie było odpowiedzialne.
- Jestem tego świadoma, wstyd mi strasznie, przepraszam że naraziłam cię na dodatkowy stres. - powiedziałam mając łzy w oczach.
Czemu zawsze musiałam kurwa płakać.
- Zaopiekuje się tobą, obiecuję. - powiedział przytulając mnie.
Kocham go.
Reszta dnia minęła mi totalnie bezproblemowo, gadałam z Zanem o wielu rzeczach i opowiedział mi też trochę więcej o swoim dzieciństwie.
- Odkąd cię poznałam to nie wyobrażam sobie bez ciebie życia, serio.
Zane się zaśmiał i uśmiechnął, co również mnie zmusiło do naprawdę szczerego uśmiechu.
- Przeprowadziłeś się do Londynu, tylko po to aby mnie porwać? - zapytałam zaciekawiona.
- Po części tak, ale tu można na chwilę uciec przed światem. - powiedział.
- Też przed nim uciekasz? - spytałam.
- Każdy z nas to robi Sophio.
- Wiesz że odkąd skończyłam trzynaście lat zaczęłam interesować się prawem?
- Jesteś pojebana.
- Aby takich kutasów jak ty wsadzać do więzienia.
- Co masz na myśli Sophio przez pojęcie „kutas"?
- Że twój jest niesamowicie mały.
Żartuje.
- Dziękuję Sophio za szczerość, jednakże każda dziewczyna z którą spałem nie narzekała.
Jebane dziwki.
- Widocznie były nie szczere kochanie.
- Jesteś pyskata, w chuj.
- Jestem nie grzeczną dziewczynką. - powiedziałam prześmiewczo.
- Kręcą mnie nie grzecznie dziewczynki.
Zaśmiałam się po czym przytuliłam się to klatki piersiowej chłopaka.
- Zane a ta piosenka kiedy byłam najebana, to ona była o nas?
- Zawsze wszystko było o tobie, dla ciebie, przez ciebie, malutka.
Ja pierdolę, jezu dziękuję ci za tego człowieka.
- Kocham cię - stwierdziłam.
- Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo, Sophio.
- Mogę mówić do ciebie „Daddy"? - zapytałam, robiąc słodkie oczy.
- Że co kurwa? - Jesteś pojebana.
- Okej, czyli mogę? - W porządku Daddy.
- Ja pierdolę.
Patrzył się na mnie z tym swoim politowanym wzrokiem.
Po czym wszedł do toalety, najprawdopodobniej z myślą umycia się.
Odpaliłam Netflixa bo nie miałam nic ciekawszego do roboty niż tylko oglądanie seriali
włączyłam jakiś pierwszy lepszy serial i zaczęłam oglądać.
Oglądać to ja bym mogła Zade'a codzennie.
Po jakiś dwudziestu minutach strasznie mi się zaczęło nudzić.
Poszłam do toalety.
Otwieram drzwi.
Okazuje mi się obraz, wysokiego umięśnionego szatyna z tatuażami, miał jeszcze wilgotne włosy.
Cholera, wyglądał tak dobrze.
Ja pierdolę był tak seksowny.
- Wyglądasz cholernie dobrze. - stwierdziłam zapatrzona w chłopaka.
- Zaczekaj na mnie w sypialni myszko, zaraz przyjdę - powiedział i uśmiechnął się zaborczo.
Jasne Daddy.
Wciąż zszokowana widokiem półnagiego mężczyzny poszłam do sypialni zgodnie z jego prośbą.
Czekam misiu.
Wyszedł, wciąż wyglądał tak dobrze jak przed chwilą.
Podał mi rękę dając mi znać że chce abym wstała.
Patrzył mi prosto w oczy, a ja patrzyłam w jego, jego niemal czarne tęczówki działały na mnie jak hipnoza.
Przyciągnął mnie do ściany, następnie zaczął całować moją szyję, dekolt, następnie przeszedł do żuchwy i szepnął mi do ucha.
- Jesteś moja i tylko moja, mogę? - zapytał szeptem.
Kiwnęłam w odpowiedzi głową, chcąc aby kontynuował swoje pieszczoty.
Wsunął swoją dłoń w moje czarne koronkowe stringi i ścisnął mi pośladek,
zanurzył we mnie swoje palce, na co w odpowiedzi jęknęłam.
Zdjął ręcznik z pasa.
Zdziry miały racje.
Popchnął mnie na łóżko, z początku zaczął wykonywać delikatne i powolne ruchy, ale tak kurwa nagle przyspieszył ze myślałam że się posram.
Zane mimo wszystko podczas stosunku był delikatny.
Też stosowałam antykoncepcje, więc z tym akurat nie było problemu, powinnam je przyjmować regularnie co nie zawsze mi się udawało,
ale znów uprawiałam z nim seks, z każdym dniem czułam się jak wiele znaczę dla Zane'a, i za to go kochałam.
Jezu drogi było mi z nim tak dobrze.
CZYTASZ
Just Love
RomanceIstnieje wiele możliwości śmierci, jednakże miłość jest najbardziej bolesna, pokochanie drugiego człowieka wiąże się z pewnymi zasadami i tego właśnie doświadczyła Sophia Raidenr która została porwana z jednej Londyńskich ulic, 20 letnia dziewczyna...