Rozdział 8

13 1 0
                                    

   Podczas drogi do galerii dowiedziałam się dwóch rzeczy. Pierwsza to podział społeczeństwa na trzy grupy, przy czym ja należę do tej drugiej środkowej. Ich nazwy to Exlusiv, Feudal i Artisan. Druga a za razem ważniejsza rzecz to sektory w mieście, a są takie cztery, czyli centrum, które jest środkiem miasta i tam mieszczą się budynki mieszkalne, agros - pola uprawne, ruiny to ruiny, jak można by się spodziewać i na koniec politeum znana też jako strefa polityczna. Ja zmierzłam na rynek Melifox, gdzie znajdowała się galeria handlowa. Na innych dzieciach zrobiłoby to ogromne wrażenie, gdyby były  w takim miejscu pierwszy raz, ale ja jestem inna. Wolałabym tor przeszkód budowle do eksploracji albo zestaw broni praktycznej dla kobiet. No ale cóż nie zawsze ma się to co się chce. 

    Szczerze droga była długa i nieprzyjemna szczególnie, że moi "rodzice" ciągle próbowali nawiązać ze mną konwersacje, a ja musiałam grzecznie odpowiadać, że nie mam ochoty. Mój plan ucieczki w najbliższych dniach nie mógł zostać wykonany, więc próbowałam myśleć o plusach sytuacji, a było ich mało i to za mało. Zamyślona nie zwracałam uwagi na otoczenie, a po chwili już znajdowałam się pod celem mojej podróży. Będąc szczerą mogę stwierdzić, że budynek był piękny i idealnie wykonany. 

     W środku był równie majestatyczny, jak na zewnątrz. Miejsce było pełne restauracji, sklepów a także znajdowały się tam dwa kina, co najmniej. Gdzie nie spojrzałam pełno było ludzi i każda osoba była obładowana torbami. W rogu restauracji można było dostrzec dziewczynę walczącą z ptakiem, chyba gołębiem o kotleta. Ja szłam przed siebie podziwiając cud architektury i budownictwa. 

     Przede wszystkim zwróciłam uwagę na roślinność mieszczącą się właśnie w tym miejscu. Piękne paprocie i inne roślinny tropikalne rosły tam jak na drożdżach. Niedaleko zagajnika z roślinnością umieszczone były księgarnie poniektóre mające nawet dwa piętra z książkami w tysiącach nakładów. Literatura tam podzielona była na kategorie wiekowe, gatunki i rodzaje literackie. Jednak z podziwu wyrwał mnie krzyk, który był najprawdopodobniej słyszalny w całej galerii. Kiedy wybiegłam ze sklepu zauważyłam dwójkę ludzi, a konkretniej dzieci bijących się przy fontannie. Jedno z nich było niskie miało krótkie brązowe włosy z przebłyskami blondu i oczami w tym samym kolorze, ubrane w długie czarne  jeansy i biały T-shirt. Druga osoba dokładniej bardzo wysoka dziewczyna o blond włosach sięgających pod łopatki i niebieskich oczach, mająca na sobie niebieską bluzę z niebieskiego materiału. Dziury widniejące w były pozaszywane koronką przez, którą można było ujrzeć biały T-shirt, jej stylizacja zakończona była czarno-niebieskimi bojówkami i złowrogim uśmiechem, który dopełniała agresja w oczach. Dziewczyna jednak po zadaniu kolejnego ciosu krzyknęła:

- Zabije cię Brandon!

- Nie,  nie zrobisz tego. - odpowiedział chłopak zwany Brandon

- To jeszcze zobaczymy - Odpowiedziała z zabójczym uśmiechem dziewczyna i wrzuciła chłopaka do wody, po czym dalej kontynuowała sprzeczkę.

    Ach, te rodzeństwa takie kochane i takie niebezpieczne. Po chwili oglądania zabawnej, acz niepokojącej sytuacji odeszłam w stronę moich opiekunów i odeszliśmy w głąb sklepów.

____________________________________________

No cóż zniknęłam ale znów jestem, do odczytania. Paaaa!

X-RayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz