Pov. Wika
Odetchnęłam świeżym powietrzem i zadzwoniłam do Patryka. Była dwudziesta trzecia co oznacza, że spędziłam w tej piwnicy około ośmiu godzin. Patryś odebrał po pierwszym sygnale.
P. - Wika?! Wydostałaś się?!
- TAK
P. - Gdzie jesteś?
- Koło kawiarni na ulicy ************
P. - Zaraz będę.
Pov. Patryk
Byłem załamany. Moja dziewczyna została uwięziona przez gościa którego uważałem za jednego z najlepszych przyjaciół. Siedziałem z Gengarem na murku przy moim
(a właściwie już naszym bo Wiczka za niedługo się przeprowadza) bloku. Nagle zawibrował mi telefon. Szybko spojrzałem na wyświetlacz I zobaczyłem imię dziewczyny. Od razu odebrałem. O dziwo usłyszałem jej głos.- Wika?! Wydostałaś się?!
W. - TAK
- Gdzie jesteś?
W. - Koło kawiarni na ulicy ************
- Zaraz będę.
Rozłączyłem się i pobiegłem pod wskazany adres. Zobaczyłem moją Wikusię siedzącą na ławce. Gengarek wystrzelił do niej jak z procy. Podbiegłem i przytuliłem ją. Pocałowaliśmy się i staliśmy tak chwilę. A potem ruszyliśmy do domu.
Piszcie czy chcecie jeszcze dzisiaj jakiś rozdział ❤️