Pov. Wika
Gdy zeszliśmy z Patrykiem na dół zobaczyliśmy tęgi debila Kubickiego. Nie mogę uwierzyć, że był dla mnie tak bliską osobą. Zanim się obejrzałam poczułam jak ktoś łapie mnie za szyję i przyciąga do siebie. Zaczęłam się dusić. Zobaczyłam tylko przerażenie i lęk w oczach Patryka i wszystko znikło.
Pov. Patryk
Dojechałem do szpitala. Wziąłem Wikusię na ręce i pobiegłem do recepcji. Dziewczynę zabrali na salę, a mi kazali wypełnić jej dane. Czekałem przed salą i nie mogłem wytrzymać napięcia. W końcu pozwolili mi ją odwiedzić. Leżała i była w śpiączce. Podeszłam I złapałem jej rękę. Poczułem, że mnie... ścisnęłą? Tak, TAK NA PEWNO MNIE ŚCISNĘŁA CZYLI MOŻE PRZEŻYĆ. Do sali wszedł doktór i powiedział, że Wiktoria ma niemal znikome szansę na przeżycie. Opowiedziałem mu o tym jak ścisnęła mi rękę. Zaabsorbowany lekarz kazał jeszcze raz ją zbadać.
L. - Za parę dni powinna się obudzić może nawet I dzisiaj.
Byłem mega szczęśliwy. Cały dzień przesiedziałem z moją ukochaną. Pod wieczór otworzyła oczy i zaczęliśmy gadać.
W. - Patryś co się stało? I gdzie ja jestem? Pamiętam tylko jak ktoś mnie złapał i...
- Bartek Kubicki. Bartek Kubicki zaczął cię dusić. Jesteśmy w szpitalu. Przywiozłem cię tu zaraz po tym.
W. - J-ja nie moogę u-uwieżyć. Jak ja moogłamm by-być t-taka naiwna.
- Spokojnie Wikuś. Nie martwmy się tym teraz.
Wika dostała wypis już następnego dnia. Pojechaliśmy do mnie do domu.