🌜Rozdział III🌛

10 0 0
                                    

Weszłam do mieszkania zmęczona i wyczerpana. Położyłam laptopa w kuchni i zaczęłam robić sobie kolacje. Zrobiłam sobie kanapki i usiadłam przed telewizorem i napisałam Jessy, że jestem bezpieczna w domu. Zaczęłam myśleć jak by było gdyby Jake był przymnie co bym wtedy zrobiła i jak by wyglądało nasze życie. Wzięłam łyk kawy i włączyłam jakiś serial kryminalny, bo od tamtych zdarzeń polubiłam dreszczyki emocji. Zaczęłam przewidywać zdarzenia albo kto jest winien spraw zamieszczonych w kryminale. Zaczęłam myśleć, jak bym widziała się w roli policjantki. Kiedyś bardzo chciałam zostać policjantką, ale rodzice powiedzieli, że lepiej by było siedzieć za biurkiem. Moi rodzice byli nadopiekuńczy, ale niestety zginęli wypadku samochodowym kiedy miałam 10 lat, więc wychowałam mnie ciocia, ale po przeprowadzę od niej, kontakt bardzo osłabł. Dzwonimy do siebie czasami i rozmawiamy jak tam u nas, ale rzadko przyjeżdża. Mam warzenie, że obwinia mnie za śmierć rodziców.

Film się zakończył tak, jak myślałam. Dobrze wytypowałam sprawdzić morderstwa. Postanowiłam, że położę się na chwile i nawet niewiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się koło dziewiątej, na szczęście była to sobota, więc miałam wolne. Wstałam i postanowiłam się umyć. Po porannej pielęgnacji zrobiłam sobie kakao i oparłam się o blat po chwili, zaczęłam pogrążać się w myślach. Obudził mnie dźwięk powiadomień gdy spojrzałam, było to powiadomienie od zastępcy szefa. Napisał tam, abym przyszła dziś do pracy przygotować jeden dokument. To już któryś raz z rzędu muszę zawalać swój dzień wolny, bo oni mnie potrzebują. Ale nie umiałam odmawiać wiec, napisałam, że za niedługo będę. Uszykowałam się i ruszyłam w stronę biura. Napisałam Jessy, że znowu mnie wezwali do pracy i jestem właśnie w drodze. Po kilkunastu minutach byłam już, pod kancelarią weszłam i ruszyłam w stronę swojego biura, miałam wrażenie, że coraz bardziej nie daje rady sobie z pracą i że to nie jest dla mnie. Gdy już podeszłam do biurka, moim oczom ukazał się zastępca szefa: Liam był to syn szefa korporacji. Wszyscy widzieli, że ja mu się podobam, ale bezwzajemność. Krążyły plotki, że przespał się z połową biura dlatego, trzymałam się z dala od niego, ale jak chodzi o wiadomości związane z pracą, nie mogłam odmówić.

Nikoll: Więc jakie to są papiery do sporządzenia?

Liam: Tak zaraz ci je wytłumaczę..

Liam: Ale chce, żebyś wiedziała, że nie tylko dlatego cię tu przysłałem.

Nikoll: W takim razie, po co ja tu jestem?

Liam: Wiesz, podobasz mi się, od jakiegoś czasu a słyszałem, że możesz nie długo wylecieć z roboty...

Nikoll: Nawet jak mam wylecieć to co ma z tym wspólnego twoja wielka miłość?

Siedziałam i patrzyłam się na niego jak na jakiegoś idiotę. Wtedy on zrobił coś, czego bym się nigdy nie spodziewała.

| Duskwood: Lód w sercu |Where stories live. Discover now