🌜Rozdział V🌛

7 0 0
                                    


Po chwili obudziłam się w domu. Nie pamiętałam jak, się tu znalazłam, ale pamiętałam, co się ostatnio stało...

Od razu miałam odruchy wymiotne, jak próbowałam sobie przypomnieć, co on ze mną robił. W pierwszej kolejności postanowiłam się umyć, bo czułam na sobie jego zapach, co mnie jeszcze bardziej mdliło. Gdy już weszłam pod prysznic, starałam się umyć każdy zakątek ciała. Ja Płakałam, cały czas płakałam. Nie mogłam opanować nerwów, które mi wtedy towarzyszyły. Nagle przypomniałam sobie, że przed omdleniem zadzwoniłam do Jessy. Gdy spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że musiał się rozładować, skoro się nie włączył. Więc pośpiesznym krokiem podłączyłam telefon pod kabel USB. Po spojrzeniu na wyświetlacz zobaczyłam 20 nieodebranych połączeń od Jessy i kilkanaście jak nie kilkadziesiąt powiadomień od reszty grupy. Ale 0 od Jake...

Bolało mnie to, że jeśli żyje to czemu nie skontaktował. Jak tak to czytał bez potrzeby moje wiadomości a teraz?, Albo ja se to uroiłam i od samego początku miałam złudne nadzieje?.

Gdy telefon miał trzy procent, to udało mi się wykonać telefon do Jessy. Ona gdy usłyszała mój głos, to zaczęła w płaczu dziękować bogu, że żyje.

Jessy: Boże dziękuje, że ona żyje..

Jessy: Co się z tobą działo Nikoll wszyscy się o ciebie martwiliśmy!..

Nikoll: Jessy ja...

Nikoll: Proszę, zawieź mnie do siebie, ja nie chce być tu sama!

Rozpłakałam się do słuchawki jak jakieś dziecko. Ale bałam się, że on w każdej chwili może tu przyjść i dokończyć to co zaczął. Jessy mnie uspakajała, że zaraz będzie po mnie, tylko muszę dać jej adres. Podałam go i kazała mi czekać. Powiedziała, że zaraz będzie i żebym się nie ruszała z domu. Byłam z nią w kontakcie przez cały czas kiedy ona jechała autem. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi, zamurowało mnie. Bałam się podejść do drzwi, ale gdy usłyszałam Jessy wołająca moje imię, wstałam i poszłam w stronę dzwi kiedy otworzyłam je, a do domu wpadła Jessy. Widziałam przerażenie w jej oczach po chwili podeszła do mnie i przytuliła mnie z całej siły. Nie pytała mnie o dużo, bo widziała przerażenie w moich oczach i że nie jestem gotowa na rozmowę. Poprosiłam ją, aby pomogła mnie spakować. Bez wahania ruszyła mi z pomocą. Spakowałam potrzebne rzeczy na kilka dni resztę kupiłabym w Duskwood. Po piętnastu minutach byłam gotowa i mieliśmy wyruszać w drogę gdy zobaczyłam kogoś w oddali. Wystraszyłam się i pośpiesznie weszłam do auta. I po chwili byliśmy w drodze do domu Jessy.

| Duskwood: Lód w sercu |Where stories live. Discover now