Wchodziłam właśnie do samolotu. Wolałam spędzić 2 godziny w samolocie niż 15 w samochodzie. Wyszło w sumie taniej patrząc na ceny paliwa. Podczas pożegnania z rodziną nieuniknione było to, że się popłacze, To było bardziej niż pewne. Napisałam do dziewczyny, z którą będę dzieliła mieszkanie. Znalazłam w internecie ogłoszenie, że szukają współlokatorki, a mieszkanie znajdowało się bardzo blisko uczelni, więc postanowiłam się skontaktować z dziewczyną. Miała na imię Selena i również studiowała na tej uczelni, tyle że była na drugim roku. Dogadywałyśmy się nieźle, więc postanowiłam się zgodzić na tę ofertę. Poinformowałam ją, że będę na lotnisku około godziny 15:30, więc zaproponowała, że mnie z niego odbierze. Nie ukrywam bardzo miło zrobiło mi się na myśl, że nie będę musiała wydawać pieniędzy na transport.
Lot minął mi szybko i przyjemnie dlatego wyszłam z lotniska równo o tej godzinie, którą podałam dziewczynie. Stałam w umówionym miejscu i dałam znać Bratu, że dotarłam na miejsce bez żadnych przeszkód. Nie musiałam długo czekać ponieważ chwilę później zatrzymał się obok mnie czarny mercedes, z którego wysiadła dziewczyna.
- Cześć! - krzyknęła niemal od razu i podeszła do mnie z ogromnym uśmiechem, który odwzajemniłam.
- Cześć, pięknie wyglądasz. - odpowiedziałam po czym przytuliłam dziewczynę.
Selena pomogła mi załadować swoje walizki po czym wsiadłyśmy do auta.
- Jak ci minął lot?- zapytała po czym odpaliła samochód.
- W porządku i szybko. Miło, że pytasz.
- Nie ma sprawy - uśmiechnęła się na chwile odwracając wzrok z drogi aby na mnie spojrzeć. - chcesz może wyskoczyć ze mną na pizze dziś wieczorem? Myślę, że mogły byśmy się lepiej poznać i oprowadziłabym cię po Denver. - zapytała.
Denver było wspaniałym miastem, które chciałam odwiedzić od małego. Całe kolorado było wspaniałe.
- Jasne! z chęcią- odpowiedziałam szybko- rozpakuję się i możemy wyjść.
- Wspaniale! mam ci dużo do pokazania. A właśnie- zaczęła- rozpoczęcie roku zaczyna się jutro o godzinie 11. Zapoznam cię wtedy z moimi znajomymi co ty na to?
- Oczywiście to super plan- odpowiedziałam z uśmiechem. Natomiast nie wydawało mi się to dobrym pomysłem.
Tak, bałam się, że się nie odnajdę a teraz nie chciałam spotkać się z innymi aby ich poznać. Wynikało to z tego, że nie chciałam imprezować przed pierwszym dniem na uczelni.
***
Była godzina 19:30 a ja siedziałam z Seleną w pizzeri śmiejąc się w najlepsze. Naprawdę cieszyłam się, że spotkałam akurat tę dziewczynę.
- No naprawdę! I czaisz, że ona wtedy do mnie mówi, że to ja powinnam się odwalić od jej chłopaka?- wręcz krzyknęła opowiadając mi tę historię ciągle się smiejąc.
- Ale to nie ty przypadkiem z nim byłaś?
- Właśnie! Od tamtej pory wyleciał z naszej paczki a tą laske nazywamy pączkiem. A wiesz dlaczego?
Posłałam jej pytające spojrzenie.
- Bo następnego dnia na uczelni podeszła do tego chłopaka i wydzierała się, że kupił jej pączki bez polewy a z cukrem pudrem- zaśmiała się biorąc do buzi następny kawałek pizzy.
- I co też się rozstali?- zapytałam.
-Mhm- odparła z pełną buzią. - zwijamy się powoli? zaczyna robić się ciemno a wieczorami samym jest troche niebezpiecznie.
CZYTASZ
we were the same
RomanceMeredith niedawno skończyła 19 lat. W połowie wakacji dostała informacje, że dostała się na jej wymarzone studia. Od zawsze chciała studiować medycynę, natomiast kontynuowanie nauki było równoznaczne z wyjazdem z rodzinnego miasta. Nie spodziewała s...