Rozdział 7

1 0 0
                                    

Chwilę później siedziałam w pięknej mazdzie rx7 w odcieniu bieli. Victor przyjechał po mnie i od razu pokierował się w stronę domu.

- Podobasz mu się - powiedział po chwili ciszy.

- Co? - zapytałam zdziwiona - nie, nie możliwe. 

- Możliwe - odpowiedział, i posłał mi zadziorny uśmiech. 

Victor też nie był brzydki. Miał śliczne platynowe włosy, widać, że rozjaśniane a do tego heterochromię, oczy miał w odcieniu zieleni i brązu.

- Ładne masz oczy - powiedziałam niewiele myśląc.

- Naprawdę? Dziękuję, rzadko kiedy to słyszę, ponieważ z reguły byłem odrzucany właśnie z tego powodu.

- Skoro ktoś odrzucał cię ze względu na oczy musiał być totalnym idiotą, powinno patrzeć się na wnętrze.

- A tobie co spodobało się w Elliocie? - zapytał od razu.

- Co? Nic! - wypierałam - Elliot to człowiek, z którym nie chcę mieć do czynienia. Nielegalne wyścigi to nie moja bajka - powiedziałam na jednym wdechu - Ale mogę się założyć, że jeżdżę od niego o niebo lepiej - zaśmiałam się.

- Mroczna przeszłość? - zaśmiał się.

- A żebyś wiedział, że tak. - odpowiedziałam również się śmiejąc. - wejdziesz? -zapytałam gdy zauważyłam, że chłopak zaparkował przed moim blokiem.

- Muszę niestety wracać, mam dużo materiału do nauki a Elliot miał mi pomóc, tyle że nie odpisuje. - powiedział 

Kiwnęłam jedynie głową, podziękowałam za podwózkę i wysiadłam z auta. Podbiegłam do wejścia do klatki i wpisałam kod, drzwi otworzyły się a ja wbiegłam na odpowiednie piętro. Otworzyłam drzwi i zamarłam. W kuchni stał Elliot robiący herbatę. 

- Co ty tutaj robisz? - zapytałam od razu stojąc jak wryta w ziemię.

- Jak to co, herbatę - odpowiedział z kpiną nawet na mnie nie patrząc. 

- Co robisz w moim mieszkaniu Evans - powtórzyłam pytanie.

- Wpadłem zobaczyć jak twoja ręka, a że ciebie jeszcze nie było to postanowiłem zrobić herbatę. 

- A skąd masz klucze?

- Od Seleny?

- Matko jedyna. 

Na tym zakończyłam naszą konwersacje bo postanowiłam pójść się przebrać. Przymknęłam drzwi po czym zdjęłam z siebie sweter aby zaraz po tym zarzucić luźny kremowy t-shirt a na dół zwykłe czarne legginsy. Gdy wyszłam z pokoju zauważyłam jak chłopak niesie dwa kubki z gorącym napojem w moim kierunku. Wyminął mnie po czym postawił je na biurku. Usiadł na moim krześle i patrzył na mnie z zaciekawieniem. 

- Co chcesz? - zapytałam po dłużej chwili wzajemnego wpatrywania się w siebie.

- Pogadać o wczoraj - odpowiedział bez zawahania.

- Elliot - westchnęłam siadając na łóżku. - Nie wiem co to znaczyło, i wolę nie wiedzieć. Nie chcę żadnej bliższej relacji z nikim - dodałam na jednym wdechu, spuszczając głowę w dół.

Moje różowe skarpetki w tym momencie wydawały się bardzo interesujące.

- Z nikim czy tylko ze mną nie chcesz? - zapytał z wyrzutem.

- Z nikim - odpowiedziałam podnosząc głowę - za dużo przeszłam w okresie nastoletnim  i nie chce powtórki, ojciec by mnie zabił gdyby się dowiedział, że znowu mam kontakt z kimś takim jak ty.

we were the sameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz