-Siema kurwo- krzyczy Matt i czochra mi włosy- Cześć Nicolas.
No i się zaczyna.
Moi przyjaciele nie potrafią przełamać się do Wilsona. Żywią do niego nienawiść za sytuację z przeszłości i jak się dowiedziałam ,,porozmawiali" sobie na ten temat. Przeraża mnie wizja tego jak ta rozmowa mogła wyglądać.
-Hej mała- wita się Scott.
-Mała to jest twoja pała- odgryzam się i pokazuje mu język
-Hej młoda- poprawia się- Może być?
-Może, staruchu- uśmiecham się zwycięsko.
-Cześć słoneczko- wita się Lucas i przytula mnie- Dawno się nie widzieliśmy.
-Tęskniłam- wtulam się w niego jeszcze mocniej.
Gdyby ktoś nas nie znał pomyślałby, że jesteśmy razem. Często chodzimy trzymając się za rękę, przytulamy się praktycznie co pięć minut i z daleka wyglądamy na zakochanych. Na samą myśl, że Lucas miałby być moim chłopakiem, wzdrygam się.
Fujka.
Traktuje go jak starszego brata.
-Ja tęskniłem bardziej- szepcze i całuje czubek mojej głowy- Nicolas prawda?
Nie odwracam się w kierunku chłopaka, ale mogę się założyć, że jest zestresowany.
Nie ma czym. Przecież go nie zjedzą.
Co najwyżej połkną w całości.
-Tak - słyszę jego pewny głos.
Czuję, że Lucas się poruszył, więc najpewniej podjade rękę Wilsonowi.
-Lucas - przedstawia się - No więc Nicolas nie patrz na mnie jakbyś chciał mnie zabić. To tylko moja przyjaciółka.
-Co kurde? - pytam i podnoszę głowę.
-Nic ważnego - uśmiecha się i trąca palcem czubek mojego nosa - Nie zaprzątaj tym sobie główki.
Mam ochotę się mu sprzeciwić, ale ulegam.
Z Lucasem mam wyjątkową relację. Nie kłóci się ze mną, zawsze ulega mi i jest dla mnie najmilszy że wszystkich chłopaków.
Matt jest szalony i uwielbia się ze mną droczyć. Zresztą ja też to lubię. Nawet czasami dla zabawy potrafimy się bić.
Scott jest dowcipnisiem i też lubi się ze mną drażnić. Nie jest taki jak Matt, bo potrafi odpuścić i nigdy nawet dla zabawy się ze mną nie przepychał.
Jacob jest spokojny i zamknięty w sobie. Wszystkie swoje problemy analizuje sam, a gdy nie może sobie poradzić przychodzi do mnie.
Louis jest rozważny i opanowany. Rzadko kiedy podnosi głos, bo uważa, że cisza jest gorsza. Na mnie nigdy nie nakrzyczał, ani mnie nie uderzył.
Każdy z mężczyzn, niezależnie od charakteru, sytuacji, miejsca oraz czasu, nigdy mnie nie uderzył ani nie podniósł na mnie głosu.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale za chwilę zaczynamy lot i proszę o zajęcie swoich miejsc - przerywa nam stewardessa.
To nie jest Bella i już widać, że jest niefajna.
Źle jej z oczu patrzy.
-Pewnie - przytakuje Scott.
Mam zamiar zapiąć pasy, ale Lucas szepcze mi do ucha.
-Chodźmy na kanapę, to opowiesz mi co się u ciebie działo.
![](https://img.wattpad.com/cover/359481637-288-k259658.jpg)
CZYTASZ
Bella, giovane, pericolosa
RomanceHolly Martin to na pozór miła dziewczyna. Uwielbia pomagać innym i podróżować. Żyje prawie tak jak każdy inny człowiek. Chociaż w tym przypadku prawie to kluczowe słowo, bo dziewczyna jest bossem mafii. Niszczy ludzi i czerpie z tego satysfakcję. Ni...