Weekend tak szybko jak się zaczął, tak szybko się skończył. Za nim się obejrzałam, nastał poniedziałkowy poranek, a okropny dźwięk budzika, prędko mnie obudził. Tego dnia udało mi się nie zaspać i mogłam na spokojnie przygotować się do szkoły. Ubrałam się w mundurek, rozczesałam włosy, zabrałam torbę i zaczęłam iść na pociąg. Mieszkanie na obrzeżach Tokio miało swoje plusy jak i minusy. Niby jest spokojniej, ale do wszystkiego daleko i trzeba dojeżdżać. Po dłuższym czasie zaczyna to irytować... Nakarmiłam koty i wyszłam z domu, zamykając go na klucz. Dziś wyjątkowo wcześnie wyruszyłam, żeby mieć pewność, że zdążę na pociąg. W końcu rozpoczęcie tygodnia od spóźnienia, nie jest dobrym pomysłem. Gdy tylko dotarłam na przystanek kolejowy, zaczęłam sobie chodzić wzdłuż całego peronu, wpatrując się w żółtą linie, której nie można było przekroczyć, przynajmniej w teorii. Ten dzień zapowiadał się tak pięknie, a ja będę musiała siedzieć w szkole... Wprost super... Gdy tylko pociąg przyjechał, od razu do niego weszłam i zajęłam wygodne miejsce. Może wyjdę gdzieś po szkole? Niby wydałam większość pieniędzy na ostatnie zakupy, ale ciągle można się dobrze bawić bez kupowania czegokolwiek. Zaczęłam spoglądać przez szybę, oglądając widoki za oknem. Niby dużo nie widziałam, w końcu pociągi jeżdżą szybko, ale te rozmazane plamy też były ciekawe. Gdy tylko dotarliśmy na mój peron, wysiadłam z pociągu i zaczęłam iść w stronę szkoły. Poprawiłam torbę na ramieniu i zaczęłam sobie spokojnie iść w stronę liceum, będąc przy tym w dobrym humorze. Już nie mogę się doczekać wakacji i odpoczynku od szkoły...
- Heeej! Matsuno-chan! - Usłyszałam nagle piskliwy głos, na co stanęłam w miejscu i odwróciłam się, żeby spojrzeć na koleżankę z klasy, która do mnie podbiegła.
- Coś się stało? - Spytałam cicho, nie mając pojęcia, czego ona może ode mnie chcieć.
- A nic, idziemy w tą samą stronę, więc cię dogoniłam. - Przyznała, jakby nigdy nic i tak właśnie obie ruszyłyśmy w stronę placówki. Między nami przez jakąś chwilę trwała dziwna cisza, której nie przerywałam, bo po co? Nie mam jej nic do powiedzenia, a wymuszać rozmowy też nie mam zamiaru...
- Szykuje się szkolna impreza na zakończenie roku szkolnego. - Zaczęła nagle, na co znowu zwróciłam na nią uwagę. - Jeszcze nie zostało to oficjalnie ogłoszone, ale nauczyciele już o tym plotkują...
- To fajnie... - Przyznałam cicho, będąc zdziwiona, że chce im się coś takiego organizować, ale co ja tam wiem. Liceum znacznie się różni od gimnazjum i widać to na każdym kroku.
- Jestem ciekawa, jaki chłopak mnie zaprosi... Jestem taka podekscytowana tym! - Pisnęła w pewnym momencie, na co spojrzałam w niebo, będąc już na zatłoczonym dziedzińcu. Czyli to impreza tego typu...
- Może najpierw poczekajmy, aż zostanie to ogłoszone, a później dajmy się ponieść emocją... - Zaproponowałam, wchodząc do budynku, gdzie od razu podeszłam do swojej szafki i zaczęłam ściągać buty, żeby je zmienić. Rozdzieliłam się z tamtą dziewczyną, a gdy zmieniłam buty, zaczęłam iść w stronę swojej sali. Westchnęłam cicho, rozglądając się po korytarzu w poszukiwaniu Hiny, ale nic. Ciekawe gdzie ona jest... Zazwyczaj jest wcześniej ode mnie.
- Hej Kimi! - Usłyszałam charakterystyczny głos za sobą, na co odwróciłam się z uśmiechem, widząc moją przyjaciółkę, która o dziwo, nie była sama. Mój uśmiech przerodził się w dziwny grymas, widząc jej chłopaka i nikogo innego, jak Chifuyu.
- Hej wam. - Przywitałam się normalnie, podchodząc bliżej nich. - Co to za zgromadzenie?
Za nim dostałam jakąkolwiek odpowiedź, Hina nachyliła mi się do ucha, żeby mi coś szepnąć.
- Przecież sama pisałaś, że chcesz się bardziej zapoznać z Chifuyu, więc daję ci tą szansę... - Wyjaśniła cicho, na co otworzyłam szerzej oczy. No tak, w piątek z nią pisałam o tym...
CZYTASZ
Fotografia /// Matsuno Chifuyu
Fanfiction‧₊˚❀༉‧₊˚.‧₊˚❀༉‧₊˚.‧₊˚❀༉‧₊˚.‧₊˚❀༉‧₊˚. -Nie sądzisz, że to trochę niezręczne, jeśli będziemy do siebie mówić po nazwisku, gdy mamy takie same? - Spytałam cicho, przyciskając kocią karmę do swojej piersi. - Racja... - Podrapał się po karku, zdając sobi...