Zastanawia mnie, czy zacząć z romansem szybciej i bardziej skupić się na tej książce na samym "związku", czy może jednak aż tak się nie spieszyć i dać im czas...
Ziewnęłam głośno, gdy siedziałam na poduszce w małym mieszkanku, trzymając w dłoniach gorący kubek z herbatą.
-Trochę się nad tym napracowałem, ale nie jestem pewien, czy jestem zadowolony z efektu końcowego. - Stwierdził Mitsuya, gdy poprawiał bladopomarańczową sukienkę, wiszącą na ciele Hiny. - Szyłem ją i tworzyłem, gdy miałem dość nauki i myślałem o wakacjach...
-Właśnie wygląda na taką wakacyjną. - Uśmiechnęła się HIna, której włosy były rozpuszczone i sięgały do połowy łopatek. - I tak dalej sądzę, że bardziej pasowałaby do Yuzuhy... Przyznaj się Mitsuya, szyłeś te rzeczy z myślą o niej?!
-Cóż... - Chłopak trochę się speszył i zaczął drapać po karku. - Może w jakimś stopniu..?
-Braciszek dużo rozmawia z siostrzyczką Yuzuhą... - Odwróciłam się gwałtownie, gdy zobaczyłam jakąś dziewczynkę stojącą za nami. MIała naprawdę śliczne, gęste włosy w odcieniach różu, związane w dwa kucyki. Może to jego siostra..?
-o, hej Luna! - Hinata od razu przywitała się, nie ruszając się jednak, gdy Mitsuya regulował jej sukienkę. - Jak ja cię dawno nie widziałam... Z każdym dniem rośniesz coraz bardziej.
-Naprawdę?! - Dziewczynka wydawała się zachwycona tym faktem, - To dlatego, że nie długo będę dorosła!
-Tak luna, na pewno... - Parsknął śmiechem jej starszy brat, który zajmował się sukienką. Kurcze, ciekawe jak to jest mieć młodsze rodzeństwo...
-Mam pytanie... - Odezwała się ponownie kilkulatka, tym razem zwracając się w moją stronę. - Kto to?
Słysząc to pytanie, wypuściłam głośno powietrze z ust, nie mając za bardzo pomysłu, jak na to odpowiedzieć. Jestem chyba czymś w rodzaju znajomą, którą będzie robić zdjęcia.
-To nasza nowa koleżanka, Kimiko. - Przedstawił mnie Takashi, odsuwając się od Hiny, żeby obejrzeć sukienkę. - Pomaga nam, jak widzisz...
-Pomaga? Ale ona tylko siedzi. - Stwierdziła prosto, na co miałam ochotę rozpłynąć się w powietrzu. - To już Mana bardziej pomagała, gdy kolorowała kredkami twoje dzieła!
Hina nie mogła powtrzymać wyraźnego śmiechu, a przez moją głowę przeszło pytanie, co ja tu tak właściwie robię? Gdy wtedy w galerii, zgodziłam się mu pomóc kiedyś tam, nie sądziłam, że nastąpi to tak szybko i następnego dnia po jego wiadomości, będę tu siedzieć.
-Właśnie Luna, Mana pewnie czeka na ciebie w waszym pokoju. - Zaśmiał się cicho Mitsuya, którego również rozbawiły słowa jego siostry.
-No dobrze... To papa Hina! Papa Kimiko! - Pożegnała się wesoło i wyszła z pokoju. Przynamniej zapamiętała moje imię...
-Wybaczcie za nią, stała się strasznie wygadana od jakiegoś czasu. - Przeprosił nas chłopak, odkładając igły do pojemnika. - Powinna być już gotowa, co sądzisz?
Hina obróciła się w nie, sprawdzając jak leży.
-Ma bardzo przyjemny materiał. - Przyznała na starcie, na co ja odłożyłam kubek i wstałam, żeby podejść do niej. Złapałam za skrawek materiału i pokiwałam twierdząco głową.
-Masz rację, wydaję się taka miękka... - Uśmiechnęłam się, poprawiając jej ramiączka. - Pasuje ci ten kolor, twoja cera dobrze się prezentuje w takich ciepłych kolorach.
-Zgadzam się, jest bosko... - Mitsuya poprawił swoje dłuższe włosy. - Chyba dam ci tę sukienkę po wszystkim, będziesz mogła iść w niej na tą waszą impręzę w szkole, o której mówiłyście wcześniej.
![](https://img.wattpad.com/cover/359527721-288-k296331.jpg)
CZYTASZ
Fotografia /// Matsuno Chifuyu
Fanfiction‧₊˚❀༉‧₊˚.‧₊˚❀༉‧₊˚.‧₊˚❀༉‧₊˚.‧₊˚❀༉‧₊˚. -Nie sądzisz, że to trochę niezręczne, jeśli będziemy do siebie mówić po nazwisku, gdy mamy takie same? - Spytałam cicho, przyciskając kocią karmę do swojej piersi. - Racja... - Podrapał się po karku, zdając sobi...