Rozdział V

28 4 0
                                    

Gdy drzwi do mostka rozsunęły się, Generał ruszył przed siebie, ale ja zostałam przy progu. Rudowłosy, czując, iż zostałam w tyle, odwrócił się i przewrócił oczami, abym podążyła za nim.

- Nie powiesz mi chyba, że nie chcesz skorzystać z okazji, by otrzymać pierwszą, praktyczną lekcję przygotowawczą do Akademii, prawda? No już, rusz się - spojrzał na mnie z ukosa i na jego słowa oddaliłam się od ściany.

Obecność Generała stanowiła źródło opanowania na mostku. Wszyscy pracowali skupieni przy swoich stanowiskach. Przy nodze zauważyłam małego, czarnego droida. Z zaciekawieniem zaczęłam się mu przypatrywać.

Ale słodziak!

- To droid typu MSE-6 - powiedział obojętnie mężczyzna nie dorywając wzroku od datapada - Jest używany do szybkiej komunikacji i lepiej nie zakłócać jego obowiązków.

Od urządzenia odwiódł go raport porucznika Dophelda:

- Sir, napotkaliśmy komplikacje na obranym kursie - powiedział dyskretnie do rudowłosego, który wyraźnie oburzył się tą informacją, patrząc się na bezbronnego oficera morderczym wzrokiem - Czy mamy wykonać skok?

- Tak - wycedził przez zęby do porucznika - Przygotować się do skoku w nadprzestrzeń - wykrzyknął obracając się w stronę stanowisk.

- Tak, Generale - po mostku zaczęły rozchodzić się głosy operatorów wpisujących koordynaty w komputery.

Niedługo po tym gwiazdy w czarnej otchłani rozmyły się, a statek znalazł się w niebieskiej przestrzeni z wirującymi skupiskami masy.

- Widzę, że coś cię martwi - rudowłosy nachylił się, wytrącając mnie z zamyślenia.

Dlaczego miałby się przejmować, co mnie dręczy? Kriff, co się z nim dzieje? Nawet wyjątkowo nie myślałam o jakiś przykrych sprawach... Ale nie wykluczone, że można było wyczuć ode mnie pewną aurę niepokoju - wzrok nadal miałam skierowany w wirujący niebieski tunel.

Generał zauważył moją niechętną minę, więc postanowił nie czekać na wytłumaczenie:

- Ja również, jako dziecko, nie doświadczyłem wspaniałego życia w rodzinie. Rozumiem, że nie chcesz o tym mówić - oznajmił marszcząc brwi i po chwili dodał z chytrym uśmiechem- Pamiętaj, twoja przeszłość cię nie określa. Masz w sobie wielki potencjał. Kiedyś staniesz ze mną na czele i jeśli tylko będziesz chciała, to zniszczysz wszystko, co będzie cię gnębiło, całą zatęchłą dziurę twojej przeszłości. Pozbywanie się demonów przeszłości jest niczym. Ty znajdziesz w sobie siłę, by niszczyć całe światy. W przyszłości pojmiesz, do czego zostałaś powołana.

Czy on mówi to z własnego doświadczenia? Trochę to straszne... jednakże... jestem zaintrygowana.

***

- Raport - rozkazał rudowłosy do jednego z operatorów komputera.

- Za 15 minut niszczyciel znajdzie się w strefie lądowania dla transportowców na Bazie Starkiller.

- Doskonale - popchnął mnie lekko dłonią w plecy. Poszliśmy w stronę holowyświetlaczy. - Tu widnieją schematy tras galaktycznych oraz spis naszych oddziałów - zwróciliśmy się w stronę krawędzi i spojrzeliśmy na jeden z komputerów na niższym poziomie - a w tym miejscu widzisz systemy zabezpieczeniowe statku.

- Czy Ruch Oporu wie o tej bazie? - odezwałam się nagle, na co Generał westchnął głęboko.

- Nie - zaczął z wyższością. Wyraźnie nie spodobało mu się pytanie, ale koniec końców postanowił mówić dalej - Nie wiele osób zostało dopuszczonych do informacji o jej istnieniu czy położeniu. W oczach Nowej Republiki Najwyższy Porządek nie stanowi źródła zagrożenia. Jednakże niektórzy zaczęli się domyślać, jaki potencjał ma nasza organizacja - tłumaczył z nutą pogardy i zawiścią w oczach - Jedna, denerwująco uparta generał postanowiła założyć ruch buntowników, który miał być niezależny od Senatu. W każdym razie - kontynuował po chwili zamyślenia - Udało nam się ustalić, że Ruch Oporu nie ma wystarczającej ilości środków, by się utrzymać, zatem jest wspomagany przez Republikę.

Weltschmerz || Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz