Rodzial 6 zeczywistosc czy sen

572 13 0
                                    

Wracała właśnie z szkoły shane właśnie powiedział mi że Vincent chce mnie widzieć w swoim gabinecie odrazu wiedziałam że to nie świadczy dobrze od ostatniego spotkania z nim w nocy w bibliotece sam na sam minął tydzień a moje koszmary coraz bardziej się pogłębiały ale postanowiłam mu tego nie mówić ma sporo spraw na głowie i nie będę mu jeszcze komplikować życia zaczęłam pisać z Kamilem ona tam pisał jak to mu sprawdzian nie poszedł z chemi a mnie to śmieszyło cieszyła się że chociaż on mnie rozbawiał i kiedy dojechaliśmy do domu ani troch nie miałam ochoty gadać z Vincent więc prubowałam dostać się do swojego pokoju ale niestety - drogie dziecko zapraszam do mojego gabinetu . Vincent złapał mnie na schodach kurde czemu ja
-jasne zaraz przyjdę
- teraz drogie dziecko
- ale ja naprawdę ...,Vincent nie dał mi dokończyć
I po chwili dzięki Dylanowi znalazłam się w jego gabinecie gdzie przepytywał mnie jak na przesłuchaniu no ludzie ile można czułam się tak źle że nawet nie dyskutowałam ani nawet się nie kłucia chciałam wrócić do pokoju więc kiedy Vincent pozwolił mi iść ja wstałam i mało co się nie przewracając stałam - Hailie Ty się dobrze czujesz
- tak tylko trochę głowa mnie boli. Vincent potrzask do nie i położył mi rękę na pole płynnym ruchem suwając ją na moją skroń a pużniej policzek
- Hailie jesteś cała rozpalona do łóżka raz
- wszystko gra muszę odrobić lekcje
- Hailie powiedziałem do łóżka i pod kołdrę. Wzioł mnie na ręce i zanosiła do pokoju a ja wzięłam leki i nie mam natychmiast zasnęła

Rodzina monet według mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz