Rozdział 3

10 0 0
                                    

Szłam przed siebie pewnym krokiem. W uszach dudniło mi każde słowo, które dzisiaj wypowiedziałam.
-Ri!Kurwa czekaj!- słyszałam za mną krzyki więc się zatrzymałam i odwróciłam. To była Bi zdyszana i chyba poirytowana. Kiedy w końcu zatrzymała się przede mną wzięła parę głębszych oddechów, żeby uspokoić oddech.- Co tam się stało może mi powiesz?- uniosła brwi czekając na wyjaśnienia ode mnie.
-Nic, chce do domu.- odpowiedziałam najpoważniej jak potrafiłam.
-Sama chcesz iść do domu? Dobrze rozumiem?- tym razem była mocno zaniepokojona.
-Właśnie tak.
-Nie wygłupiaj się, wszyscy na ciebie czekają.- chciała mnie zacząć ciągnąć spowrotem na imprezę. Wyrwałam jej rękę i spojrzałam jej prosto w oczy.
-Bi, nie oszukuj się to twoi znajomi! Twój świat, nie mój! Idź się baw ja sobie poradzę. Nie jestem dzieckiem.- powiedziałam chyba zbyt ostro bo zamiast smutku na jej twarzy ujrzałam złość. Co ja mówię gniew i rozczarowanie , ona płonęła z wściekłości.
-Jak chcesz, bądź nadal odludkiem.- Krzyknęła i wróciła drogą, która przyszła. Nie miałam już siły,usiadłam na murku. Zawsze wszystko muszę spieprzyć! Po co tyle piłam? Nie wiem ile minęło czasu, ale zaczęło robić się zimno, a ja oczywiście zapomniałam bluzy z tej imprezy. Westchnęłam ciężko i podniosłam się z murku. Odwróciłam się dookoła, nikogo nie ma. Cisza...  Patrzyłam się w jeden punkt i nie wiedziałam co mam zrobić. Wtedy nagle ktoś zarzucił na moje ręce bluzę, na co gwałtownie się odwróciłam przerażona.
-Jest zimno, a Bi mówiła, że podobno idziesz na nogach do domu.- Uśmiechnął się, a mi spadł kamień z serca. Adrian jak dobrze, że to on. Nawet nie wiem czemu ale rzuciłam mu się na szyję mocno go przytulając. Od razu odwzajemnił mój uścisk. Kiedy zorientowałam się, że przytulam osobę której nie znam, odsunęłam się delikatnie.
-Dziękuję.- westchnęłam.
- Chodź odprowadzę cię do domu.- objął mnie ramieniem przytrzymując kurtkę na moim ciele. Nic się nie odezwałam tylko zaczęliśmy iść przed siebie.
- Bi wszystko powiedziała?- zapytałam wlepiając swój wzrok przed siebie.
- Nie wszystko, ale dosyć dużo. Wiesz że to pewnie przez alkohol?
- Byłam za ostra.- zatrzymałam się i spuściłam wzrok na swoje buty.
- Nie zamartwiaj się dzisiaj tym. Alkohol sprawia, że ludzie więcej mówią niż powinni.
- Ja chyba nie dojdę na nogach do tego domu.- zaśmiałam się.
- Tak sądziłem, zamówię Ubera.- wziął telefon i wklepał w aplikacji miejsce odbioru.
- Czemu wyszedłeś z imprezy?- spojrzałam na niego.
- Wiało nuda, a na dodatek Bi powiedziała, że idziesz sama do domu. Nie mogłem na to pozwolić.- spojrzał mi w oczy.
- Nie mam pojęcia dlaczego, ale ci ufam. Może to alkohol, albo moja intuicja.- uśmiechnęłam się.
- Alkohol daje dużo odwagi, ale sądzę, że masz dobrą intuicję.- puścił do mnie oczko. Chwilę staliśmy i rozmawialiśmy o głupotach. Po 10 minutach przyjechał Uber i zawiózł nas pod  nasz budynek. Weszliśmy do windy i nastała cisza.
-Może przyjdziesz na herbatę? Wiem jest późno, ale może dasz się namówić?- spytałam nieśmiało.
- Wiesz, że z chęcią.- odpowiedział z uśmiechem. Po chwili byliśmy już w moim mieszkaniu. Ściągnęłam buty i poczułam ulgę. Miałam wrażenie że stopy mi spuchły, były bardzo obolałe. Poruszyłam stopa i jęknęłam niezadowolona.
- Bolą nogi?- spytał siadając na mojej sofie.
- Bardzo.- znowu jęknęłam z bólu siadając obok niego.- Zaraz zrobię herbatę tylko trochę odpocznę.
- Ja mogę zrobić, tylko powiedz mi gdzie co masz.- Wstawił wodę i zaczął szperać po szafkach.
-Przy oknie masz kubki, a w środkowej szafce herbatę i cukier.- Powiedziałam mu i włączyłam telewizor. Przeskakiwałam kanały  i natknęłam się na film ,,Ty tylko seks''. 
- Lubię ten film.- Westchnęłam.
- Proszę oto herbata.- postawił dwa kubki i cukier na stoliku.
- Dziękuję.- powiedziałam i posłodziłam jedną łyżeczką cukru herbatę. Upiłam łyk i oparłam się leniwie o oparcie.- Właściwie nic o tobie nie wiem, opowiedz mi o sobie.
- Zależy co chcesz wiedzieć.- odwrócił się w moją stronę.
-Wszystko. - uśmiechnęłam się szczerze.
- Mieszkam we Wrocławiu od urodzenia z mamą i młodszym bratem. Pracuję w warsztacie samochodowym.
- Czekaj masz młodszego braciszka? Masz jego zdjęcie?- Przerwałam mu. Na co on wyciągnął telefon i pokazał mi zdjęcie swojego brata. Chłopiec miał blond włosy i uroczą piżamkę w Spidermana.
-Jest prze słodki.- powiedziałam wlepiając się w zdjęcie. Adrian przysunął się trochę tak, że czułam jego oddech. Podniosłam głowę i nasze oczy się spotkały.
- Nie widziałem jeszcze takich oczu.- powiedział szeptem.
-Czyli jakich?- szepnęłam, bo głos uwiązł mi w gardle.
- Tańczą w nich piękne iskierki.- uśmiechnął się.
Na co ja się zaśmiałam i odsunęłam głowę na bezpieczną odległość. On również wrócił do poprzedniej pozycji . Dalej piliśmy herbatę w ciszy, oglądając film. Po jakimś czasie poczułam jak oczy samoistnie mi się zamykają.
-Przebiorę się i chyba pójdę spać. Ale możesz zostać. Znaczy przespać się....
- Spokojnie wiem o co chodzi, będę spał na kanapie.- przerwał mi, a ja poczułam ulgę, że nie muszę się tłumaczyć. Poszłam do łazienki i założyłam na siebie zwykłą białą koszulkę do połowy ud. Kiedy przyszłam zobaczyłam go w samych bokserkach. Zachłysnęłam się powietrzem.
- Przyniosę ci koc.- powiedziałam w pośpiechu i poszłam do sypialni. Mimowolnie oparłam się o ścianę i starałam się wyrównać oddech. Wyciągnęłam z szafy szary koc i wróciłam do salonu. Podałam mu koc i zerknęłam na niego. Widać, że chyba zaczął ćwiczyć. Jego brzuch ma uwydatnione parę mięśni. Bezczelnie się na niego gapiłam, dopóki nie zjechałam wzrokiem do jego spojrzenia, które patrzyło na mnie. Odchrząknęłam i skierowałam się do sypialni.
-Dobranoc!- krzyknęłam i wtuliłam się w kołdrę.

Szybko zmożył mnie sen.
-Córeczko tatuś zaraz przyjdzie tak?
-Tato, ale ja nie chce być tu sama.- powiedziałam ze łzami w oczach.
- Nie jesteś sama, moi koledzy dotrzymają ci towarzystwa.- odpowiedział i zniknął za drzwiami. Usłyszałam tylko klucz w zamku.
-Ja nie chce!- krzyczałam rozpaczona. Nie mogłam złapać oddechu, a oni byli coraz bliżej.

Obudziłam się przerażona i cała spocona. Czułam gule w gardle. Kiedy to się skończy? Nerwowo spoglądałam na swój pokój, aby upewnić się, że nikogo tu nie ma. Wzięłam parę głębokich oddechów, aby się uspokoić. Wstałam z łóżka i pomału poszłam do salonu. Adrian śpi, czyli nie krzyczałam, a to tylko zły sen. Czułam się skołowana i przerażona. W normalnej sytuacji bym tego nie zrobiła, ale ostrożnie położyłam się obok niego, przykrywając się kocem. Wtedy zobaczyłam jego piękne oczy patrzące na mnie.
- Wszystko w porządku?- spytał zaspanym głosem.
-Miałam zły sen, mogę spać z tobą?- zapytałam załamującym się głosem.
-Oczywiście, chodź tu.- zagarnął mnie bardziej do siebie i mocno przytulił. Szybko zasnęłam czując się bardzo bezpiecznie.

,,Nie mogę ci zaufać''Where stories live. Discover now