19. Miłość w powietrzu

173 16 47
                                    

Od następnego poranka Garreth i Idalina wcielili swój plan w życie. Gryfon przed śniadaniem przyszedł pod dormitorium Hufflepuffu i czekał, aż dziewczyna wyjdzie na zewnątrz i razem udali się na śniadanie. Starali się przełamać barierę cielesności, ale trzymanie za rękę zbytnio ich zdradzało; reagowali jak para pierwszoklasistów, a przecież ponoć od dłuższego czasu tworzyli szczerze zakochaną w sobie parę. Garreth przełamał wszelkie zahamowania dopiero pod Wielką Salą, bo objął Idalinę ramieniem, gdy weszli do środka.

Kilka osób posłało im zaciekawione spojrzenia, doszukując się nowych plotek. Nie ukrywali się, jak najszybciej wszyscy mieli się dowiedzieć, że są razem. Garreth poprowadził Idalinę do stołu jej domu, a potem udał się do swojego, obiecując, że poczeka na nią i razem pójdą na zajęcia. Poppy uniosła wysoko brwi oglądając ten teatrzyk, nie wierzyła, że Ida nie powiedziała jej o swojej miłości do Weasley'a. Szybko połączyła kropki w związku z dziwnym zachowaniem Norden.

— Czyli to Garreth jest tym twoim narzeczonym? — spytała konspiracyjnym tonem Poppy. — Nie wierzę, że to przede mną ukryłaś! Myślałam, że się przyjaźnimy!

— Oczywiście, że się przyjaźnimy — odparła Ida, trochę czując satysfakcję z irytacji przyjaciółki. Bardzo chciała, by Sweeting zrozumiała jakie to uczucie, gdy jest się odsuwanym na bok. Merlinie, czy Ida stała się aż taka zła, bo cieszyło ją to, że nie cierpi sama? — Po prostu dopiero wczoraj oficjalnie nazwaliśmy to związkiem, sekretnie spotykaliśmy się już od świąt — tłumaczyła się z głupim uśmiechem na twarzy.

— Do niedawna nawet ze sobą nie rozmawialiście! — warknęła oskarżycielsko.

— Ukrywaliśmy się.

— Gówno prawda. 

— Kiedyś, Poppy, nie byłaś aż tak nieufna wobec mnie — wytknęła się jej Ida, zamierzając zaraz wbić najboleśniejszą szpilkę.

— Kiedyś, Ido, mówiłaś mi o wszystkim — broniła się. — Dlaczego odsunęłaś mnie od takiej informacji? To twój przyszły mąż, on zaburzył nasze plany i...

— Poważnie, Poppy? —przerwała jej Norden. — Nasze plany?  Od pewnego czasu myślałam, że to twoje i Fiony plany. Zastąpiłaś mnie i masz pretensje, że nie powiedziałam ci nic o moim związku z Garrethem? Kochamy się i to powinno ci wystarczyć. Ja nie wnikam w twoją przyjaźń z Ashford, więc nie wnikaj w moje małżeństwo. 

Nagle jedzenie na stole, choć w zatrważających ilościach, przestało wyglądać apetycznie. Idalina miała nadzieję, że Mańka z kuchni nie dowie się o tym, iż Puchonka nie ruszyła nic ze stołu. Posłała Garrethowi sugestywne spojrzenie, napotykając jego zmartwioną minę, ponieważ od początku podnoszenia głosu obserwował sytuację. W razie czego zamierzał interweniować. Ida wstała od stołu, do lekcji miała jeszcze godzinę, ale potrzebowała powietrza. Z dala od tych wścibskich spojrzeń i od Poppy.

Jakie to bolesne, kiedy twoja najbliższa i zaufana osoba staje się tą, która najmocniej cię rani. 

— Najwidoczniej nie tylko twój wygląd nie jest już prawdziwy — westchnęła Poppy.

— Nasza przyjaźń najwidoczniej też nie — przytaknęła jej Idalina.

Najbliżej siedzący Puchoni odprowadzili Idalinę wzrokiem aż do zamknięcia się za nią wielkich wrót. Garreth zrezygnował ze śniadania, zamierzając podążyć za nią. Może i związek był udawany, ale wciąż pozostawali przyjaciółmi i partnerami. Źle by to wyglądało, gdyby ją zostawił tak wzburzoną. Nie chciał jej zostawić tak zdenerwowanej.

Gonił ją aż do sali Obrony przed Czarną Magią. Nawoływał ją, prosząc, by poczekała, odwróciła się. Portrety wodziły za nimi wzrokiem, duchy obracały się, w uczniowie — wciąż szeptali. O ile Idalina nie zwracała na siebie uwagi wśród innych roczników, ponieważ poza obsesją na punkcie roślin i nazwiska, nie było w niej nic wyjątkowego, tak Garretha Weasley'a znał każdy. Maniak eliksirów, eksperymentujący z recepturami, próbujący stworzyć coś nowego bądź lepszego. Dobrali się wręcz idealnie. Garreth w końcu dogonił Puchonkę, dziwiąc się, że potrafi tak szybko iść. Chwycił ją za nadgarstek i pociągnął mocno, że aż odbiła się od jego klatki piersiowej.

Mimo woli | Ominis GauntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz