Część 4 - Aurelia

30 0 0
                                    

Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę i rozmawialiśmy.

- Skąd masz mój adres? Jak tu trafiłeś? - zapytałam.

- Znalazłem notatnik w sypialni mojej mamy i tam był zapisany. - wyjaśnił.

- Dlaczego postanowiłeś tu przyjść?

- Nie miałem nic lepszego do roboty. Siedziałem sam w domu. Tata wyszedł w czwartek wieczorem i do tej pory nie wrócił. Martwię się o niego, bo nic ze sobą nie zabrał. To do niego zupełnie niepodobne. Telefonu też nie odbiera. Możesz mi pomóc Go znaleźć?

- Na razie powinieneś odpocząć. Wyglądasz jakbyś od kilku dni nie spał. Zrobię kolację i pójdziemy spać. Poszukiwania rozpoczniemy jutro z samego rana.

- Dziękuję, to dla mnie wiele znaczy, że chcesz mi pomóc.

* * *

Po kolacji przygotowałam Mu pokój gościnny, wygrzebałam ubrania brata i podałam Mu je. Pokazałam gdzie jest łazienka i sama poszłam zbierać się do spania. Szybko wzięłam prysznic, umyłam zęby i włożyłam piżamę. Wyszłam z łazienki i przeszłam do swojego pokoju. Wchodząc wpadłam na Conrada.

- Co tu robisz? - zapytałam.

- Przyszedłem zobaczyć Twój pokój. Wybacz, nie mogłem się powstrzymać.

- Ok, ale nie zapomnij gdzie śpisz. Idź już lepiej spać, bo jutro wyruszamy z samego rana.

- Dobranoc Aurelio!

- Dobranoc!

* * *

Mama weszła do mojego pokoju i przysiadła na brzegu łóżka.

- Chciałam z Tobą porozmawiać zanim wyjadę. - powiedziała.

* * *

Siedziałyśmy chwilę. Mama wyglądała na bardzo zmartwioną.

- Kochanie... - ujęła mnie za ręce. - Claire ma raka i żadne leczenie nie pomaga. Ma przerzuty. Zabrali ją do hospicjum, dlatego w tych chwilach bardzo mnie potrzebuje i jadę zająć się domem oraz dowozić jej potrzebne rzeczy. Ale poradzimy sobie, nie martw się. Mam jednak jeszcze jedną wiadomość. Niestety w związku z tym, nie dam rady jechać do Pani Miller, ale słyszałam, że Conrad się wybiera. Może się z Nim zabierzesz?


Siedziałam przez chwilę, nie wiedząc co powiedzieć. A potem mama dodała, że nie oczekuje odpowiedzi. Żebym to przemyślała i podjęła decyzję.

- Po prostu daj znać, jak już zdecydujesz. - powiedziała. Po czym wstała i wyszła.






Love storyWhere stories live. Discover now