- Hound, ale żeby ją tak postrzelić, to było przegięcie!- krzyczała nastolatka.
- Rozumiem młoda, ale jeżeli mieliśmy ją schwytać, to trzeba było A ona zaczęła uciekać, jak mogłaś ujrzeć.
- Obaj macie rację. - rzekł Drift - Ale w końcu ją złapaliśmy i nie będzie stanowiła zagrożenia. Nie wiemy do czego jest zdolna. Chyba, że wiesz Abby...- dziewczyna spuściła swą twarz ze smutkiem.Samuraj miał rację. Ona nie wiedziała, do czego jest zdolna Femmie. Wyszła z hangaru i pokierowała się spowrotem do tymczasowego pokoiku, jaki miała w bazie. Przez jej głowę, przelatywały wszelkie spomnienia związane z nią oraz Szeliną. Ale co z nią teraz będzie? Czy ona została poćwiartowana na części pierwsze? Czy ją wywieziono z bazy? A może została ona poddana jakimś eksperymentom? W momencie nastolatka zmieniła swą trase. Nie pójdzie za wszelką cenę spać, jeżeli nie będzie pewna, że Szelina jest cała. Poszła w kierunku innego sektora, gdzie znajdowały się cele dla więźniów. Nie zajęło jej długo. Przeszła przez parę korytarzy, które wiodły przez większość bazy. Żołnierzy na korytarzach się roiło. Omijała ich bez słowa. A gdy już trafiła na opustoszały korytarz, głucha cisza ją zawitała. Teraz, jedynym dźwiękiem, były uderzenia podeszwy trampek, o grunt.
Gdy była bliżej miejsca docelowego, to ujrzała, że ktoś jeszcze jest w odwiedzinach u więźnia. Tym kimś, bym siedzący poturecku lider autobotów. Siedział w ciszy i obserwował Szeline. Dziewczyna zbliżyła się ku niemu. Prime nie wrzucił wszelkiej uwagi na nastolatkę . Jakby jej tutaj nie było. Dziewczyna spojrzała na cele. W niej, leżała na ziemi Femmie, która miała założone na rękach porządne kajdany, zwisające na jednym łańcuchu. Dalej jej skrzydła,a zarazem w okolicach kości ramiennej ( której kości nie ma ) przeplatany był wokoło łańcuch, który wychodził z dwóch punktów na rogach celi. Natomiast, jej nogi były wolno puszczone. Łańcuchy jakie były przyczepione do niej, były podłączone do kabli, które zostały podłączone do prądu. Były tylko w gotowości, aby je uruchomić. Całość prezentowała się częściowo głupio, lecz z drugiej strony, miało to sens.- Optimus?
- Tak?
- Dlaczego wy tak chcecie ją więzić?
- Czasami, trzeba kogoś zatrzymać by mu coś przekazać. Nie wiedziałem, że gdy ją złapiemy poraz pierwszy to postanowi poświęcić swą iskrę za wolność...
- Nie, nie zrozumiałeś. Ona jest przecież jak ja- przerwała Abby.
- To fakt. Ona jest częściowo nastolatką, taką jak ty, a częściowo, jest na skraju dorosłości. Tylko jest pytanie. Czy da sobie pomóc.
- Jak to pomóc?
- Gdy poraz pierwszy z nią spotkałem, to z początku chciała mnie zabić. Tak od razu, jak inne swe ofiary, lecz gdy już miałem zakończyć swe istnienie, Zatrzymała się. Nie dała rady za wszelką cenę mnie zabić. Jakby, coś ją Zablokowało.
- Jakby ktoś powiedział ,,stop"?
- Dokładnie tak. Wtedy zorientowałem się, że coś jej leży na iskrze, ale to ignoruje. Żal mi jej trochę. Widać, że przeżywa to strasznie. Przy następnym naszym ,,przypadkowym spodkaniu " zaczęła mnie chronić przed niebezpieczeństwem. A teraz to ciebie uratowała.
- Poprawka. Dwa razy mnie uratowała.... Próbuje tłumić emocje- zmieniła szybko temat rozmowy- I ja tego nie zauważyłam!- jej ręka wylądowała na czole. - A byłam cały czas, obok niej!
- Każdy się uczy, na swych błędach. Abby, mam do ciebie pytanie. Ja z Lennoxem, chcieliśmy z nią przeprowadzić rozmowę, lecz obawiamy się, że nas nie będzie chciała wysłuchać. Zdaje sobie fakt, że najlepszą opcją, będzie, gdy ona przeprowadzi rozmowę z kimś, kogo zna dobrze. Czy nie chciała byś, przeprowadzić z nią rozmowę? - Abby lekko się wahała, ale w końcu, pokiwała głową.
- Mogę spróbować.Szelina otwarła swe optyki, które były wypoczęte. Lecz gdy to zrobiła, to pierwszą rzeczą, jaką zauważyła, były łańcuchy. Zdezorientowana, gwałtownie się próbowała podnieść z ziemi, lecz gdy to chciała uczynić, zdała sobie sprawę, że ma dłonie skute w łańcuchy. Przerażona, próbowałam ruszyć skrzydłami, lecz na próżno. Była skuta. Spojrzała przed siebie, przed jej celą, po drugiej stronie laserowej szyby stali Optimus, Lenox, Galloway oraz Abby. Ustalali coś najwyraźniej, gdyż ich czwórka, stała w kółku. Malutka narada, nie trwała długo. Po nie długim momencie, mech wraz z towarzystwem swoich ludzi odeszli z korytarza , zostawiając czarnowłosą samą z femmie.
CZYTASZ
Transformers: Złodziejka
AdventureCo by się stało jakby Unicron miał syna? A co by się stało, jakby syn się zakochał w zwykłej autobotce? A jakby mieli iskierkę? Co by ją czekało po wojnie na rodzinnej planecie? Czy była by nadal zdziczałą , a może o matczynym sercu, troskliwą...