rozdział 1

15 8 0
                                    

Początek roku szkolnego. Pierwszy dzień w nowej szkole. Co mogło pójść nie tak? Jak się okazało wszystko. Z rana lekko się pomalowałam i ubrałam czarną sukienkę na którą narzuciłam białą koszulę którą związałam na końcu. Po czym poszłam zjeść śniadanie gdzie zostałam Naomi i mamę które już jadły śniadanie, ta pierwsza ubrała czarne dżinsy i białą koszulę, zdaje mi się że nie była pomalowana bo widziałam lekkie wory pod oczami. Ta druga za to była ubrana w szare dresy i czarną bluzę z kapturem, wyglądała trochę jakby dopiero co wstała ale nie dziwię jej się bo gdybym miała dzisiaj wolne pewnie jeszcze bym spała ewentualnie już się przebudzała
-O dzień dobry Melli- powiedziała Mama dobrze wiedząc że nie lubię jak tak na mnie mówi zazwyczaj każdy zwracał się do mnie pełnym imieniem ale widocznie mama chciała mi dzisiaj po dokuczać- Zjesz coś może?
- Nie dziękuję nie jestem głodna, a właśnie po szkole idę z Penny na pizze i wrócę trochę później- powiedziałam chociaż zjadłabym sobie moje ulubione płatki z mlekiem i cacao.
-Jesteś pewna że nic nie zjesz może się trochę zejść na tym rozpoczęciu roku i pewnie będziesz chciała poznać swoją klasę.
- Może to dobrze że nie zje i tak powinna iść na dietę- powiedziała moja bliźniaczka co nie ukrywam trochę mnie zabolało bo zawsze chciałam wyglądać jak ona miała śliczne farbowane na brązowo włosy zazwyczaj pomalowane, jasno niebieskie oczy zdobione wachlarzem rzęs a jej ubrania zawsze były eleganckie i mocno przylegające na co ja nie mogłam sobie pozwolić bo nie miałam takiej sylwetki jak Naomi.
- Naomi dość rozumiem że możesz nie lubić siostry ale to jest przesada masz w tej chwili przeprosić siostrę- powiedziała mama podniesionym tonem. Sally Fox rzadko podnosiła na nas głos więc Naomi wiedziała że przegieła ale ja nie chciałam słuchać jej nędznych przeprosin wiedząc że i tak pewnie ma rację- no dalej czekam jeśli zaraz nie przeprosisz siostry obetnę ci kieszonkowe o połowę.
- No jezu przepraszam nie miałam tego na myśli- powiedziała chociaż czuć było że nie mówiła szczerze więc jedynie zmusiłam się do małego uśmiechu do mamy
- to ja już pójdę- powiedziałam- wyjdę wcześniej to może już trochę ogarnę co gdzie jest
-dobrze kochanie baw się dobrze, Naomi niedługo pewnie też będzie się zbierać to może poczekasz chwilę i was obie podrzucę?
- Pojadę autobusem nie trzeba - powiedziałam chociaż wolałam pomachać samochodem- Pa
-Do zobaczenia i powodzenia w nowej szkole
***
Szkoła wyglądała całkiem dobrze i cieszę się że akurat ją wybrałam chociaż i tak wolałabym szkołę baletową. Wybrałam kierunek biol-chem, lubiłam biologię chemię w sumie też więc uznałam że będzie to dobry pomysł. Budynek miał dwa piętra i piwnicę ale miało się okazać że w tym roku będziemy korzystać tylko z pierwszego. Kiedy odnalazłam odpowiednią klasę i weszłam do środka zobaczyłam już czternaście osób z czego nie kojarzyłam nikogo.
- Cześć- przywitałam się - Mellisa
- Amy - powiedziała nieprzyjemnym tonem blondynka
- Hejka, Lili mega ładnie wyglądasz. Skąd są te buty? -powiedziała energicznie rudowłosa od razu wiedziałam że się dogadamy.
- Nie pamiętam - odpowiedziałam szczerze bo z tego co pamiętam dostałam je od babci na święta były strasznie drogie a nam od śmierci taty się nie powodziło
- O szkoda ale trudno podasz mi swojego instagrama?
- Oczywiście tylko mam prywatnego.
- Okej to może ja podam ci swojego, w00d.lili wszystko z małej
- Już cię zaobserwowałam. Co ty na to żeby iść ze mną i moją przyjaciółką na pizze po rozpoczęciu?
- To ty masz przyjaciół? - zapytała z ironią Amy. Już zanotowałam sobie żeby z nią nie rozmawiać.
- Wiem że to szokujące ale to że ty ich nie masz nie znaczy że każdy ich nie posiada - powiedziałam dumnie nikt nie będzie mnie obrażać pierwszego dnia w szkole
- Tak się składa że moja matka pracuje w tej szkole więc lepiej się pilnuj dziewczynko bo możesz źle skończyć- powiedziała szeptem żebym tylko ja mogła ją usłyszeć.
Pierwszy dzień w szkole a na już mam wroga i jeszcze córkę nauczycielki wspaniale Mielliso gratuluję ci.
- Mellisa chcesz iść ze mną pozwiedzać szkołe - powiedziała lili po czym dostałam wiadomość na instagramie
@w00d.lili chodź musimy porozmawiać bez Amy to ważne
- Tak oczywiście w sumie jestem ciekawa jak wygląda nasza nowa szkoła. - powiedziałam starając brzmieć jak najbardziej naturalnie chociaż było to trudne ze względu na to że przed chwilą grożono mi.
Kiedy wyszłyśmy z sali od razu odetchnełam okazało się że Amy miała na mnie zły wpływ nie tylko psychicznie ale też zdrowotnie
- Co ci powiedziała? Słyszałaś że jej matka wywaliła jakiegoś ucznia bo sprzeciwił się jej bratu? Wiesz że mamy przechlapane?
- Powiedzia.... powiedziała że źle skończę i że jej mama jest nauczycielką w tej szkole.
- Jezus wiesz jakie mamy teraz problemy
- Jak to my? -spytałam zdezorientowana
- Tak to że zaprzyjaźniłyśmy się więc to odbije się też na mnie
- Nie będziemy się jej bać to tylko rozpieszczona gówniara!
- Fox czy ty naprawdę w to wierzysz?
- Nie.
- To nie jest śmieszne a co jeśli wywalą cię ze szkoły?
- Znajdę inną proste proste - powiedziałam ironicznie - a tak na serio to nie wiem to jest trochę chore
- O kimś tak rozmawiacie - myślałam że mam zawał jezus a co jeśli powie temu demonowi co słyszał
- Jezus Liam wystraszyłaś nas
- Sorry nie chciałem ale ma serio kogo obgadywałyście
- Nie twój interes Hariss
- O tak a co jeśli wejdę teraz do tej klasy i powiem wszystko co słyszałem
- Nawet się nie waż Liam
- A co mi zrobisz mała melli
-

Nie nazywaj mnie tak
- Wy tu się kłócicie a zaraz wychowawczyni przyjdzie po nas na apel. Jestem Lili miło mi.
- Liam, masz rację w jakiej sali macie?
- W tej - odburknełam dalej zła że nazwał mnie melli tylko tata mnie tak nazywał..
- O to idealnie bo ja również więc jesteśmy razem w klasie i mogę lepiej was szantażować - powiedział z uśmiechem
- Nie wytrzymam czterech lat z tym debilem
- Spokojnie Foxi
- Foxi?
- No od twojego nazwiska, mniejsza
***
Apel był dość nudny jak w sumie połowa apeli szkolnych na których byłam dostałam dokładniejszy plan lekcji był nawet fajny chociaż mogło być lepiej. Jutro lekcje zaczynałam o 9 a kończyłam o 15 co było mi bardzo na rękę bo autobus miałam o 15.15 miałam autobus. Bałam się trochę że nie zaprzyjaźnię się z nikim ale razem z lili poznałyśmy trochę ludzi no i Liama którego ja znałam a ona nie dalej nie wymyśliłam jej tak kreatywnej nazwy jak ona więc poprostu jest lili. Teraz czekamy na Pennelope która jest w innej szkole oraz ma 15 lat. Kiedy zobaczyłam szatynką od razu do niej podbiegłam miałam jeszcze strój galowy tak samo jak ona ale nie przeszkadzało nam to bo jeśli chodziła o spotkanie po prawie miesiącu nie patrzyłyśmy czy ktoś patrz na nas jak na debilki
- Hejjj - krzyknełam na powitanie - Stęskniłam się. Jak było na wakacjach? Opaliłaś się strasznie.
- Hejka. Też się stęskniłam. Tak jak zawsze kiedy jeźdizmy do babci od strony taty czyli nudno jedyna rozrywka to były wyjazdy nad jezioro raz na ruski rok. A u ciebie opowiadaj.
Ruszyłyśmy w kierunku stolika gdzie siedziała nie pewna Lili
- To jest Lili moja przyjaciółka z klasy
- Penny miło poznać
- Hej Penny. Co bierzecie? Ja chyba klasycznie margaritę
- Ja może pizze z szynką. A ty Penny?
- hmm może też wezmę margaritę.
- Dzień dobry czy już się zdecydowałyście?
***
Pizza była bardzo dobra jak zawsze zresztą w tym barze. Potem jeszcze poszłyśmy na spacer, dziewczyny się dogadały co mnie ucieszyło bo bałam się że się nie polubią. Siedziałam w swoim pokoju pakując plecak gdy dostałam powiadomienie byłam pewna że to Lili chciała o coś się spytać ale gdy zobaczyłam kto do mnie napisał...
@chris_ Witaj Melliso, wiem że się tego nie spodziewałaś ale zauważyłem że masz nową przyjaciółkę pamiętaj ona również dochodzi do mojej zasady
Czytałam to z łzami w oczach jak jak on mógł mnie wtedy widzieć przecież nikogo tam nie było a co jeśli Liam mu powiedział albo ja go nie zauważyłam
Ja jak możesz starczy tego nienawidzę cię
@chris_ możesz mnie nienawidzić ale nic z tym nie zrobisz teraz usuniesz wiadomości rozumiesz?
Ja rozumiem...

do it for me [Wstrzymane] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz