Otworzyłem leniwie oczy. Budzik, dzwoniący już od kilku minut, coraz bardziej działał mi na nerwy. Szybkim ruchem podszedłem i wyłączyłem go.
No tak, czas wracać do treningów. Wziąłem telefon, następnie poszedłem w stronę kuchni i zrobiłem sobie kanapki.
Jadłem, przeglądając Instagrama. Po chwili jednak zadzwonił kolejny alarm, przypomniający, że za pół godziny powinienem być w hali.
Olek
Podwieziesz mnie? Oddam ci bluzę
W szatni też możesz mi oddać 😽
Och no weź, nie chce mi się włączać auta
No dobra
Za 10 minut masz być gotowyJasne
10 minut? Gdzie mi uciekł czas? Na szczęście torbę ze strojem mam zawsze spakowaną. Umyłem szybko zęby, założyłem buty i wziąłem ekwipunek. Zszedłem na dół, by Śliwka nie musiał długo czekać. Chwilę później jego samochód pojawił się pod blokiem. Usiadłem od strony pasażera.
- Domyślam się, że trzeba cię również odwieźć? - zaczął na przywitanie, a ja z uśmiechem kiwnąłem głową - Jak z dzieckiem - roześmiał się, zmierzając w kierunku hali.
- Już tak nie narzekaj. Gdzie odłożyć bluzę?
- A już ci nie będzie zimno?
- Będzie, przecież mamy listopad. Ale mam kurtkę i swoją bluzę.
- Mhm - zrobił jakąś dziwną, niedowierzającą minę.
- O co ci chodzi? Jakiś taki.. weselszy jesteś.
- Podobno lubisz się ze mną droczyć.
- Tak, tylko... Ty nigdy nie lubiłeś moich docinek. Jestem zdezorientowany.
- Haha, no widzisz - mówił, parkując auto.
Wysiedliśmy i poszliśmy w stronę hali. W szatni przywitaliśmy się z klubowymi kolegami, a następnie na boisku otrzymaliśmy ponowne pochwały od trenerów. Byłem naprawdę dumny, z tego co osiągnęliśmy.
Trening przebiegał normalnie, byliśmy podzieleni na 2 drużyny, grające ze sobą mecz. Wystawiłem piłkę do Bednorza, który zaatakował w blok. Punkt dla przeciwników. Jednak ważniejsze było to, że Śliwka upadł. Co prawda nie sam, To bardziej Kaczmarek spadł na niego, gdy po skoku wrócili na ziemię.
Łukasz od razu się odsunął i pomógł wstać kapitanowi. Takie wypadki w siatkówce zdarzały się często. Nie potrafiłem wyjaśnić, dlaczego aż tak bardzo się tym przejąłem. W każdym razie wróciliśmy do gry, później ćwiczyliśmy jeszcze poszczególne elementy siatkówki.
Około godziny 15 nasz trening się skończył, więc wszyscy udaliśmy się do szatni. Wszystkie prysznice były zajęte, w sumie i tak wolałem swoją wannę. Narzuciłem na siebie długie dresy oraz bluzę.
- Idziemy? - spytałem Aleksandra, który jeszcze się przebierał.
- A co wy za jakieś tajne imprezki? - wtrącił się zaciekawiony Zwierzu.
CZYTASZ
Dotknąć Dna // Marcin Janusz x Aleksander Śliwka
FanfictionSezon 23/24 (może być nazmyślane odnośnie przebiegów meczów i wgl) Obaj nie mają żon w tym opowiadaniu, inaczej byłoby to dziwne Rozdziały co poniedziałek 😸 Fikcja 😽