12

64 10 2
                                    

Pov.Max

Nie mogłem kompletnie spać, ale gdzieś tak o godzinie 5 wreszcie zasnąłem.  Martwiłem się o Chuckena i zastanawiałem się, gdzie się teraz podziewa. Nawet niech pójdzie do tej dziewczyny co rozmawiał, tylko żeby był bezpieczny. Rano wstałem gdzieś tak o godzinie 8 i zrobiłem sobie jedzenie i wróciłem znowu do pokoju. Po godzinie do mojego pokoju wszedł Roki.
-Idziemy go poszukać?- zapytał się. Zanim odpowiedziałem do pokoju wszedł Eleven.
-Kogo poszukać?- zapytał się.
-Emmm... takiej jednej osoby- odpowiedziałem na szybko.
-Wiem, że nie ma Chuckena w domu i radzę zejść na dół i opowiedzieć wszystko- powiedział i wyszedł z pokoju. Nie mieliśmy wyboru i musieliśmy zejść na dół.

Na dole zobaczyliśmy, że każdy już siedzi i czeka na nas.
-Czekamy na wyjaśnienia- powiedział Zeron.
-No trochę się pożarłem z Chuckenem- powiedziałem. Eleven popatrzył się na mnie jak na debila.
-Dlatego Roki ma rany od animatronika?- zapytał się. Nie wiedzieliśmy co odpowiedzieć.
-Najpierw Ty z Chuckenem wymykasz się, a teraz on ucieka z domu. Myśleliście, że nie zauważymy- powiedział Weza, pierwszą część zdania kierował do Rokiego, a później do nas obojgu.
-My chcemy tylko wiedzieć co się dzieje- powiedział łagodnie Zeron.
-Tak wiemy, ale po prostu to były tematy, gdzie musieliśmy przegadać na osobności- powiedział Roki.
-Jakie tematy?- zapytał się Admiros. Popatrzyłem się na Rokiego i po wzroku było widać, że chce powiedzieć prawdę.
-Od jakiegoś czasu Chucken zmagał się z control shockami. Ktoś z jego projektu wybudował przenośny control shock i postanowił go torturować- powiedział Roki. Widziałem po twarzach reszty, że byli zszokowani tą informacją, ale się nie odezwali.
-Mi nawet tego na początku nie powiedział, tylko do Rokiego z tym poszedł. Później odebrali kontroler, a dalej... ktoś go uderzył w głowę jak mieliśmy ten maraton filmów- powiedziałem dalszą historię.
-Ale dlaczego go nie ma i czemu wybiegł z twojego pokoju wczoraj?- zapytał się już zły Eleven.
-Jego system. System Enarda się wczoraj uruchomił i zaatakował Rokiego- powiedziałem.
-Gdzie jest teraz?- zapytał się Admiros. Ja i Roki milczeliśmy. Zrozumieli, że absolutnie nie wiemy gdzie jest. Nie dość, że jest teraz bardzo niebezpieczny to jeszcze nie wiadomo gdzie się podział.
-Trzeba go poszukać, wszyscy razem- powiedział Zeron. Każdy się zebrał i postanowił poszukać tego kurczaka.
-Chłopaki jest jeszcze coś- powiedziałem.
-Co?- zapytał się eleven.
-Bo Chucken...-

Pov.Chucken

Siedziałem pod drzewem. Przez całą noc obwiniałem się za to, co zrobiłem Rokiemu. Nagle usłyszałem głos. Damski głos.
-Ojoj czyżby wielki kurczak się poddał- powiedziała.
-Zgaduję, że ty jesteś Shiana- powiedziałem. Dziewczyna wyszła z cienia. Ma długie brązowe włosy i ładne niebieskie oczy. Ubrana była w niebieski top i różowe krótkie spodenki. No po prostu ładnie wygląda, nawet jak się zbytnio dziewczynami nie interesuje.
-Zgadza się. Wreszcie się spotykamy twarzą w twarz- powiedziała.
-Czego chcesz- powiedziałem i bardziej podkuliłem nogi.
-Dobrze wiesz czego chce- powiedziała z złym uśmiechem.
-Zdajesz sobie sprawę, że Max nie poleci na ciebie, nawet jakbyśmy zerwali- powiedziałem i zauważyłem, że się zezłościła, ale po chwili była spokojna. To prawda, bo ona nie jest w typie Maxa. Jak dobrze mi wiadomo to woli blondynów oraz patrzy na charakter.
-Wiesz już powoli Max mnie nie interesuje, jest nudny, ale ty... jesteś świetny i bardzo żałuję, że cię skrzywdziłam- powiedziała... szczerze? Albo dobrze kłamie, albo serio mówi prawdę.
-Mnie nie interesuje to z kim będziesz wychodził, nawet nie będę zazdrosna o to, że masz damskie przyjaciółki. Widziałam wzrok Maxa jak zobaczył cię z tą białowłosą dziewczyną, myślałam, że on ją zabije- powiedziała i usiadła przede mną.
-Po co mi to mówisz?- zapytałem się po chwili.
-Żeby Ci pokazać, że Max chce cię tylko dla siebie. Ty naprawdę nie widzisz tego złego wzroku, gdy z kimś idziesz sam na sam. Przyznaję stalkowałam cię, ale myślisz, że on jest tym jedynym- mówiła. Nie wiem czy jej wierzyć czy nie. Wiem, że Max może być zazdrosny lub zły, że czegoś mu nie mówię, ale że aż tak?.
-A popatrz przez całą noc siedziałeś tu sam bardzo blisko waszego domku i dalej nikt nie przyszedł tu. Ani Max, ani inni twoi przyjaciele- zaczęła mówić.
-Co masz na myśli?- zapytałem się.
-To, że nie szukali cię. Masz problemy i cię zostawili- odpowiedziała mi. To prawda nie przyszli tu, nie poszli mnie szukać.
-Jak chcesz mogę z tobą pójść do Pizzerii i tam posiedzisz, a nie na dworze- powiedziała i wstała. Zrobiłem to samo i zaczęliśmy się kierować w tamtą stronę.

Mogliśmy Tam Nie IśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz