XVIII

63 5 0
                                    

Lucy pov

Wróciłam do siebie i ogarnęłam się po treningu. Tak swoją drogą jestem ciekawa czego chciała się dowiedzieć Wanda, po raz kolejny usiłując czytać mi w myślach. Ale nie skupiając się na tym jestem tu około 5 – 6 dni a w walizce zostawiłam jedzenia picia i wszystkiego innego na 7 więc muszę z nimi pogadać o sprowadzeniu tu moich rzeczy.

Wanda pov

Po paru minutach czekania na Nataszę opuściła wreszcie łazienkę w luźnych szarych dresach i koszulce, spojrzała na mnie i zapytała o co chodzi.

- A o to że strasznie dziwnie się zachowywałaś na treningu, i mam chęć dowiedzenia się czemu – powiedziałam sztucznie wzniosłym tonem na który dziewczyna zazwyczaj reagowała chociaż uśmiechem, jednak teraz wyraźnie zastanawiała się nad odpowiedzią. Nat ciężko westchnęła i odpowiedziała

- W sumie to sama nie wiem … jakby … kiedy flirtuje z kimś na misji to panuję nad wszystkim a tu … jakbym nie panowała nad niczym.

- to się uczucie nazywa – uświadomiłam teraz leżącej na łóżku i wpatrującej się w sufit agentce – mówiłam ci już dawno temu że widzę, ba wszyscy widzą jak reagujesz na dziewczyny, zwłaszcza wyższe i …-

- oj już daj spokój, rozumiem- powiedziała z podirytowaniem – tylko że ja tych uczuć nie rozumiem, tak do końca-

- tak do końca to nikt ich nie rozumie, to coś co po prostu czujesz i nie musisz tego rozumieć- Nat usiadła na łóżku i przeanalizowała w myślach wszystkie dotychczas powiedziane rzeczy – spróbuj może z nią pogadać, nie mówi że musisz jej wyznawać uczucia, tylko o takiej luźnej nie zobowiązującej rozmowie. Bo jak na razie to widziała jak urządziłaś Steva zmiotką, pokłóciłaś się z nim oraz jakie masz słabości w walce, a nie oszukujmy się wygrywała. –

- ej, ja też czasem wygrywałam- powiedziała jakbym ją uraziła

- bo ci pozwalała- na te słowa spiorunowała mnie wzrokiem – nie obrażaj się tylko zrób co ci powiedziałam, ok? –

- okej, dzięki tak w ogóle –

- spoko jak będziesz potrzebowała pogadać to znasz drogę do mojego pokoju. Pa – po czym wyszłam słysząc pożegnanie zwrotne.

Lucy pov

Wyszłam z pokoju i udałam się w stronę salonu, gdzie siedział jeszcze delikatnie zadrapany Steve, ale ogólne za jakieś 2 godziny pewnie nie będzie śladu.

- Hejka, mam pytanko-

- witaj, jakie? –

-Czy byłaby możliwość abym udała się po moje rzeczy do mieszkania? – mężczyzna po krótkim zastanowieniu odparł

- myślę że tak, a czego konkretnie potrzebujesz? –

- ubrań, książek, telefonu i paru innych drobiazgów-

- dobra, zadzwonię do Furego i może jeszcze dziś uda się to załatwić. – wstał i sięgnął do kieszeni

- dziękuję ci bardzo, serio – po czym Steve wyszedł.

Za to spokojnie weszła Natasza z którą krótko się przywitałam na co odpowiedziała mi tym samym.

Natasza pov

- nie jesteś po obijana po treningu, bo miałam wrażenie że czasami traktowałam cię zbyt brutalnie? – zapytała dziewczyna z lekkim zakłopotaniem na które się uśmiechnęłam

- nie w ogóle, a i takie szybkie pytanie dawałaś mi fory? –

- um… tak pod koniec troszeczkę ale walczyłaś świetnie muszę przyznać, - powiedziała bojąc się mnie urazić

- a mogłabyś nauczyć mnie kilku rzeczy z tej techniki którą walczysz?

- jasnę z wielką przyjemnością.  

Jak zwykle jestem otwarta na sugestie
Miłego piąteczku kaczuszki (chyba wstawię dziś jeszcze jeden rozdział)

Walizka Scamanderów Avengers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz