XX

44 5 0
                                    

Lucy pov

Delikatnie wstałam tak aby nie obudzić dziewczyny przykryłam ją kocem o kolorze bardzo głębokiej zieleni i jak najciszej wyszłam z pokoju.

Będę musiała jeszcze wejść do walizki i nakarmić zwierzęta mam nadzieje że nie odbywały się tam żadne dramaty pod moją nie obecność, kiedy uchyliłam drzwi od mojego pokoju od razu przeszłam prosto do walizki i weszłam do środka.

Przywitał mnie jak zwykle widok przytulnego drewnianego pomieszczenia którego półki uginały się pod ciężarem butelek, słoików, notesów i pojemniczków. Otworzyłam jedną z wielu drewnianych szuflad i wyjęłam zapasową różdżkę, nie była tak nie zawodna jak tak której używam na co dzień, ale idzie cokolwiek zrobić. Wtedy poczułam na ramieniu delikatne ukucie którego powodem okazał się Key, wyszliśmy razem z pomieszczenia i od razu odetchnęłam z ulgą na widok całkowitego spokoju w walizce. Szczerze nie sądziłam że zastane to wszystko takim jak je zostawiłam, a tu proszę niespodzianka.

Przechodzę pomiędzy „wybiegami” raz za razem machając różdżką aby każde zwierzę dostało odpowiednią ilość pożywienia, na chwilę obecną jedynym uszkodzeniem jakie zauważyłam jest to co zrobiły chochliki z stoją klatką która w rzeczywistości jest czymś na wzór magicznego pola siłowego. Kompletnie wszystko zostało tam zdemolowane.

Kiedy już nakarmiłam wszystkie zwierzęta zdałam sobie sprawę jak późno jest więc skierowałam się do wyjścia, będąc już w połowie poza walizką drzwi od pokoju nie spodziewanie otworzyły  się a w progu na wpół zdziwiona i przerażona stanęła…

Natasza pov

Ja i Lucy patrzyłyśmy sobie przez chwile w oczy, chwilę w której żadna z nas nie wiedziała co powiedzieć i jak wyjaśnić zaistniałą sytuacje.

-Powiesz mi proszę co się dzieje? – zapytałam nawet nie próbując ukryć konsternacji.

-Um, no wiec – dziewczyna wyszła z walizki i zamknęła ją – nie za bardzo wiem jak to ubrać w słowa. Na pewno chcesz wiedzieć?

- tak

- No więc w tej walizce znajduje się tak jakby mniej więcej, kawałek wykreowanego magicznie świata, który pomaga mi chronić zwierzęta które prawdo podobnie bez tego by nie przetrwały. -była to tak szybka i dziwna informacja że mój mózg nie chciał jej przyswoić.

Lucy pov

Podczas tej nienormalnej konwersacji przez myśl wielokrotnie przeszedł mi pomysł wymazania dziewczynie pamięci, ale nie jestem pewna czy bezpieczne biorąc pod uwagę że mam tylko średnio się mnie słuchającą różdżkę zastępczą, a nie wmówię jej że to sen bo ma więcej niż 8 lat.

- a możesz mi to pokazać? – zapytała dość nieśmiało dziewczyna

- a jesteś tego pewna? – po tym pytaniu dziewczyna zastanowiła się chwilę po czym przytaknęła niepewnie.

-W takim razie za mną- po tych słowach przykucnęłam przy walizce otwierając ją i stawiając stopy na szczeblach drabiny.

Nie musiałam długo czekać aż dziewczyna pojawi się za mną w drewnianym pomieszczeniu, rozglądała się na wszystkie strony jakby wciąż nie dowierzając że to prawda.

- ma wrażenie że znam to miejsce, albo kiedyś tu byłam.

- bo tak jakby byłaś,- przyznałam trochę zakłopotana

- ale jak to byłam? – po raz kolejny udało mi się zdziwić Nataszę

- No, um, to długa historia. – powiedziałam na co dziewczyna delikatnie zmarszczyła czoło

- a mi się nigdzie nie śpieszy. – powiedziała kładąc ręce na biodrach.

Mam nadzieję że rozdział się podobał, jak macie jakieś pomysły to piszcie kaczuszki❤️

Walizka Scamanderów Avengers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz