Ch.1 : Star and Moon

344 44 6
                                    

Z okazji, że ta książka jest już w pełni skończona na patreonie, a Killing Spree niedługo się kończy (prawdopodobnie już w tym miesiącu) to wrzucam drugi rozdział ^^

Cieszę się, że wróciłam do pisania trylogii i uważam, że to może być fajna książka dla tych, którzy kochają Agmę. Jest nawet kilka nawiązań do historii Tae i Jeongbina. 

Widzimy się ponownie 11.08. na Killing Spree <3 

~ na



Ulubionym kolorem Jeongguka był bordowy. 

Wiele jego kolegów żartowało, że pewnie to z powodu ekscytacji, jaką widział na widok swoich wrogów po ścięciu ich głów. Guk zawsze zaprzeczał, mimo że widok wrogich klanów u jego stóp, którzy zapłacili swoim życiem na groźby i ból jego ziemi sprawiały mu uśmiech na twarzy. Był jeden, inny powód.

Hysteria. 

Jeongguk widział ten kwiat tylko raz, na okładce książki, kiedy poszukiwał jednej z księżniczek. Mimo tego, że nie miał szans na prawidłową edukację, udało mu się odczytać jego nazwę, później upewniając się o nią w pobliskim ogrodzie. Dowiedział się, że dawno temu, zanim ich tereny zostały w pełni opanowane przez ludzi, rosły tu krwiście czerwone kwiaty, które w nocy mieniły się różnymi kolorami. Rycerz mimo swojej, jakby nie patrzeć, brutalnej natury wojownika miał słabość do błyskotek i lśniących rzeczy.

W każdym razie właśnie dlatego ulubionym kolorem Guka był bordowy, a dlaczego o tym wspominam? Młodszy był wyjątkowo mile zaskoczony, kiedy wszedł do głównego holu pałacu, dostrzegając bordowe zasłony, czerwony dywan i pięknie komponujące się z krwistymi dodatkami marmurowe schody w odcieniu śniegu, wysokie, sięgające kilku metrów kolumny i potężne, białe wrota do głównej, królewskiej sali. 

Mężczyzna stanął za księżniczkami, obserwując otoczenie, mimo że nie było powodów do niepokoju. Tuż przy moście wjazdowym, otoczonym niezwykle czystą wodą przywitał ich mężczyzna w podobnym do niego wieku, choć mógł być starszy, z szerokim uśmiechem. Przedstawił się jako Harin i był jednym z rycerzy pałacu Astorii. Razem z paroma innymi osobami zaprowadził ich do wysokiej, białej budowli, która miała stać się ich domem na najbliższy miesiąc.

- Król przywita was oficjalnie na dzisiejszym obiedzie - oznajmił Harin, wchodząc do głównej sali królewskiej. Była potężna i poza tronem i paroma siedzeniami, była dość uboga, co zaskoczyło rycerza. Harin dostrzegł jego zaskoczenie, śmiejąc się.

- Proszę wybaczyć, ale dzisiejszego ranka odbywała się inauguracja i musieliśmy trochę posprzątać. Prawdziwy stan sali zobaczycie zapewne jutro lub w najbliższych dniach. 

Jeon zapisał sobie mentalnie w głowie, aby nie robić dziwnych min i nie dawać nic po sobie poznać. Harin był bardzo uważny i obserwował ich z każdej strony, jakby miał sto par oczu. W sumie to byli w Astorii, Guk nie zdziwiłby się, gdyby okazało się, że mężczyzna jest jakąś inną niż ludzką kreaturą. 

Po zwiedzeniu parteru, gdzie była sala królewska, sala balowa, kuchnia i parę innych pomieszczeń, wszyscy zostali zaprowadzeni na pierwsze piętro. Tutaj zaczynały się już pomieszczenia mieszkalne. Tutaj też Harin miał ich zostawić, by mogli odpocząć przed obiadem po tak długiej podróży. Rycerz musiał przyznać, że to fantastyczny pomysł. Chętnie przespał się by chociaż trochę. 

- Hm, przepraszam, gdzie znajdę swój pokój?- spytał nieśmiało, patrząc po dwóch damach, które towarzyszyły im od jakiegoś czasu.

- No tak, sir Jeon! Do końca korytarza po schodach i po prawej stronie. Pańskie walizki powinny już tam być.

Blue Blood Roses | Taekook (Tales of Astoria pt.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz