─── ·:*༺ ♱ /̵͇̿̿/'̿'̿ ̿ ̿̿ ̿̿ ̿̿ ♱ ༻*:· ──
𝓙edno pociągnięcie za spust i mój ostatni przeciwnik padł na ziemię. Siedmiu większych ode mnie mężczyzn którzy posiadali broń leżą teraz martwi. Zerkam na zegarek i widzę 18:27. Nieźle.
Wczoraj miałam okazję spotkać osobę którą zniszczę, I to wyjątkowo powoli, od środka..
Po tamtym dość niespodziewanym incydencie jakim było spotkanie go, przekonałam się że trening będzie mi bardziej niż potrzebny. Dlatego więc już od 11 godzin wykonuje "małe" zlecenia. Głównie takie jak to. Wyeliminowałam dość mały gang na zlecenie klienta. Zazwyczaj biorę tego typu zlecenia w ramach treningu. Nie są czasochłonne i jakoś bardzo wymagające. Muszę być gotową na wszystko. Dosłownie wszystko, bo nie mam właściwie pojęcia do czego ten człowiek będzie zdolny. To co mi pokazał to była pewnie tylko namiastka tego, co mógłby zrobić. Zbyt bardzo jednak kocham adrenalinę aby zaprzepaścić tą jakże wspaniałą szansę aby znowu postawić własne życie na szali, wyłącznie dla własnej rozrywki.
Dopiero co przeładowaną broń miałam zamiar schować do kabury, ale tak się nie stało.
Znowu dopadło mnie jedno z tych dziwnych odczuć. Automatycznie podniosłam pistolet i oddałam ślepy strzał. Ale jak widać celny. Osoba której zadanie było mnie skasować, właśnie padła przede mną na ziemię.
— No proszę, uniknęłam śmierci. — Burknęłam do siebie tym razem chowając broń.
Uśmiechnęłam się lekko widząc że tuż przed moje nogi upadła kobieta która chwile temu celowała do mnie z tego żałosnego położenia. Dziewczyna była całkiem ładna, szkoda że musiała tak się zmarnować podejmując się tej pracy.
Cóż, trudno się mówi. Jakiś wewnętrzny głos wpadł na dość kuszący pomysł, aby zrobić sobie z nią selfie i wysłać jej pracodawcą. Mimo wszystko wstrzymałam się z pomysłem i po prostu udałam w stronę mojego samochodu. Osobiście wolałabym przemieszczać się motorem gdyby nie fakt że jest dopiero styczeń i jest zdecydowanie za wcześnie, i za zimno. Nie wspominając że jest jeszcze grubo przed sezonem. Wolę już nic nie mówić o tym że zachować dyskrecję w Dodgu nie należy do najłatwiejszych zadań. Nie wspominając też o tym że moja noga sama dociska gaz.
Gdy już zasiadłam za kierownicą, włączyłam w nawigacji trasę do następnej, i ostatniej lokalizacji.
/̵͇̿̿/'̿'̿ ̿ ̿̿ ̿̿ ̿̿
Następne miejsce do którego się udałam, okazało się być opuszczoną fabryką. Przynajmniej na to wyglądało. Stary budynek pokryty przeróżnymi graffiti na każdej ścianie. Zaparkowałam w jak najmniej widocznym miejscu choć zadanie to nie należało do najłatwiejszych.
Po szybkim obejściu budynku stwierdziłam że wejdę przez boczne wejście. Zerknęłam na telefon przyglądając się zdjęciu osobie która wygrała na dzisiaj bilet w jedną stronę. Gratuluję.
Schowałam telefon, za to wyjęłam pistolet i zaryzykowałam otwierając drzwi. Do środku weszłam spokojnym i pewnym siebie krokiem. Moim oczom ukazała się ogromna, pusta przestrzeń która ciągnęła się gdzieś w dół, skąd dobiegał jakiś hałas. Jedyny obiekt który znajdował się przede mną okazał się być jakimś mężczyzną, który opierając się o barierkę palił papierosa i przyglądał się źródle tego hałasu.
CZYTASZ
𝘓𝘖𝘊𝘒𝘌𝘋 𝘐𝘕 (it should remain a secret forever)
Romance𝒫o nieudanej próbie zakończenia nieudanej części życia Willow Evangeline, do dziewczyny dochodzi świadomość że nigdy nie otrzyma już normalnego życia którego nigdy nie posiadała. Wraz z odpuszczeniem nadzieji na lepsze jutro, dostaje telefon od sta...