Rozdział 1

67 2 0
                                    

Wszystko zaczęło się na wyspie potępionych.
Białowłosy chłopak o imieniu Carlos siedział u Siebie w pokoju.
Po chwili chłopak usłyszał krzyki swojej matki.

-CARLOS DO MNIE!-warknęła zezłoszczona Cruella.

Chłopak niechętnie poszedł na dół do matki.

-O co chodzi?-spytał Carlos.

-DLACZEGO NIE POSPRZĄTAŁEŚ CAŁEGO DOMU?!-warknęła zezłoszczona kobieta podchodząc coraz bliżej swojego syna.

Chłopak nic nie powiedział.

-MÓWIĘ DO CIEBIE!-warknęła ponownie zezłoszczona kobieta lecz chłopak dalej milczał.

Kobieta w końcu nie wytrzymała tylko mocno walnęła swojego syna w twarz.
Białowłosy upadł na podłogę z zakrwawionym policzkiem.
Nastolatek spojrzał na swoją matkę przerażony.

-MARSZ DO SIEBIE!-warknęła Cruella po czym białowłosy chłopak uciekł do swojego pokoju z płaczem.

Tymczasem w starym zamku niebieskowłosa dziewczyna o imieniu Evie robiła sobie makijaż.
Po około 5 minutach usłyszała krzyki matki.

-EVIE! CHODŹ NA CHWILĘ!-krzyknęła Regina, czyli matka nastolatki.

-JUŻ IDĘ MAMO!-krzyknęła Evie po czym zbiegła po schodach do przedpokoju.

W przedpokoju nastolatka zobaczyła swoją matkę i jakiegoś nieznanego jej mężczyznę.

-Kochanie to jest John...Twój nowy ojciec...-powiedziała Regina.

Nastolatce nie do końca podobało się to że jej matka ponownie się ożeniła.

-I to wszystko?-spytała niebieskowłosa.

-A CZEGO TY SIĘ SPODZIEWAŁAŚ?! ŻE DOSTANIESZ JAKIEŚ NOWE KOSMETYKI?! NIE ODE MNIE!!!-warknęła kobieta po czym uderzyła dziewczynę w twarz.

Nastolatka upadła na podłogę z zakrwawionym policzkiem.

-DLACZEGO TO ZROBIŁAŚ?! CO JA TAKIEGO ZROBIŁAM?!-krzyknęła zapłakana niebieskowłosa.

-WYNOŚ SIĘ STĄD! I NIGDY NIE WRACAJ!-warknęła zezłoszczona kobieta, a po policzkach dziewczyny spłynęły łzy.

Dziewczyna pobiegła do swojego pokoju.
Po chwili zaczęła pakować same najpotrzebniejsze rzeczy do torebki.
Po około godzinie spakowała wszystko czego potrzebowała po czym zbiegła po schodach do przedpokoju i uciekła z pałacu jej matki.

Tymczasem Carlos siedział w kącie swojego pokoju cały we łzach.
Po chwili zaczął się pakować.
Po około godzinie chłopak spakował wszystko czego potrzebował.
Po chwili zbiegł po schodach i uciekł z domu.
___________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba
Buziaki
Pa

Descendants ~ Jal & CarvieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz