Rozdział 4

54 2 0
                                    

-Hej Evie...-powiedział jeszcze zaspany chłopak.

-Hej Carlos...-powiedziała nastolatka nie przestając bawić się włosami chłopaka.

Po chwili chłopak wstał po czym podał rękę nastolatce.
Dziewczyna bez chwili namysłu podała rękę chłopakowi i z jego pomocą wstała z ziemi.

Tymczasem Mal siedziała z ojcem u niego w domu.

-To co się stało córeczko że twoja kochana mamusia cię wywaliła z domu?-spytał Hades, czyli ojciec fioletowowłosej dziewczyny.

-Naprawdę nic takiego...-powiedziała nastolatka próbując ukryć prawdę.

-Wiem, że kłamiesz więc powiedz prawdę...-nakazał mężczyzna.

-No dobra...Po prostu na nią nakrzyczałam...-powiedziała Mal.

-TO NIE SPRAWIEDLIWE!-wykrzyknął mężczyzna po czym przytulił swoją córkę.

Tymczasem Evie i Carlos chodzili Sobie po wyspie.

-Wow...-powiedziała zdumiona dziewczyna, a białowłosy chłopak spojrzał na dziewczynę.

-O co chodzi Evie?-spytał Carlos spoglądając na przyjaciółkę.

-Wiesz...To pierwszy raz gdy jestem daleko od domu...-powiedziała Evie po czym poczuła jak pojedyncze łzy spływają po jej policzkach.

Chłopak spojrzał na nastolatkę ze smutkiem na twarzy po czym razem z nią poszedł w tylko dla niego znanym kierunku.

-Gdzie mnie prowadzisz?-spytała Evie spoglądając na chłopaka.

-Zobaczysz...-powiedział Carlos po czym kontynuowali marsz.

Po około godzinie byli na miejscu.
Znaleźli się na tarasie widokowym z którego było widać piękny ocean.

Znaleźli się na tarasie widokowym z którego było widać piękny ocean

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niebieskowłosa dziewczyna spojrzała na niego z uśmiechem na twarzy.

-To jest niesamowite...-powiedziała Evie podchodząc do barierki.

-Tak samo jak ty...-powiedział Carlos na co dziewczyna się zarumieniła.

Po chwili do dwójki nastolatków podeszła matka niebieskowłosej wraz ze swoim mężem.

-TU JESTEŚ CWANIARO!-warknęła zezłoszczona kobieta podchodząc do córki.

Dziewczyna spojrzała na swoją matkę z wielką nienawiścią.

-NO PROSZĘ! Z DOMU MNIE JUŻ WYWALIŁAŚ TO CO JESZCZE WYMYŚLISZ?!-warknęła zezłoszczona dziewczyna.

-NIE ODZYWAJ SIĘ TAK DO SWOJEJ MATKI!!!-warknął John podchodząc do niebieskowłosej.

-A BĘDĘ! TY NIE BYŁEŚ, NIE JESTEŚ I NIGDY NIE BĘDZIESZ MOIM OJCEM WIĘC NIE MASZ PRAWA MI ROZKAZYWAĆ!!!-warknęła dziewczyna w kierunku mężczyzny po czym John uderzył nastolatkę w twarz, a dziewczyna wylądowała w ramionach białowłosego z zakrwawionym policzkiem.
_______________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba
Buziaki
Pa

Descendants ~ Jal & CarvieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz