Rozdział 8

50 2 0
                                    

-Evie...Wszystko dobrze?-spytał chłopak widząc, że coś jest nie tak z jego przyjaciółką.

Dziewczyna nic nie powiedziała tylko prawie upadła na piasek lecz chłopak bez chwili namysłu złapał ją za tył głowy po czym wziął na ręce i zaniósł ją do jego kryjówki znajdującą się w domku na drzewie obok rezydencji jego matki.
Po około 5 minutach byli na miejscu.
Chłopak położył dziewczynę na łóżko po czym położył się obok niej czule ją przytulając.

Tymczasem Mal i Jay spacerowali po wyspie bez żadnego celu.
Po chwili do dwójki nastolatków podeszła Diabolina.

-TU JESTEŚ CWANIARO!!!-warknęła zezłoszczona kobieta podchodząc coraz bliżej nastolatków.

-ODWAL SIĘ OD NAS! MÓJ OJCIEC CIĘ ZAMORDUJE!-warknęła Mal w kierunku kobiety.

-UWAŻAJ BO SIĘ GO BOJĘ!-warknęła Diabolina po czym zniknęła w kłębie zielonego dymu.

Tymczasem Carlos ciągle leżał tuż obok niebieskowłosej dziewczyny.
Po chwili nastolatka poczuła okropny ból w klatce piersiowej.
Chłopak zaczął głaskać ją po włosach tylko by ją uspokoić.

-Shhhhhhhh...Już dobrze Evie...Wszystko już jest dobrze...-powiedział Carlos głaszcząc swoją przyjaciółkę po włosach.

Po chwili dziewczyna oparła głowę o klatkę piersiową białowłosego.
Po około minucie dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka.

-Tak się cieszę, że tu jesteś...-powiedziała Evie wtulając się w tors chłopaka.

-I wiedz, że...Zawsze będę...-powiedział Carlos mocniej przytulając swoją przyjaciółkę.

Po chwili do domku przybył John.
Białowłosy spojrzał na mężczyznę z nienawiścią.

-CZEGO PAN TU SZUKA?! WYNOCHA!-warknął zezłoszczony nastolatek próbując wygonić mężczyznę.

Po chwili dziewczyna zobaczyła swojego przyszywanego ojca.

-CO TY TU ROBISZ?! WYNOŚ SIĘ STĄD!!!-warknęła dziewczyna w kierunku swojego przyszywanego ojca.

Po chwili mężczyzna został wywalony z domku przez fioletowowłosą dziewczynę.
Niebieskowłosa dziewczyna spojrzała na nią zszokowana.

-No no no...Czyżby to była córeczka złej królowej?-spytała Mal podchodząc do Evie.

-A co?!-warknęła oschle niebieskowłosa.

-Nie ma za co...-powiedziała Mal po czym do domku wszedł Jay.

-Hej Jay...-powiedziała Evie w kierunku długowłosego chłopaka.

-O! Hej E...-powiedział Jay.

-To wy się znacie?-spytała Mal spoglądając na przyjaciela.

-No pewnie, że tak...-powiedział Jay.

-Poznaliśmy się jak ja i moja matka byliśmy w sklepie u Jafara...-dodała niebieskowłosa dziewczyna.

-A właśnie! Mój ojciec chciał aby twoja matka oddała lustro...-powiedział Jay.

-To wybacz...Ale ona i jej nowy mąż wam go nie oddadzą...-powiedziała Evie po czym oparła głowę o ramię białowłosego chłopaka.

-Czemu niby?-spytał Jay podchodząc do niebieskowłosej.

-Bo wiesz...Nieważne...-powiedziała Evie.

-A zmieniając temat...Czego tu szukacie?!-warknął oschle Carlos.

-Spokojnie szczeniaku...Nie zamierzamy nikogo krzywdzić...Naprawdę...Po prostu...Szukamy schronienia...-powiedziała Mal.

-I TY LICZYSZ, ŻE JA CI JE DAM?! A JUŻ ZWŁASZCZA PO TYM CO MI ZROBIŁAŚ?!-warknął zezłoszczony Carlos.

-Ale...-zaczęła Mal.

-DOSYĆ!-warknęła zezłoszczona Evie.

-Czy możecie przestać się kłócić?!-wykrzyknęła Evie.

-Naprawdę boli mnie głowa...Potrzebuje ciszy i spokoju...-powiedziała Evie.

-To jak Carlos? Możemy tu przenocować?-spytał Jay podchodząc do przyjaciela.

-UGH! Niech będzie...Ale tylko na jedną noc...-powiedział Carlos, a niebieskowłosa obdarzyła go czułym przytulasem.
______________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba
Buziaki
Pa

Descendants ~ Jal & CarvieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz