1.

1.6K 25 7
                                    

Od pół roku mieszkam na ulicy,moje życie było idealne, do momentu gdy moi rodzice nie zaczęli wpadać w alkoholizm. Wiele razy probowałam znaleźć pracę aby móc wyjść z tego bagna, jednak ludziom przeszkadzało to,że jestem bezdomna. Rzucali plotki,że jestem ćpunką,która szuka kasy na dragi, cóż była to totalna ściema.

Dzisiejszy dzień niczym się nieróżni od poprzednich, wstałam koło 4, udałam się do schroniska dla bezdomnych, wzięłam prysznic i ^nowe^ ciuchy. Podziękowałam i ruszyłam na miasto, zaczepiając kilku sprzedawców z pytaniem czy nie szukają pracowników, niestety odpowiedź była taka sama, nigdy nikogo nie brakowało, to nie tak,że często wywieszali ogłoszenia w poszukiwaniu nowych ludzi.
Cicho wzdycham i kieruje się do pobliskiego parku, moje myśli wybiła czyjaś klatka piersiowa,która spowodowała, że z wielkim hukiem runełam na tyłek a z moich ust wyszedł cichy i bolesny jęk.

Po uświadomieniu sobie, co się własnie stało szybko wstałam zaczynając przepraszać,nie chciałam mieć z nikim problemów.

- Przepraszam! Nie chciałam wpaść na Pana - z moich ust wychodziły szybko słowa,gdy w końcu podniosłam wzrok, moim oczom ukazała się para dwóch mężczyzn, ten na którego wpadłam to wysoki brunet, na jego twarzy gościły dwa cudne dołeczki, za to ten drugi był blondynem, troszke niższy niż mężczyzna obok, z delikatniejszym wyglądem.

- Nic się nie stało,aniołku - na moich policzkach rozkwitł ciemny rumieniec po słowach bruneta. Ten widząc to jedynie uśmiechnął się.
- Jestem Namjoon, ten obok mnie to Jin, a ty kwiatuszku? Jak się nazywasz? - po moim ciele przebiegł dreszcz, spojrzałam na niego i cicho mruknełam.

-Nazywam się Lily - na ustach mężczyzn malował się delikatny uśmiech. Czując się niekomfortowo szybko podziękowałam za rozmowe, zaczynając kierować się w stronę parku, chcąc ich wyminąć na mojej talii pojawiła się para rąk i po chwili znajdywałam się w obięciu bruneta.
- Gdzie uciekasz? - szepnął mi do ucha - Taka mała dziewczynka nie powinna sama błądzić po ulicach, prawda? - cicho jęknełam przestraszona próbując wyrwać się z jego objęć.

- Puść mnie, proszę - powiedziałam drżącym głosem, ten jedynie coś szepnął do blondyna. Spojrzałam na nich, zagryzłam wargę widząc, że blondyn zaczyna odchodzić.
-Nie martw się, malutka. Damy ci nowe,lepsze życie. - pisknęłam czując, że moje stopy przestają dotykać ziemi,zaczynając się mocniej szarpać.
- Puść mnie! Pomocy! - zaczęłam się drzeć a z oczu zaczęły płynąć łzy. Czy oni mnie skrzywdzą? Moja głowa rozglądała się na boki szukając pomocy, jednak ludzie nawet nie reagowali, kogo interesował los bezdomnej?.

- Hej,hej, chochliku uspokój się, nie zrobimy ci krzywdy, oddychaj. - wtula moje ciało w siebie i zaczyna kołysać na boki, moje myśli przerywa dźwięk silnika, podnosze wzrok widząc samochód.
- Z-Zostaw mnie! - Krzyczę głośniej, szarpanie nic nie dawało, mężczyzna był dużo silniejszy ale kto się spodziewał? Mojemu organizmowi brakowało podstawowych wartości odżywczych. Z samochodu wysiadł wcześniejszy blondyn, uchylił drzwi,wraz z Brunetem przytrzymali mnie i wsadzili do fotelika. Czekaj? Fotelika? Nie jestem pieprzonym dzieckiem.

-Co do cholery! Czy to żarty? - szarpałam się, usłyszałam charakterystyczny dźwięk zapięcia pasów fotelika, próbowałam to odpiąć jednak nie drgnęło.
Zaczęłam szlochać a nogami kopać siedzenie z przodu.
- Skarbie,uspokój się. - poczułam dłoń na udzie i uderzyłam ją, jednak po chwili poczułam pieczenie na swoim udzie. Czy on mnie kurwa uderzył?

-O nie,moja droga. Nie wolno bić ludzi,jasne? - warknęłam cicho na niego. Od tego wszystkiego zaczynała boleć mnie głowa a z ust wyszło ciche ziewnięcie, najwidoczniej mężczyzna za kierownicą to usłyszał, bo wyciągnął ze schowka puszysty, różowy kocyk ze wzorem małych donatów. Podał go brunetowi a ten zaczął mnie okrywać, jedynie co poczułam to zamykające się oczy a chwile później coś gumowego w ustach.
Nieświadomie zaczęłam to ssać, czując jak rozluźnia to moje ciało.

○○○○○○○○○○○

Przychodze do was z pierwszym rozdziałem,jak się podoba?
Zayn i Niall to przypadkowe imiona.

Jeżeli jest tu prawdziwy opiekun, nie  fetyszysta to odezwij sie prv 😇🍭

Wymuszony DomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz