Trzynasty luty.
Dipper siedział przy biurku i intensywnie myślał nad własnoręcznie wykonaną kartką czerwonego papieru. Pisał coś, przekreślał, gniótł w kulkę, zaczynał od nowa.
I tak poranek zamienił się w popołudnie, a jego rozważania przerwał głos mężczyzny z drugiego końca pokoju.
-Ej, dzieciaku. Pobaw się z nami - powiedział, a nastolatek mruknął, nieodrywając wzroku od kartki :
-Nie teraz
Słysząc to, Alcor teleportował się nad biurko i zaczął zwisać głową do dołu, patrząc Dipper'owi w oczy.
-Proooszę... Tak bardzo mi się nuuudzi
Jego rozmówca zarumienił się. Spięty odsunął swoje zapiski na bok.
-Naprawdę nie mam czasu! - burknął, a Dreambender zamrugał na niego.
-W ogóle, co piszesz?
Po chwili znów się teleportował i ponownie unosił się nogami do dołu, tym razem u boku biurka.
Dipper zacisnął zęby, wysyczał przez nie :
-Nie twoja sprawa!
Na dźwięk tego stwierdzenia Alcor uśmiechnął się niewinnie.
-Spoko. I tak się dowiem. Jestem równie ciekawski, co ty. Nie zapominaj o tym
Nagle do pokoju wparował ktoś jeszcze.
-Alcorku jesteś gotowy na randkę w ciemno?! - zawołała dziewczyna, a on odpowiedział jej entuzjastycznie :
-Jak nigdy!
Po czym oboje wyszli. Zostawili Dippera samego,zestresowanego wiedzą, co kryło się za tym niepozornym, demonicznym uśmieszkiem. Chociaż było w tym coś głupiego. Wielki Władca Snów bawiący się z grupką dzieciaków i naprawdę czujący tą dziwną, niezrozumiałą ciekawość, nawet posiadając wszechwiedzę wszystkich wymiarów. Zdecydowanie nie był, jak Bill. Alcor naprawdę bawił się z nimi dobrze. Kolejne notatki, które nastolatek zdecydował się spalić i kolejny wieczór, nad którym siedział zdecydowanie zbyt długo, co martwiło jego odpowiednik i siostrę, lecz on wiedział lepiej.
Kolejny dzień.
Dipper podniósł głowę z papieru i spiął się na myśl, że przez sen go oślinił. Wówczas podleciał do niego Alcor.
-Nie bolą ciebie plecy? - spytał z troską.
I mimo tego, że go bolały, nastolatek przecząco pokiwał głową.
Demon westchnął :
-Masz na mnie jakiegoś focha?
-Nie - powiedział cicho Dipper - To nie to...
-Ach no tak! Dzisiaj czternasty luty. Na śmierć zapomniałem! - Alcor teleportował się na biurko i zarzucił na siebie nogi, przez co Dipper'owi ledwo udało się zabrać laurkę - Więc komu chcesz wyznać miłość? Pacifice? Mogę wejść jej do głowy i powiedzieć ci czego pragnie - dodał tajemniczo, wyciągając płonącą, szponiastą dłoń do Dippera - Wystarczy tylko, że zawrzemy układ...
Nastolatek zmarszczył brwi.
-Co?! Nikomu nie chcę wyznawać miłości. To nie to - wrzasnął.
Demon zamrugał na niego.
-Poważnie? - spytał, gasząc ogień.
-Tak - skinął głową Dipper, po czym spojrzał na kartkę - W zasadzie to dla ciebie
-Dla mnie?! - Alcor podskoczył - Czyli mogę to przeczytać?
Policzki nastolatka lekko się zarumieniły, gdy odwracał wzrok.
-Jasne
Niepewnie przekazał walentynkę podekscytowaniemu demonowi, który energicznie wymachiwał nogami. Niemalże ją wyrwał, nim zaczął czytać :
"Hej. Wiem, że dziś święto zakochanych, ALE NIE JESTEM W TOBIE ZAKOCHANY. Po prostu uznałem, że od kiedy się pojawiłeś tak bardzo nam we wszystkim pomagałeś. I chociaż nie chciałem ciebie polubić, polubiłem. Tak naprawdę nie wiem przez, co przechodzisz, ale chcę żebyś wiedział, że zawsze możesz na mnie liczyć. Nie jesteś sam. Pamiętaj o tym!"
Alcor podniósł wzrok znad papieru. Jego usta drgały, a emocje się uspokoiły, kiedy spoglądał na Dippera.
-Nigdy nie dostałem takiej walentynki - wyznał z przejawem wzruszenia.
-Wiem, że to głupie
-Szczere - stwierdził, przyciągając go do przytulenia przez, co policzki nastolatka zapłonęły.
-Nie jestem gejem! - krzyknął, a Alcor zachichotał :
-Przecież wiem
Nagle blask flesza oślepił ich obu.
-I cyk! Jaka słodka z was para- uśmiechnęła się dziewczyna.
Wówczas pozostała dwójka zaczęła weryfikować, co się właśnie stało.
Alcor wciąż między palcami trzymał laurkę w kształcie ludzkiego serca, przytulał się do skrępowanego Dippera.
Chłopaki gwałtownie odskoczyli od siebie i o rumianych policzkach rzucili jej nerwowe spojrzenia.
-MABEL!
CZYTASZ
Powiew przeszłości | Gravity Falls
FanfictionGdy Dipper umiera w trakcie Dziwnoggedonu w walce z próbującym go opętać bez umowy, Billem wszystko się sypie. Zwłaszcza stan psychiczny Mabel. A jeśli on nie umarł? A jeśli czuwa przy niej demon później okrzyknięty Alcorem Władcą Snów? One shoty n...