- Imponujące, moi drodzy, naprawdę imponujące! - zawołał Slughorn, gdy przyszła wreszcie ich kolej na prezentację projektu. Poświęcili temu długie miesiące, jednak czas zdawał się mijać szybko. Może dlatego, że oboje tak bardzo wciągnęła wspólna praca, poszukiwanie i testowanie stale nowych pomysłów.
Referowali proces tłumaczenia materiałów, przedstawiali uzyskaną recepturę zdejmującą z obiektów różne magiczne zabezpieczenia, a Lina, mimo wszystko, poza satysfakcją czuła odrobinę smutku. Zawsze potrzebowała przed sobą celu jak tlenu. Właśnie go zrealizowała i gdzieś na horyzoncie zamajaczyła znów pustka.
- To potencjalnie kontrowersyjna sztuka - wyjaśnił Regulus, patrząc na profesora z miną niewinnego inteligenta - Może jednak, po udoskonaleniu przez kogoś bardziej doświadczonego niż my, posłużyć poszerzaniu wiedzy. Przebywając w bibliotekach, nieraz rozmawiałem z obsługą na temat trudności w pracy z najstarszymi, unikalnymi zasobami. Co z tego, że mogą je kopiować, jeśli standardowe zaklęcia odtwarzają tylko formę, a nie to, co autor dodał na warstwie czysto magicznej? Zwłaszcza jeśli część jego przekazu została dodatkowo ukryta.
- Racja, święta racja, chłopcze - skomentował profesor, skubiąc obfitego wąsa - Ileż więcej bezcennych materiałów zdołalibyśmy odczytać, zwielokrotniwszy nasze wysiłki! Ale dość gadania - jak sądzę, przygotowaliście z panną Dawson też jakiś praktyczny przykład?
Lina tylko na to czekała. Obdarzywszy profesora słodkim uśmiechem, podjęła swoją kwestię.
- Jak już wspomnieliśmy - zaczęła - eliksir musiałby pozostać pod nadzorem, by nie wykorzystano go w niewłaściwym celu. Z braku cennych manuskryptów, muszę się posłużyć czymś bardziej codziennym. Mam nadzieję, że pan profesor wybaczy. To, oczywiście, tylko w celach badawczych.
Slughorn machnął ręką, śmiejąc się jowialnie. Tego oczekiwali, na to przygotował ją Regulus - wyjawił też, iż tak zwany syrop starego Ślimaka, używany hojnie do herbaty, był w istocie gęstą, ananasową nalewką średniej mocy. Lina wyciągnęła różdżkę i przywołała do siebie stojącą na profesorskim biurku buteleczkę. W duchu żałowała, że nie zdążyła wyćwiczyć zaklęcia niewerbalnego, ale cóż - tak czy tak, poświęciła na projekt wiele czasu oraz energii.
- Wyborne Syropy Doktora Fernsby'ego - przeczytała z etykiety - Obecnie istnieją wyłącznie w tej postaci, prawda? Fabryka zmieniła profil, skupiając się głównie na produktach leczniczych, a tym samym wycofała z oferty większość lubianych przez kupujących słodyczy.
- Prawda - przyznał Slughorn, kiwając ponuro głową - Nieodpowiedzialnie porzucili swoje kultowe smaki! Dropsy z nadzieniem... czekoladki... a, co najważniejsze, karmelki. Idealne, by mieć je zawsze przy sobie, zgrabne, do kawki, do herbatki...
- Właśnie - potwierdziła Lina, odkręcając butelkę z syropem i przelewając go do podręcznego kociołka - A przecież receptury Fernsby'ego, jak wielu innych magicznych producentów, są chronione zaklęciami. Co oznacza, że konsument nie mógłby, przykładowo, zapewnić sobie stałego dopływu produktu, w nieskończoność zwiększając jego ilość.
Mina Slughorna wskazywała dość jasno, jak bardzo to zagadnienie było mu nieobce.
- W normalnych okolicznościach - kontynuowała Lina, z tym samym pogodnym uśmiechem na twarzy - wykorzystanie takiego eliksiru jak nasz nie miałoby sensu, bo koszt jego produkcji mocno przekracza cenę zakupu choćby dużej ilości, dajmy na to, tego syropu. Co innego w przypadku rzeczy wyjątkowych... lub wycofanych.
Ślimak gadał nieustannie, taki miał zwyczaj. Może nawet nie pamiętał, że wspominał kilkukrotnie o swojej tęsknocie za ananasowymi, lekko alkoholizowanymi karmelkami Fernsby'ego. Jednak Regulus, jako doskonały słuchacz, zachował ten pozornie bezużyteczny fakt w pamięci. Co więcej, szukał kilkukrotnie, ale bezskutecznie, tych niedostępnych już słodyczy. Dowiedział się dzięki temu mniej więcej, jak wyglądały, co pozwoliło im obojgu przygotować Wielki Finał Prezentacji.
CZYTASZ
A Perfect Happy Ending [Syriusz Black x OC]
FanfictionPóźne lato 1996 roku. Po wydarzeniach w Departamencie Tajemnic świat czarodziejów musi zmierzyć się z prawdą o powrocie Lorda Voldemorta, do tej pory tuszowaną przez Ministerstwo Magii. Zakon Feniksa, który dzięki interwencji Dumbledore'a zakończył...