Drogie Osoby,
na potrzeby poniższego rozdziału pragnę jedynie przypomnieć, że Syriusz został skazany w listopadzie 1981 roku, bez procesu. Miłej lektury!
– Denerwujesz się?
Z pierwszej strony czytanego przez Syriusza „Proroka" patrzyła jego własna twarz, opatrzona nagłówkiem ,,NIEWINNA OFIARA SYSTEMU?". Zdjęcie zrobiono w czerwcu, gdy opuszczali gmach Ministerstwa Magii po bitwie w Departamencie Tajemnic. Nadal mocno wychudzony, zapuszczony i przede wszystkim wymęczony walką ledwie zwrócił wtedy uwagę na pojawiających się znikąd reporterów. Za bardzo zajmował go stan Harry'ego oraz pozostałych, narażonych na najgorsze podczas starcia ze śmierciożercami. Od tamtej pory minęły ponad trzy miesiące, wypełnione napięciem, setkami obaw, ale też nadzieją, wręcz euforią, jakiej Black nie znał od lat. Dopiero gdy zyskał szansę na wolność, zdał sobie sprawę, że będąc zamkniętym w domu Grimmauld Place, czuł się niemal tak, jakby znów uwięziono go w Azkabanie. Miejsce dementorów sprawnie zajęła jego własna bezużyteczność oraz wszechobecne w tym miejscu demony przeszłości, do tego stopnia, że ponownie stracił wszystko to, co udało mu się zregenerować tuż po ucieczce.
Tak, wolał wędrówkę po jaskiniach i opuszczonych barakach niż przebywanie w Kwaterze Głównej Zakonu Feniksa jako kukiełka gospodarza.
– Jeśli jeszcze więcej osób mnie o to zapyta, to naprawdę zacznę się denerwować – odpowiedział, przewracając stronę i sięgając do półmiska wypełnionego ogromną ilością drożdżowych rogalików z różnym nadzieniem.
– Nadal uważam, że powinieneś był pozwolić Harry'emu zeznawać.
Syriusz odłożył gazetę, patrząc z rezygnacją na stojącego przed nim Remusa. Przyjaciel wrócił niedawno z misji dla Zakonu i miał przed sobą całe dwa dni odpoczynku. Dobrze było mieć go przy Grimmauld Place, nawet jeśli zajmowali się głównie poważnymi sprawami, planowaniem i raportami dla Dumbledore'a. Bywało niczym za dawnych lat - włącznie z tym, że Remus zawsze musiał być tym najmądrzejszym.
– Ciekawe, jeszcze niedawno nasłuchałem się o tym, jak to niby zdradzam Harry'emu zbyt wiele i nie zapewniam odpowiedzialnej opieki. Teraz pierwszy raz próbuję stawiać mu jakieś granice i też wam źle.
– Osobiście nigdy niczego takiego nie sugerowałem – odparł Remus, spokojnie sprowadzając zaklęciem puszkę z kawą – Więc może miej to na uwadze, zanim zaczniesz na mnie warczeć.
Umieścił ziarna w wiekowym młynku, po czym uruchomił go, powodując naturalną przerwę w rozmowie. Zdobny w rodowy herb Blacków sprzęt wył jak coś żywego i Syriusz po raz kolejny obiecał sobie, że pozbędzie się tego świństwa na rzecz cichego, eleganckiego urządzonka. Już nawet obejrzał kilka w tych śmiesznych gazetkach, które mugole na rowerach podrzucali pod progi sąsiednich kamienic. Mógł też, rzecz jasna, zorientować się w zaklęciach mielących ziarna, taka Molly z pewnością miała je doskonale opanowane. Za bardzo jednak fascynowała go możliwość pójścia do jednego z elektromarketów i zakupienia najdroższego, najdziwniej wyglądającego sprzętu. No i nie dałby Molly Weasley pożywki do wypominania mu braków w gospodarskich czarach. Zaraz by się okazało, że każdy ojciec chrzestny powinien je znać.
Faktem było to, że nie musiałby się tym w ogóle zajmować, gdyby na czas ogarnął podział kawy na tę w ziarnach i już zmieloną. Niemagiczne sklepy wymagały takiej ilości czytania ze zrozumieniem, do jakiej nie był przyzwyczajony.
– Przepraszam Luniek – odezwał się, gdy młynek finalnie zamilkł – Po prostu próbuję chronić Harry'ego.
– Wiem to – odrzekł Lupin natychmiast, zerkając na przyjaciela znad wypełnianych zmieloną kawą kubków – Ale zrozum, po tym, co stało się w czerwcu, on czuje, że powinien ochronić ciebie, tym razem naprawdę. W pewnym sensie potrzebuje odkupienia.
CZYTASZ
A Perfect Happy Ending [Syriusz Black x OC]
Fiksi PenggemarPóźne lato 1996 roku. Po wydarzeniach w Departamencie Tajemnic świat czarodziejów musi zmierzyć się z prawdą o powrocie Lorda Voldemorta, do tej pory tuszowaną przez Ministerstwo Magii. Zakon Feniksa, który dzięki interwencji Dumbledore'a zakończył...