- Rozdział 2 -

431 17 52
                                    

Byłem już w domu Bangchana, czekaliśmy tylko na Hyunjina bo się spóźniał. Jisung mówił że wyższy ciągle się spóźniał więc to nic nowego.

17:16

No wreszcie. Hyunjin wszedł do domu cały zdyszany i tylko wymamrotał jakieś przepraszam. Ale szczerze  to wyglądał uroczo.

Siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy na luźne tematy.

- ej, jesteście głodni? Bo szczerze to bym se coś ojebał. - powiedział najstarszy

- zamówimy pizzę plis. - błagał Han

- dobra dobra, jaka chcecie? - odparł Bangchan i wstał aby zabrać telefon.

- obojętnie. - mruczał pod nosem leeknow na co ja tylko powiedziałem krótkie rel.

Ostatecznie zamówiliśmy klasyczna margarita. Dość szybko dostarczyli nam pizzę na co wszyscy byliśmy zadowoleni.

- podajcie mi sos czosnkowy! - krzyknął minho bo nie dosięgał do sosu, krótko się zaśmiałem ale ostatecznie podałem mu i resztę czasu po prostu porozmawialiśmy i jedliśmy. Zbliżała się już 20 a cała nasza piątka stwierdziła żeby się przejść, wyszliśmy z domu banga i udaliśmy się na plac zabaw. Zawsze kochałem place zabaw, kiedyś tak się zakręciłem na karuzeli że później chodzić nie mogłem, ale dobrze to wspominam, wtedy były jeszcze te "beztroskie" lata w życiu.

- chodźcie, chodźcie! - pośpieszałem każdego żeby być jak najszybciej na miejscu.

- Jezu Felix, spokojnie. - powiedział Hyunjin który już najwidoczniej miał dość mojego narzekania na nich żeby ruszyli dupę.

Jisung coś wyszeptał do wyższego, a następnie wziął mnie za rękę i pobiegł ze mną na plac zabaw.

- wsiadaj. - powiedziałem hanowi wskazując na wejście do karuzeli.

- nie wiem czy to dobry pomysł kręcić się na karuzeli po jedzeniu... - stwierdził jisung.

- no dawaj! Przecież nic się nie stanie. - namawiałem chłopaka z pewnością w głosie lecz dobrze wiedziałem że możemy przez to zwymiotować.

- no dobra, raz się żyje. - szybko powiedział Han i wsiadł do karuzeli tak samo jak i ja.

Siedzieliśmy w karuzeli a ja powoli rozkręcałem maszynę. Było coraz szybciej, ja się śmiałem ale jisung wyglądał komicznie, krzyczał coś ale ignorowałem to, dobrze się bawiłem i śmieszył mnie też wygląd starszego o jeden dzień odemnie.

21:48

Wszyscy wracaliśmy juz do swoich domów więc przytuliłem każdego na pożegnanie i wyszłem. Było już ciemno ale nie przeszkadzało mi to, kocham spacery po ciemku, niestety chyba zostawiłem swoje słuchawki u chana więc nie mogłem słuchać muzyki, trudno.

Wszedłem do domu i jak zwykle odrazu udałem się do swojego pokoju. Napisałem też do Bangchana czy zostawiłem tam moje słuchawki, odpisał mi że tak i odda mi je na korytarzu w szkole, więc byłem zadowolony.

Umyłem się i naszykowałem juz do spania bo była 23 ale jeszcze postanowiłem pooglądać moją kdrame która niedawno zacząłem.

2:26

Nie mogłem spać. Byłem zły na siebie bo dzisiaj miałem zasnąć o max 1, no ale cóż, życie. Przez kolejna godzinę próbowałem zasnąć i udało mi się o 3 ileś, już nie pamiętam, ale ważne że zasnąłem.

ranek

Jak zwykle obudziłem się ok. 6 rano i nałożyłem makijaż, czyli po prostu zrobiłem moją codzienną rutynę.

Why? | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz