Jason spoglądał co jakiś czas na drzwi, patrząc czy przypadkiem pewien brunet nie zamierza w końcu przez nie przejść.
Było dwadzieścia minut po dziewiątej, co znaczyło, że lekcje zaczęły się ponad godzinę temu, a tego durnia nadal nie było.
— Nie wyczarujesz go siłą umysłu, Supermanie — powiedział Leo, który siedział za nim, jedno miejsce przed Jasonem było puste, czekające na pojawienie się Jacksona.
Wraz z mijającymi minutami chłopak stracił nadzieje na pojawienie się tego drugiego i starał się bardziej skupić na lekcji matematyki, gdy jego telefon nagle zabrzęczał.
Jason nie był typem ucznia, który przesiaduje całe lekcje na telefonie, ale wiedząc, jaka wiadomość go czeka, szybko zerknął na ekran.
Persea: ZASPAŁEM 😭😭😭
Persea: bede na angielkim obiecuje
Persea: angielskim*
Persea: ochron mnie tylko przed gniewem annabeth prosze 🙏
Chłopak zaśmiał się w duchu. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz Percy przyszedł do szkoły na czas. Mimo ciągłych reprymend Annabeth, komentarzy nauczycieli, a nawet uwag jego mamy, on i tak za każdym razem się spóźniał.
Spojrzał na profesor Dodds, aby sprawdzić, czy jest patrzy akurat w jego stronę. Kobieta tłumaczyła coś przy tablicy, będąc odwrócona do niego tyłem, całe szczęście.
Ty: Masz 20 minut kolego
Ty: Ann chyba nie zdążyła się nawet wkurzyć
Ty: Ale pośpiesz się nie chcesz chyba przegapić lekcji Riordana 🫡
Persea: ew nadal piszesz z duzych liter
Persea: i nie jakbym smial
Persea: bede za 10 💪🏽 tata mnie juz wiezie
Ty: Pozdrów Pana Tatę 🥰
Persea: pan tata tez pozdrawia
Odłożył telefon, gdy poczuł szturchnięcie. Zerknął w bok na siedzącą koło niego Annabeth.
— Zaspał? — szepnęła, udając, że pisze notatki. Może faktycznie pisała? Zawsze będzie podziwiał to jak bardzo wielozadaniowa jest ta dziewczyna.
— Znasz go — odpowiedział równie cichym głosem, w końcu, decydując się na przepisane przykładu z tablicy. Nie musiał tego robić, dobrze wiedział, że poradziłby sobie z nauką bez bezsensownego przepisywania wszystkiego z tablicy, ale lubił być czymś zajęty.
— Zabije go jak będzie spał — stwierdziła Annabeth. Rozglądając się po klasie Jason zauważył, że w nie tylko Percy'ego dzisiaj brakowało. Za nimi siedział Leo wraz z Piper, która była bardziej zainteresowana swoim telefonem niż lekcją. Dziewczyna zajęła zwykłe miejsce Annabeth, gdy blondyna dzisiaj wyjątkowo usiadła z Jasonem. Obok pustego miejsca przed nim siedział Frank opierający się o ścianę, a jeszcze przed Frankiem siedzieli Nico i Will, którzy delikatnie to ujmując, nie bardzo przejmowali się lekcją, pisząc do siebie liściki.
Ławka obok Leo i Piper była pusta, co oznaczało, że nie było zarówno Connora jak i Rachel. No z takim nastawieniem do szkoły to na pewno wszyscy zdadzą.
Gdy zadzwonił dzwonek, a koszmar zwany matematyką się skończył, wszyscy razem powędrowali pod klasę, gdzie odbywały się lekcje języka angielskiego.
Przed drzwiami do klasy stały ich trzy zguby. Rachel wyglądała jakby nie spała całą noc. Na tyle, ile Jason ją znał, wiedział, że dziewczyna pewnie kończyła jakieś dzieło na zajęcia plastyczne do późna, dlatego nie było jej na pierwszych dwóch lekcjach.
CZYTASZ
state of grace || pjo mortal au
FanfictionPercy nigdy nie był najbystrzejszą osobą jeżeli chodzi o związki, ale hej! Od czego ma się ojca, rodzeństwo oraz najlepszych przyjaciół? mortal au, współczesność początek: 04.02.2024