•4•

548 32 85
                                    

Pov : Fang

- No ja pierdole! - jebnąłem jajka gdzieś w kąt modląc się aby żadne nie pękło. - Idę się zabić.

Wyszedłem z domu i stanąłem na środku ulicy rozkładając ramiona i czekając aż coś wkońcu mnie przejedzie. Edgar stał zrezygnowany w drzwiach i patrzył się na mnie.

Westchnąłem i wróciłem do domu dzwoniąc po jakiegoś fachowca.

|Skip time|

Po trzech godzinach, zalanym mieszkaniu i portwelu chudszym o dwieście złoty wkońcu mój dom nie wypełniał się wodą.

Stałem z mopem i wycierałem podłogę a Edgar leżał na niej gdzieś na drugim końcu salonu z ręcznikiem w dłoniach i wycierał mokre meble.

Byłem wkurwiony i chyba chłopak czuł to bo nie odzywał się do mnie nawet rzadko zerkając. Po tym jak zobaczyłem się w lustrze to się nie dziwiłem, że się nie odzywa.

Po kolejnych trzech godzinach męki, rozpaczy i wkurwienia usiadłem zrezygnowany na kanape i zamknąłem oczy. Miałem dość wszystkiego i nie kryłem się z tym.

Byłem tak wkurwiony, że aż z moich oczu polało się kilka łez nad, którymi nie umiałam zapanować. Położyłem głowę na zagłówek czekając aż sam z siebie się uspokoję.

Ciche kroki i jego ręce na moim ciele pomogły mi się uspokoić. On zawsze mnie uspokajał. Nawet jak nie było go obok. Chociaż tu bym mógł podyskutować.

- Jeśli chcesz pogadać, to możesz mi powiedzieć wszystko. - zaczął kładąc swoją głowę na moje ramię, przytulając się mocniej.

- Nie mogę.

- Dlaczego?

- Bo ty też mi nie powiedziałeś - przeniosłem wzrok na niego i spojrzałem najpierw na usta a potem w oczy.

Edgar poprawił swoją pozę i zaczął opowiadać mi całe swoje życie od 2018. Słuchałem uważnie krzywiąc się lekko przy tych zbyt nie ciekawych momentach.

Na końcu zdałem sobie sprawę, że jego problemy powróciły bo wróciłem ja. Może jakbym nie wracał to teraz żył by spokojniej.

- Ale pomijając fakt tego złego i tak zawsze przy tobie czuje się najlepiej. - położył głowę na moich kolanach i od dołu spojrzał na mnie - No ja powiedziałem, teraz ty.

Spojrzałem się przed siebie aby zdać sobie sprawę, że nic szczególnego nie mam mu do powiedzenia. Poprostu może życie się wali i nie mam na nic siły ani zbytnio szczęścia.

- Poprostu.. - zawahałem się aby spojrzeć  na Edgara - Poprostu brakuje mi ciebie i dziwnie mi kiedy mam świadomość, że ty gdzieś tam możesz być szczęśliwy i mnie tam nie ma i w ogóle mam dość wszystkiego.

- Ale ja też nie jestem szczęśliwy.

Uśmiechnąłem się lekko a potem schyliłem aby pocałować go. Uśmiechał się w moje usta i oddawał każdy pocałunek.

- A teraz powiedz mi bardzo ważną rzecz - Edgar odsunął się i spojrzał na mnie poważnie - Będziemy znów razem? Zostaniesz moim narzeczonym?

Uśmiechnąłem się i pomachałem głową znów przybliżając się do niego.

- Tak i tak.

- Kocham cię. Bardzo. - wstał i teraz usiadł mi na kolana górując nade mną.

Zaśmiałem się a Edgar złapał w dłonie moją twarz i przysunął się do moich ust. Złapałem go za dół pleców albo niżej i ścisnąłem dłonie na co chłopak zaśmiał się.

•Fangar3•[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz