•8•

479 34 107
                                    

|Duży skip time|

Pov : Fang

Minęło już dziewięć miesięcy odkąd
Edgar wrócił i wszystko na nowo zaczęło się układać.

Jaki trzeba mieć pech w życiu aby taką relację spierdolić. Najgorsze w tym jest to, że ja takiego pecha miałem.

I wystarczyło by jedno słowo aby to od nowa zepsuć. Nie chciałem tego ale ostatnio często się kłócimy. Wytykamy sobie najmniejsze błędy jak i te najbardziej bolesne.

Dlaczego to wszystko mówię? No bo właśnie się pokłóciliśmy.

Nie lubiłem z nim nie rozmawiać, dlatego stwerdziłem, że przeproszenie go za rzecz, której nawet nie zrobiłem. To odpowiedni pomysł.

Wstałem z łóżka i odrazu wyszedłem z pokoju kierując się w stronę schodów i kuchni, w której nadal siedział chłopak.

Jadł coś a więc stwerdziłem, że pod denerwuje go jeszcze bardziej aby potem mieć nagrodę. Tak wiem, jestem inteligentny

- Udław się.

- Masz jeszcze kurwa jakiś problem?

- Tak.

- To wypierdalaj spowrotem i najlepiej już ze mną wcale nie rozmawiaj. - spojrzał się na mnie tym piekielnym wzrokiem ale tak się składa, że już się do tego przyzwyczaiłem. - Będziesz tak nade mną stał?

- A przeszkadza ci to?

- Tak.

- To masz problem.

- Spierdalaj.

- Nie.

- Zachowujesz się jak wkurwiajace młodsze rodzeństwo - Wstał i odłożył, wręcz rzucił talerz do zlewu i stanął opierając się o blat.

- Powinieneś być przyzwyczajony. - no bo wkońcu Gus i od jakiegoś czasu Clarie, co nie.

- A nie wyjebał co nikt dziś jeszcze?

- Nie pobijesz mnie.

- A chcesz się przekonać.

Kurwa Fang, igrasz z ogniem.

Zaczął podchodzić do mnie z dość nieprzyjazną miną przez co zacząłem się cofać bo on w takich momentach czasami nie żartował.

Uśmiechnął się w ten swój sposób i skoczył w moją stronę szybko. Złapał mnie pod brzuch i podniósł do góry dość wysoko jak na jego wzrost i siłę.

- Widzisz. A przy ostatniej sprzeczce powiedziałeś, że jestem kurduplem i nie dam rady cię podnieść.

Postawił mnie spowrotem na podłogę śmiejąc się cicho. No bo jest kurduplem. Aż 15 centymetrów niższy. A przecież 15 centymetrów to bardzo dużo, co nie.

- Przyszedłem przeprosić tak w ogóle.

- No oczekiwałem przeprosin.

- Jak to?

- A czy w którejś kiedykolwiek kłótni przepraszamy się? - spojrzał na mnie podnosząc jedna brew. No nie - Nie, właśnie.

Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem chłopaka do siebie aby przytulić go ale przytulas nie potrwał długo bo rozbrzmiał dźwięk dzwonka z mojego telefonu, który leżał na górze.

Odrazu oderwałem się od Edgara i pobiegłem do pokoju po telefon bo miał do mnie dzwonić Buster z jakąś podobno ważną sprawą.

Złapałem za urządzenie i odebrałem przykładając go sobie do ucha. Potem już normalnie i powoli zacząłem schodzić do siedzącego na dole chłopaka.

•Fangar3•[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz