|Duży skip time|
Pov : Fang
Minęło już dziewięć miesięcy odkąd
Edgar wrócił i wszystko na nowo zaczęło się układać.Jaki trzeba mieć pech w życiu aby taką relację spierdolić. Najgorsze w tym jest to, że ja takiego pecha miałem.
I wystarczyło by jedno słowo aby to od nowa zepsuć. Nie chciałem tego ale ostatnio często się kłócimy. Wytykamy sobie najmniejsze błędy jak i te najbardziej bolesne.
Dlaczego to wszystko mówię? No bo właśnie się pokłóciliśmy.
Nie lubiłem z nim nie rozmawiać, dlatego stwerdziłem, że przeproszenie go za rzecz, której nawet nie zrobiłem. To odpowiedni pomysł.
Wstałem z łóżka i odrazu wyszedłem z pokoju kierując się w stronę schodów i kuchni, w której nadal siedział chłopak.
Jadł coś a więc stwerdziłem, że pod denerwuje go jeszcze bardziej aby potem mieć nagrodę. Tak wiem, jestem inteligentny
- Udław się.
- Masz jeszcze kurwa jakiś problem?
- Tak.
- To wypierdalaj spowrotem i najlepiej już ze mną wcale nie rozmawiaj. - spojrzał się na mnie tym piekielnym wzrokiem ale tak się składa, że już się do tego przyzwyczaiłem. - Będziesz tak nade mną stał?
- A przeszkadza ci to?
- Tak.
- To masz problem.
- Spierdalaj.
- Nie.
- Zachowujesz się jak wkurwiajace młodsze rodzeństwo - Wstał i odłożył, wręcz rzucił talerz do zlewu i stanął opierając się o blat.
- Powinieneś być przyzwyczajony. - no bo wkońcu Gus i od jakiegoś czasu Clarie, co nie.
- A nie wyjebał co nikt dziś jeszcze?
- Nie pobijesz mnie.
- A chcesz się przekonać.
Kurwa Fang, igrasz z ogniem.
Zaczął podchodzić do mnie z dość nieprzyjazną miną przez co zacząłem się cofać bo on w takich momentach czasami nie żartował.
Uśmiechnął się w ten swój sposób i skoczył w moją stronę szybko. Złapał mnie pod brzuch i podniósł do góry dość wysoko jak na jego wzrost i siłę.
- Widzisz. A przy ostatniej sprzeczce powiedziałeś, że jestem kurduplem i nie dam rady cię podnieść.
Postawił mnie spowrotem na podłogę śmiejąc się cicho. No bo jest kurduplem. Aż 15 centymetrów niższy. A przecież 15 centymetrów to bardzo dużo, co nie.
- Przyszedłem przeprosić tak w ogóle.
- No oczekiwałem przeprosin.
- Jak to?
- A czy w którejś kiedykolwiek kłótni przepraszamy się? - spojrzał na mnie podnosząc jedna brew. No nie - Nie, właśnie.
Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem chłopaka do siebie aby przytulić go ale przytulas nie potrwał długo bo rozbrzmiał dźwięk dzwonka z mojego telefonu, który leżał na górze.
Odrazu oderwałem się od Edgara i pobiegłem do pokoju po telefon bo miał do mnie dzwonić Buster z jakąś podobno ważną sprawą.
Złapałem za urządzenie i odebrałem przykładając go sobie do ucha. Potem już normalnie i powoli zacząłem schodzić do siedzącego na dole chłopaka.
![](https://img.wattpad.com/cover/363335193-288-k668035.jpg)
CZYTASZ
•Fangar3•[Zakończone]
Fanfic3 i ostatnia część wylewu gejostwa które kocham pisać jak i czytać. Zapraszam do czytania 👉👈