lewęda

95 6 14
                                    

Per. Niemcy

Przeglądałem sobie internet gdy nagle zobaczyłem coś cudownego. Coś niesamowitego, coś zajebistego! - pianino.
Stwierdziłem że chce mieć pianino. Po co mi pianino skoro ani ja, ani RFN, NRD czy Polen nie umiemy grać? A chuj wie. Ale tak mi się spodobało że musiałem kupić.

Po ok.tygodniu pianino przyszło. Stwierdziłem że je wniose.

Przed wejściem mamy takie schodki. No i jakimś cudem z nich spadłem.

I tak oto umarłem, a ta historia się kończy...












































































No chyba was coś jebło jeśli w to uwierzyliście.

Obudziłem się na podłodze. Co ja kurwa robię w domu? Przecież byłem na dworze. A, RFN, no tak... No cóż, czasem warto mieć takiego brata.

Strasznie bolała mnie głowa, ale się w sumie nie dziwię. Chwilę zajęło mi ogarnięcie co się tak właściwie stało.
RFN- halo? Żyjesz? - nie no kurwa nie żyje. Oddycham ale nie żyje. To byłoby w ogule możliwe? Nie wiem, dobra, wracając.

Podniosłem się z podłogi i zauważyłem Polen'a stojącego przy schodach.
Polska- Was hast du also gemacht? (No i co ty zrobiłeś?)- chyba nie ogarnął że ja nie ogarniam.
Niemcy- huh? Was?
RFN- zaprowadzisz go do pokoju? Bo nie kontaktuje. - Polen podszedł do mnie i pomógł mi wstać.

Per. NRD

Kiedy Polska już zaprowadził Niemca do pokoju, ja prawie umarłem ze śmiechu. Nie mogłem się przestać śmiać.

Kiedy po jakiś 20 min wreszcie przestałem płakać ze śmiechu, podniosłem się z podłogi. Nalałem sobie wody i wypiłem całą szklankę na raz. To nie był dobry pomysł. Zakrztusiłem się. Zacząłem kaszleć aż w końcu mi przeszło.

Przydałoby się złożyć to pianino. Dobra, idę po nie.

Wniosłem je do salonu i odtworzyłem pudło.

Skip time 30 min

Pianino stało już złożone przy ścianie.
(A wiecie co? Wpierdolimy sobie tutaj kolejny wontek miłosny. Czemu? Bo tak.)

Stałem tak i gapiłem się na to pianino, podziwiając moją ciężką pracę.
???- ładne, ładne. Ale czemu czarne? - Aż podskoczyłem ze strachu. Spojrzałem się w bok a tam stał PRL. Taki na wpół przezroczysty ale już wiem że przedmioty może łapać. On zaczął się śmiać, ja w raz z nim.
PRL- rumienisz się. - powiedział z delikatnym uśmiechem na twarzy. Że co??? Ja??? Ja się nie rumienie. Poleciałem do łazienki żeby sprawdzić czy to prawda. Kiedy już stanąłem przed lustrem to... Kurwa... Faktycznie się rumienie.
PRL- EJ! BO KTOŚ STRZELA NA DWORZE!!!- Co? Jak strzela? Z pistoletu?

Usłyszałem strzały więc spierdoliłem z łazienki na dwór.
?- Buongiorno amico mio!!! - Wykrzyczał. A, no tak. To Włochy i Japonia. Jabany mafiozo. PRL pojawił się przy mnie nawet nie wiem kiedy.
Japonia- こんにちは、東ドイツ、そこにドイツ人はいますか? ( Cześć NRD, jest może Niemiec?)
NRD- はい、でも彼は頭を骨折したので寝てしまいました。(jest ale poszedł spać, bo sobie głowe rozwalił.) - powiedziałem płynnie po japońsku.
PRL - Eeeee, o co chodzi? Bo nie rozumiem japońskiego.
Japonia- o nic, o nic. - po tych słowach wszyscy poszliśmy do domu. Włoch zdjął płaszcz który był cały mokry od śniegu a Japonia poszła do góry po jedną z bluz Niemca, bo stwierdziła że jej jeszcze jest zimno. Kiedy już wszyscy- oprócz Niemca i Polski - byli na dole przyszedł też RFN z książką.

RFN- hallo. - przywitał się i wrócił do czytania książki. Włoch podszedł do ekspresu i zaczął sobie robić kawę, Japonia stwierdziła że chce herbaty aaaa PRL wpadł na jakiś pomysł.
PRL- co ty na to żeby trochę przemalować to pianino?- trochę mnie zdziwiło to pytanie, ale czemu nie?
NRD- dobra, ale jak?
PRL- zobaczysz. - szybkim krokiem poleciał do góry chyba po farby.

Włoch i Japonia siedzieli na kanapie i o czymś pierdolili. Kiedy już Polak wrócił z farbami i pędzlami, zaczeliśmy przemalowywać pianino.

Skip time 1,5 godziny

Byłem cały uwalony w zielonej i fioletowej farbie, ale efekty były niesamowite.

Czarne pianino z lawendą...

{§pierwsze spotkanie§} Gerpol [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz