przygotowania

109 4 26
                                    

Tydzień później

Per. Niemcy

Polenowi coś odbiło. Ciągle za mną lata i prosi o zakupy świąteczne. No oczywiście po jakimś czasie się zgodziłem, no bo co miałem zrobić?

Właśnie jedziemy do galerii a śnieg nadupia jak szalony. Mamy się tam jeszcze spotkać z Japonią, Włochami, UE i Węgrem.
Polska- to do jakiego sklepu najpierw?- zapytał, gdy już zaparkowałem na parkingu.
Niemcy- a do jakiego byś chciał?- odpiąłem pasy i założyłem szalik.
Polska- nie wiem, zobaczy się po drodze.- wysiedliśmy z auta i pobiegliśmy do galerii.

Kiedy już byliśmy w środku, zaczęliśmy szukać reszty ekipy. Usłuszeliśmy to: ,,Pouvez-vous vous calmer ?! Tu te comportes comme un enfant !"- tylko mój syn mówił po francusku z tak mocnym niemieckim akcentem. Ciekawe na kogo krzyczał. UE mówi po niemiecku, francusku, angielsku i międzykrajowemu(XD, co ja kurwa pisze?).
Poszliśmy za krzykami i doprowadziły nas one do... Kandy i USA? Co oni tu robili? (Myśle że zakupy) Ame próbował coś wyrwać z rąk Kanady, ale coś mu się nie udawało.

No i się przewrócili. Patrzyłem się na nich jak na dwóch debilów. Pokręciłem głową z rozbawieniem i podeszłem trochę bliżej.
Niemcy- Unia, hör auf, sie anzuschreien. Und übrigens, hallo.(Unio, przestań na nich krzyczeć. I tak przy okazj, cześć.)- UE popatrzył na mnie wkurwiony, a reszta zaczęła się śmiać.
Polska- idziecie z nami?- zapytał i poszedł przed siebie. No i mnie zostawił. Chuj z niego.

Podbiegłem do niego i poszliśmy do pierwszego sklepu.

No to zapowiada się dłuuuugi dzeń.

Skip time 1h.

Chodziliśmy po tej galerii i wybieraliśmy rzeczy do dekoracji, jedzenia itd. Polen stwierdził, że on chce makaroniki. Reszta była z nami. Dołączył się jeszcze alkoholik.
Niemcy- i jak tam sprawy z NATO?- powiedzałem, a on próbował zabić mnie wzrokiem.
Rosja- shut up.- warknął I trzepnął mnie w głowe. Zaśmiałem się. Było to śmieszne, bo byliśmy jak bracia, ale nie byliśmy spokrewnieni. Nasi ojcowie po prostu są po ślubie.

Ame znowu się o coś kłucił z bratem. Śmieszni są.

Po kilku godzinach pojechaliśmy do domu. Byliśmy już tak zmęczeni że od razu poszliśmy spać. No w sumie to była już noc. No to jutro czeka nas dekorowanie całego domu.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Wiem że mało, ale nie miałem zbytnio czasu, a teraz piszę to w pociągu(na wycieczce jestem.). Ten rozdział to totalne gówno, ale nie miałem na niego pomysłu.

{§pierwsze spotkanie§} Gerpol [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz