Wspomnienia z tamtego dnia były jak fragmenty rozbitego lustra – ostre, bolesne i nigdy całkowicie nieodległe. Każda kropla deszczu, każde pisk opon na asfalcie, wszystko przywoływało tamten moment. Leżałam na łóżku, patrząc w sufit, a moje myśli cofały się do nocy, która zmieniła wszystko.
Miałam wtedy szesnaście lat, świeżo po zdobyciu prawa jazdy. Życie wydawało się pełne możliwości, a przyszłość rysowała się w jasnych barwach. Pamiętam, jak wracałam z przyjęcia z przyjaciółmi. Śmiech, muzyka, migające światła miasta – to wszystko było tłem tamtej nocy. Miałam wrażenie, że świat jest u moich stóp. Nie wiedziałam, że za chwilę wszystko się zmieni.
Jechałam szybko, zbyt szybko. Deszcz zaczął padać niespodziewanie, a droga stała się śliska. W jednej chwili straciłam panowanie nad samochodem. Pamiętam, jak samochód wpadł w poślizg, jakby czas zwolnił, a ja mogłam zobaczyć każdy szczegół. Czułam, jak moje serce bije coraz szybciej, a potem – huk. Wszystko stało się ciemne.
Obudziłam się w szpitalu, otoczona przez białe światło i dźwięki maszyn. Rodzina i przyjaciele byli przy mnie, ich twarze pełne troski i ulgi. Ale ja czułam się jak w próżni, jakby część mnie zniknęła tam, na mokrej drodze. Zrozumiałam wtedy, że życie jest kruche, że każdy dzień może być ostatnim.
Od tamtej pory deszcz zawsze budził we mnie mieszane uczucia – z jednej strony ukojenie, z drugiej przerażenie. Z tego wypadku wyszłam z bliznami, zarówno fizycznymi, jak i emocjonalnymi. Każda kropla deszczu była przypomnieniem, że życie jest nieprzewidywalne, a my jesteśmy tylko pasażerami na jego drodze.
_________________________________________________________________________
Z mojego natłoku myśli wyrwał mnie mój starszy brat, David. Spojrzałam na posturę chłopaka, stojącego przede mną. Przewróciłam oczami. Był dosyć wysoki, więc spojrzenie w jego oczy było utrudnieniem dla mojej niskiej osoby. Przeczesałam włosy palcami i westchnęłam.
— Siostra — usłyszałam jego niski głos — Znowu mnie nie słuchasz.
— Może nie słucham, i co? — uśmiechnęłam się z sarkazmem.
— Veronico Sinclair, zacznij mnie słuchać do chuja.
— Ale co tak agresywnie, braciszku? Gdzie Zane?
— Właśnie miałem powiedzieć, żebyś poszła z nim i Cookiem na spacer — Cookie to był pies naszej sąsiadki, którym zajmowaliśmy się, bo ona była aktualnie na wyjeździe.
— Ciekawi mnie, dlaczego ona tak postanowiła zrujnować biednego pieska i nazwała go "ciastko" — prychnęłam głośno.
— Nie mam czasu młoda na rozmowy. A ty...eh nie ważne. Mike się o ciebie martwi, nie odpisujesz.Michael, dla znajomych i bliższych Mike. Mój chłopak, z którym jestem od roku w związku. Próbował mnie wyciągnąć z bagna, w które wpadłam. Właśnie, próbował. Nadal nikt nie potrafi tego zrobić. Kocham go, ale niestety nie rozumiem tego, dlaczego tak się stara. I tak mnie nie wyciągnie z niego.
Zerknęłam na brata i kiwnęłam głową. Poruszyłam na piętro od razu kierując się do pokoju młodszego z braci Sinclair. Zane Sinclair to sześciolatek strasznie podobny do swojego starszego rodzeństwa. Włosy i oczy miał po swojej siostrze, czyli mnie. A resztę (pewnie osobowość w przyszłości też) po Davidzie. Rodzeństwo Sinclair w przyszłości będzie silniejsze niż jakiekolwiek uniwersum.
— Verii! — krzyknął brunet i przytulił się do mojej nogi.— Idziemy na spacer?
— Jasne, weź Cookiego i wychodzimy zaraz.
— Oki!! — wyszedł z pomieszczenia, co zrobiłam chwilę po nim.Ruszyłam do białych drzwi z napisem "VERIA". Napis został zrobiony przez moją mamę, Elizabeth Sinclair. Cały pokój zaprojektowała z myślą o mnie. Za to ją kocham. Przypominałam bardzo ją. Nie wysoka, ciemna brunetka z ciemno—zielonymi oczami w których był przebłysk czarnego. Idealna sylwetka, biodra nie za grube. No idealnie dla każdego chłopaka. Gdyby nie blizny na ciele, to oprócz Michaela każdy by mnie chciał.
CZYTASZ
#1 Twist of fate - At the turn of love
Romance"Twist of Fate: At the Turn of Love" to porywająca opowieść o miłości, namiętności i wyborach, które zmieniają nasze życie na zawsze. W tej pełnej adrenaliny pierwszej części trylogii przekonaj się, jak daleko można się posunąć dla miłości i jak wie...