Impreza, była niczego sobie, ale no cóż nie byłam piłkarzem i od poniedziałku musiałam wrócić do szkoły, no niestety miałam ochotę
napisać do yamala by wstawał do szkoły ale wolałam nie ryzykować tym że Lucia by się na mnie obraziła.
i wolałam nie rozpoczynać rozmowy z nim, bo byłoby to naprawdę ryzykowne.Gdyż nie byłam zbyt piękna, sporo czasu spędzałam na makijażu, by stać się jak najlepszą wersją siebie. Jednak dzisiaj nie miałam nawet na to czasu wzięłam kilka najpotrzebniejszych kosmetyków by szybko w autobusie to zrobić pożegnałam się z psem stojącym przed drzwiami i wyszłam z domu całkowicie bez makijażu było to dla mnie całkowicie niekomfortowe, na szczęście miałam okulary które zakładałam gdy na mojej twarzy brakowało makijażu, ale zwykle było to w domu nie wśród tak wielu ludzi.
Wytuszowałam sobie rzęsy, tyle zdążyłam zrobić, przynajmniej coś, tym razem gdy weszłam do szkoły od razu zauważyłam trzy moje przyjaciółki
— Nie komentujecie prosze, nie wyrobiłam się - Dziewczyny pewnie nic by nie zauważyły ale ja nadzwyczajniej w świecie miałam wtedy straszne kompleksy, mimo iż czasami udawała tak zwane ego top, to była to zwykła maska która zakrywała moją prawdziwą twarz, tak samo jak makijaż którego tego dnia nie miałam.
— Jest dobrze, jesteś śliczna lala - odpowiedziała mi Sofia po czym mnie przytuliła i rozpoczęła ze mną nową rozmowę
— Jak tam? Z twoim chłopcem już jesteście razem? - ta jędza za każdym razem gdy tylko rozmawiałam z jakimś chłopakiem już mnie z nim shipowała, a mnie i Hectora nie łączyło nic więcej niż zwykłe koleżeństwo.
— Sofii doskonale znasz odpowiedź - zaśmiałam się
— Mam przeczucie że jeszcze będziecie razem - powiedziała na co ja uśmiechnęłam się, chyba za bardzo
— Aa!!! widziałyście to?! - wydarła się Alejandra
— Debilko,mówię tylko kolega
— Jasne, jasne słońce - Tak wyglądała każda dyskusja z Dziewczynami, ale i tak najbardziej na świecie je kocham moje hadas de los dientes.
Lekcje minęły, dość spokojnie pani Pérez pochwaliła mnie za przygotowanie tych imbecyli mimo iż prawda była tak że nic nie zrobiłam oprócz jednej wiadomości na grupie klasowej. W międzyczasie Lucia powiedziała nam że spotka się dziś z Lamine Yamalem i pewnie będą od dzisiaj razem, mówiła o jego cudownych cechach, ciekawiło mnie, czy będzie to jej jedyny? Bo miała do tego takie nastawienie zanim w ten związek weszła a teraz to sama nie wiem, Sofia chyba miała podobne zdanie bo za każdym razem przewracała oczami gdy Lucy o nim wspominała.
A potem wróciłam do domu, musiałam wyjść z psem, ale dziś nie na długi spacer jedynie na pole, po przygodach które miały miejsce ostatnio wolałam tego nie powtarzać, gdy stałam na polu patrząc na biegającego psa wpadałam na wspaniały pomysłDo: Hector
Chcesz może zarobić (tyle co nic) za wyprowadzanie mojego psa?
Nie miałam zbyt wielu obowiązków i zwykle spacery z psemy zaliczyły się do tych przyjemnych, jednak były dni kiedy poprostu mi się nie chciało
Od: Hector
Jak tylko będę mógł to z chęcią będę wyprowadzać Janka, mogę przyjść go wyprowadzić rano jak będziesz szła do szkoły.
Nie spodziewałam się tego ale, zgodziłam się, dopiero następnego dnia olśniło mnie co zrobiłam, przecież ja musiałam iść do szkoły a pies zostaje sam z Hectorem, więc jeśli Hector już wstał nie mogłam tak poorostu mu tego psa nie dać, bo tylko dla tego psa chłopak ze mną wytrzymywał.
— Teraz słuchaj, masz klucze od mojego domu, trochę się boję ale jak chcesz to możesz zostać bo rodzice i tak wrócą wieczorem więc na spokojnie, ale proszę cię żeby był porządek - No jasne że jeśli tak powiedziałam to zostanie, chyba. Chciałam żeby został bo chciałam z nim spędzić czas po szkole.
— Nie no, nie będę ci wchodził do domu jak nikogo nie ma, wezmę go do siebie, potem przyjdziesz po niego albo ja go przyprowadzę, nie jest jakoś daleko - Zdziwiłam się ale zrozumiałam go sama pewnie też bym nie została w czyimś domu gdyby mi dał klucze, przecież napewno wziął mnie za wariatkę gdy mu dałam klucze od swojego domu znając go dwa tygodnie— Dobra, ja lecę bo się na autobus spóźnię - Musiałam dosłownie biec więc nawet nie poczekałam aż mi odpowie tylko szybko pobiegłam na autobus, na szczęście zdążyłam
Od: Hector
Żyjesz po tym biegu?
Jaki miły, wcale się ze mnie nie nabija ale taka właśnie była cała nasza znajomość, do czasu.
Szkoła, no cóż dziś było totalnie nudno fizyka jak zwykle przesiedziana w telefonie, i obgadujac nasze przyjaciółki z Sofią, Hiszpański zamienili na Geografię bo nasza ulubiona nauczycielka wyjechała na wycieczkę z pierwszakami. Dwa WFy graliśmy w siatkówkę jak zwykle, nic ciekawego się nie działo na szczęście moje dziewczyny tam były i świat był lepszy.
Po szkole, w drodze do Hectora zostawiłam swój plecak w domu i wróciłam na przystanek autobusowy by przejechać nim jeden i wysiąść, Hector napisał mi że jest sam w domu znaczy z Jankiem i na spokojnie nie muszę się nikogo obawiać
zadzwoniłam do drzwi, i już po krótkiej chwili Hector był pod drzwiami, totalnie nie spodziewałam się że w tym momencie mnie przytuli, miałam wrażenie że coś było nie tak jednak, nie czułam się na tyle ważną osobą by go o cokolwiek pytać.— Przepraszam cię trochę dzisiaj nie wygląda tu, ani ja nie wyglądam ale ciężko dzisiaj mam nadzieję że nie masz z tym problemu - Nie zwróciłam nawet na dom uwagi nie byłam z osób które były zafascynowane porządkiem
— Na spokojnie
— Chodź do mnie - zaprowadził mnie do swojego pokoju i poprostu zaczął się zwierzać
— Moi rodzice się rozwodzą, ale to nie jest największy problem. Dowiedziałem się że mój ojciec przez wiele lat był jakimś mafiozą i obrabował parę małych sklepów ze swoim gangiem, nie jestem w stanie tego przeżyć nie umiem się z tym pogodzić bo mimo iż zawsze byłem synkiem mamusi to tata był dla mnie inspiracją co do życia które miał, a teraz to wszystko legło w gruzach - po policzkach chłopaka spłynęło kilka łez. Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale wtedy usiadłam na jego kolana i otarłam mu łzy. Tamtego dnia obu nas poniosło, chłopak po naprawdę krótkiej chwili zaczął mnie całować jednocześnie wędrując dłońmi po moim ciele a ja wtedy, właściwie tego chciałam, nie wiem co wtedy mną kierowało, nasze ruchy stawały się się coraz odważniejsze, aż w końcu stało się, przespałam się z Hectorem Fortem pod wpływem impulsu, do cholery nie powinno się to stać, jak mogłam do tego dopuścić
Wstałam z Łóżka mimo iż była to godzina trzecia, ubrałam się, zabrałam psa i wyszłam nie zostawiając po sobie śladu
i jest udało się, nie jest to zbyt dobre ale zależało mi na tym by był dziś rozdział dziękuję wam bardzo za wszystko, jak coś to piszcie do mnie
i błagam komentujecie to co się dzieje bo chce znać wasze zdanie
CZYTASZ
No soy el Unico - Héctor Fort
Fanfiction"eres mi delicia" "no soy el unico" "tu eres quien estará conmigo por siempre, mi amada delicia"