5

698 20 19
                                    

Ciężko mi o tym wszystkim myśleć nie miałam tego w planach, to był impuls którego żałuje i żałować będę pewnie do końca życia.Tak naprawdę to nie wiem co mam ze sobą zrobić, bo ciężko mi myśleć, kim ja tak w ogóle jestem? Tak się nie pociesza ludzi, a właśnie zostawiłam go w tak ciężkim dla niego momencie ale nie potrafiłam, na niego patrzeć, bo chyba coś do niego czułam, mimo że byłam pewna że tak nie jest, moja historia to jeden wielki żart, czuję się ze sobą bardzo źle.
Dzisiaj postanowiłam nie iść do szkoły, jeden jedyny dzień. Muszę się przyzwyczaić że Hectora raczej już nigdy więcej nie zobaczę, jakaś część mnie jest w stanie po prostu do niego iść jednak druga część mnie stopuje i mówi nie powinnaś robić takich rzeczy, to był tylko twój kolega dla którego ty byłaś tylko koleżanką, ale czemu on się na to zgodził? Nie, dobra mogłam iść do tej szkoły nie zajmowała bym się tym.

Nie mam pojęcia co dziś będę robić ale teraz nie muszę tym się przejmować, bo dzwoni do mnie Alejandra

— Delia, przepraszam bardzo gdzie ty jesteś? - No dobra zaczyna się

— W Domu kochana - powiedziałam zaspana

— Już mi do szkoły! czemu nie mówiłaś? co ja będę robić? - słychać było żal w jej głosie

— Dasz radę misia, przyjdziesz do mnie po lekcjach? - Dziewczyna westchnęła

— Nie dam rady, zaraz u ciebie będę

— A dziewczyny? - zdarzyła rozłączyć się zanim uslyszała moje słowa.
Musiałam szybko ogarnąć pokój by wyglądało w nim schludnie lub chociaż trochę znośnie.

Wtuliłam się w Alejandre gdy tylko weszła do budynku.
— Ej misia co z tobą? - Wiedziała iż gdyby wszystko było okej to nie przytuliła bym jej na wejściu

— Nie wiem czy mi uwierzysz - zaśmiałam się

— We wszystko ci uwierzę, mów

— Więc, spałam z Hectorem - wypaliłam bez zastanowienia

— No faktycznie ciężko w to uwierzyć, ty taka ostoja moralności, grzeczna dziewczynka?

— Sama nie wiem jak to się stało, źle się z tym czuję, bo on mi wtedy opowiedział o swoich problemach, a ja nie wiem co we mnie wstąpiło to był zwykły, jebany impuls!
— Tylko że mi chyba zależy na nim, ale chyba już nie warto, zjebałam - po policzkach spłynęło mi kilka łez

— Jest dla was szansa, tylko pytanie co on czuje, ale tak naprawdę znasz odpowiedź. Ja nie jestem dobrym tego przykładem, ale myślę że jeśli nic by do ciebie nie czuł to by ten twój "impuls" odsunął

— A ja myślę że poprostu chciał poczuć się lepiej po tym czego dowiedział się wcześniej, i że z jego strony też nie było to do końca świadome

— Być może, ale jak nie ten to następny! - zaczęła się śmiać a ja po prostu się popłakałam jak małe dziecko, nie byłam zbyt dojrzała miałam dopiero szesnaście lat miałam do tego prawo, do siedemnastki jeszcze trochę, do sierpnia jeszcze daleka droga.

— Nie pisał do ciebie?

— Nie wiem, możliwe że nie wstał jeszcze, idę spać - Naprawdę poszłam spać, byłam bezsilna wiem że to jest takie dziecinne, ale on był kimś ważnym dla mnie

— Ej gdzie jest Janek? przecież zabierałam go od niego - Wtedy już nie byłam tego taka pewna, bo psa nie było nigdzie na widoku

— Do cholery! - To było nie do uwierzenia sekundę po tym gdy zaczęłam krzyczeć, pies wybiegł spod łóżka. Wzięłam go na ręce

— Żarty sobie robisz ze mnie?

— Ja myślę że on chciał byś myślała że jest u Hectora ale wystraszył się ciebie i cały jego plan runął, przecież ten człowiek to jego ojciec - przez chwilę na mojej twarzy można było zobaczyć uśmiech, jednak szybko się to zmieniło

— Dobijaj mnie bardziej

— Jak macie być ze sobą, to nawet za kilka lat wasze drogi się zejdą, a szczerze to myślę że szybko wszystko wróci do normy, a w sumie to pewnie będziecie razem

spojrzałam na telefon

— Pisze do mnie... - westchnęłam

— Co pisze?

— Boję się, nie jestem gotowa - dziewczyna gorączkowo wyrwała telefon z moich rąk i zaczęła czytać na głos wiadomość

— Mi Delicia, no jak chuj rozpada się wasza znajomość - Alejandra spojrzała na mnie z poirytowaniem

— Obydwoje jesteście siebie warci, nie rozumiem takiego słodkiego pierdzenia, chociaż nie powiem słodkie zdrobnienie

— Ja nawet nie wiem co on napisał
- chyba nie było jednak aż tak źle

— Mniej więcej to co mi mówiłaś

Od: Hector

Mi delicia

proszę byś nie odsuwała się odemnie, sam do końca nie rozumiem co się wczoraj wydarzyło ale gdy obudziłem się bez ciebie, poczułem że mi na tobie zależy, bardziej niż na zwykłej koleżance, proszę cię Delicia nie zostawiaj mnie. Może wyjdę teraz na egoiste ale wiem że bez twojego wsparcia sobie nie poradzę

Problem był jeden czy chodziło mu o to wsparcie które dałam mu poprzedniego dnia? Jeśli tak to nasza znajomość definitywnie dobiegła końca

— Co za debil! - wypaliłam gdy przeczytałam wiadomość

— O co ci chodzi, starał się, ładnie wszystko napisał - Dziewczyna nie rozumiała o co mi chodzi

— Potrzebuje mojego wsparcia? Takiego jak wczoraj? Nawet niech nie śni że je dostanie, niech ktoś inny go wesprze - pojedyncze łzy wypłynęły z moich oczu

— Jeju Delia, napewno nie o to mu chodziło, chciał ci przekazać że bardzo cię potrzebuję

Moje wątpliwości zostały rozwiane gdy w telefonie zobaczyłam

Hector usunął/a wiadomość

Do: Hector

Widziałam rozumiem co chciałeś powiedzieć, też jesteś dla mnie ważny, czuję dokładnie to samo co ty i tego nie rozumiem

Alejandra uderzyła mnie poduszką
— Ja zawsze mam rację - zaczęłyśmy bić się poduszkamiz taka była właśnie Alejandra, moja Alejandra

Do dupy nie mam już pomysłu na tą książkę w sensie mam pomysł na to co będzie punktem kulminacyjnym ale nie wiem co tu wam jeszcze pisać.

Wiem że ten rozdział to moja życiowa porażka ale trzeba jakoś wrócić, myślę że jeszcze w tym tygodniu dam następny rozdział

Dziękuję za wasze wsparcie 😘😘😘






No soy el Unico - Héctor FortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz