7. Temat do plotek.

948 60 18
                                    

— Do końca tygodnia chciałabym abyście wpisali na listę swoje nazwiska i obok nazwiska partnerki lub partnera na studniówkę. Do końca miesiąca zbieramy również pieniądze — zakomunikowała nasza wychowawczyni podczas godziny wychowawczej.

— Kurwa, już? — sapnęła obok mnie Wanessa.

Siedziałyśmy razem w ławce, bo na szczęście tą lekcję mogłyśmy mieć razem. Żałowałam czasami, że moja przyjaciółka chodzi na profil matematyczno fizyczny, wraz z moim bratem, bo dużo lekcji mieliśmy osobno. Jednak te trzy godziny w tygodniu razem ratowały mi dupę.

— Nie wiesz z kim idziesz? — spytałam, patrząc na Jaworską. Moja przyjaciółka miała nieciekawą minę, przez co cicho parsknęłam pod nosem. — Okej już kumam, Waneska.

— Nie śmiej się, debilko! To poważna sprawa — uniosła się, przez co parę ciekawskich par oczu spojrzało na nas. Na szczęście w klasie panował lekki chaos i nie każdy to usłyszał. — Ty z kim niby idziesz?

Tego pytania się właśnie obawiałam. Nie znałam na nie odpowiedzi. Nie miałam na oku kandydata, z którym mogłabym pójść na studniówkę. Doskonale wiedziałam, że mogłam wybrać też dziewczynę, jako koleżankę, ale nawet takiej nie było. Moim jedynym rozwiązaniem było pójść samej.

— Sama — wzruszyłam ramionami i wróciłam do czytania tekstu w książce. Powtarzałam do kartkówki z polskiego.

Nagle moja książka została mi wyrwana. Zmarszczyłam brwi patrząc na blondynkę, która trzymała mój podręcznik w rękach.

— Co? — zmarszczyłam brwi.

— Nie pójdziesz sama, Lila — przewróciłam oczami jedynie na jej słowa. Zabrałam jej moją własność i utkwiłam wzrok w białych kartkach z tuszem.

— Pójdę — mruknęłam.

— Lila... — westchnęła. Zerknęłam na jej delikatną twarz, wyglądała naprawdę ładnie tego dnia. Zawsze była piękna, lecz w te południe jej twarz promieniała. — Studniówka to jedyna taka impreza w życiu, nie możesz iść sama, a później zwinąć się najwcześniej, bo będziesz miała dość tej samotności. Znajdziemy ci kogoś, a jak nie to zabierzesz swojego hot korepetytorka!

Na ostatnie zdanie dziewczyny, omal nie zachłysnęłam się powietrzem. Patrzyłam na Wanesse, która dumna ze swojego pomysłu wypinała pierś. Przystałam palec do czoła i popukałam się w nie, dając jej znać jak cholernie głupia była. Jednak Jaworska tylko wybuchła swoim melodyjnym śmiechem.

— Słyszałem to — odezwał się Krzysiek ławkę dalej. Odwróciłam się do brata i zmarszczyłam pytająco brwi. Wanessa pomrugała zalotnie swoimi ciemnymi rzęsami i posłała mu fałszywy uśmiech.

— Co takiego?

— Hot korepetytorek — zaznaczył ostro, a ja odwróciłam się i zjechałam lekko na krześle. Miałam ochotę zniknąć w tamtej chwili. — Możesz przestać wmawiać takie rzeczy mojej siostrze?

— A co ty jesteś? Jej ojciec? — zakpiła. — Kochany, zrozum, że twoja piękna siostra czasami potrzebuje rozrywki, a taki starszy o parę lat student to idealna okazja.

— Wanessa! — uderzyłam ją lekko, a ona wybuchła śmiechem.

— No co? Sama mówiłaś, że jest w chuj przystojny — poruszyła dziwnie brwiami, a ja poczułam pieprzone rumieńce na twarzy. To już było dla mnie za dużo.

— Czyli nasza słodka, niewinna Lilianka, chce się puścić z starszym studenciakiem? Nieźle — prychnął dobrze znany mi głos z boku.

POPIÓŁ NASZYCH SŁÓW | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz