Pierwszy dzień naszej wycieczki poszedł naprawdę sprawnie. Było spokojnie i każdy dobrze się bawił. Ten dzień wydawał się idealny, bo wszystko szło zgodnie z planem. Nikt nic nie psuł, ani nauczyciele niczego od nas nie oczekiwali. Było po prostu dobrze.
Od rana jeździliśmy na stoku. Jednym szło lepiej, drugim gorzej. Ja z Wanessą uwielbiałyśmy jeździć na nartach, więc szło nam to przyjemnie. Mój brat nam dużo towarzyszył, a głównie przesiadywał i rozmawiał z moją przyjaciółką. Naprawdę dużo z nią nie gadałam, bo to on prowadził z nią większość rozmów. Za to Michał i Adam walczyli o życie na stoku. Oboje nie potrafili jeździć i jedynie co to się ciągnęli za dzieciakami młodszymi o dobre pięć lat od nich. To było zabawne.
Po obiedzie ruszyliśmy na pieszą wycieczkę do miasta. Był tam jarmark bożonarodzeniowy, więc wszyscy byli w niebo wzięci. Jednak dużo osób miało w tym swój cel, a mianowicie sklep z alkoholem. O imprezie pierwszej nocy słyszał chyba już każdy, a ja nie miałam zamiaru im tego zabraniać, bo wyszło by jeszcze gorzej.
Kiedy wszyscy się rozeszli, włącznie z nauczycielami, ja usiadłam na jednej z ławek. Było cholernie zimno, a nogi mi się telepały. Ubranie jeansów na ten spacer nie było dobrym pomysłem, ale chociaż ciepła kurtka w tym pomagała.
Scrollowałam instagrama, polubiając zdjęcia znajomym ze szkoły lub pozna niej. Z ciekawości weszłam również na spotted naszej szkoły, na które dawno nie zaglądałam. Przejrzałam ostatnie wpisy i odetchnęłam z ulgą. Nie było ani jednego o mnie.
— Co jest... — szepnęłam, kiedy zaczęłam czytać wpis nie o mnie, a o Michale i Idze.
„Michał M. zerwałeś z tą szmatą?? Stary gratulacje w końcu! Widziałem jak puszcza się już po klubach na Śródmieściu."
Relacja Michała i Igi zawsze mnie ciekawiła. Cała szkoła wiedziała, że dziewczyna za nim lata, ale nigdy nie było wiadomo czyżby na pewno są razem w związku. Matczak często ją olewał i wydawał się jakby ciągnął to tylko dla korzyści jakim był seks. Czysta relacja, w której oboje się wykorzystywali. Zdziwiłam się tym wpisem i zaczęłam analizować. W końcu Iga nie przyklejała się do Michała. Nie było jej ostatnio na schodkach, co było cholernie nie pasujące.
— Co robisz? — usłyszałam nad sobą. Spojrzałam na Adama, który zajął miejsce obok mnie. Uśmiechnęłam się do chłopaka, chowając telefon do kieszeni.
— Nic, nudzę się — odparłam, a on wstał. Przed chwilą dopiero usiadł więc było to dziwne.
— To chodź. Lubisz kakao, Lila? Bo ja kurewsko! Obok jest kawiarnia, zapraszam cię — posłał mi szarmancki uśmiech, a ja się zaśmiałam.
— Nie wiedziałam, że taki z ciebie dżentelmen — parsknęłam, a on pokręcił głową. Szliśmy w kierunku, który tylko on znał.
— A no dużo nie wiesz — odpowiedział tajemniczo.
Chwilę później dotarliśmy do kawiarnii. Było tam ciepło i przytulnie. Ściągnęliśmy kurtki i zajęliśmy miejsca pod oknem. Adam zamówił nam dwa kakaa i po kawałku ciasta. To był uroczy gest, co strasznie doceniłam.
— Waneska cię zostawiła? — spytał, zerkając na mnie.
— Łazi z Krzyśkiem — westchnęłam. — Wiesz może jakie on ma zamiary wobec niej?
— To twój brat — zmarszczył brwi. — Ale wiem. Szczepan leci na Wanessę od drugiej klasy. Jak jest najebany i freestyle'ujemy, to on tylko i wyłącznie nawija wersy o niej. Jaka to ona nie jest mądra, piękna i cudowna. Naprawdę ci zazdroszczę, że nie musisz tego słuchać — zaśmiał się.
CZYTASZ
POPIÓŁ NASZYCH SŁÓW | MATA
FanfictionLilianna Szczepańska, to urocza brunetka o karmelowych oczach. Dziewczyna zaczyna ostatnią klasę najlepszego liceum w Warszawie. Jej priorytetem jest spełnienie marzenia - napisanie idealnie matury międzynarodowej i zostanie aktorką. Lila nie widzi...