- Ja jeszcze raz przepraszam, to nie miało tak wyglądać. - To było pierwsze co do mnie powiedziała, po tym jak ujrzałem ją na podłodze. Włosy miała rozczochrane, kleiły jej się do mokrej od łez twarzy.
- Co się stało? - Spróbowałem ją przytulić.
- Nie!
- Słucham?
- Ja... Ja cię okłamywałam.
- Już mi to mówiłaś, kicia. Nie przejmuj się, wybaczam ci. Pewnie zrobiłbym to samo na twoim miejscu.
- Nie o to chodzi... Ja... - Rozpłakała się na dobre. Nie mogłem na to patrzeć. Głęboko odetchnęła.
- Powiedziałam im. Wszystko. Właściwie... na bieżąco mówiłam. Płacili mi. Z niektórymi miałam przelotne romanse. Przepraszam. Chociaż wiem że to już nic nie zmieni.
- Ja... Rachel? Ty? Co?... Ale... Nie... Ty?
Serce mi stanęło. Szumiało mi w głowie. Co znaczy „powiedziałam im"? Komu?
- Komu mówiłaś? - wyszeptałem złamanym głosem, mimo że wszystko już wiedziałem. Policja też wiedziała.Zostało mi dokładnie siedem dni do wielkiego finału. Do końca mojego marnego życia. Nie wiem czy byłem gotowy na przyspieszenie procesu. Nie, nie mogę nic przesunąć. Musi być tak jak zaplanowałem. Musi.
- Dziękuję za szczerość. Dalej cię kocham. Ale chyba już pójdę. Do widzenia, Rachel. - Pociągnąłem nosem. Oboje mieliśmy przekrwione oczy.
- D-do widzenia?
Wyszedłem wolnym krokiem. Próbowałem uciec od natłoku myśli, tych wszystkich sekretów, tajemnic, zagadek, kłamstw, ślepych zaułków, zdrad, łamigłówek. Dotąd sprawdzał się jeden sposób. Ale to też były tylko pozory. Może dlatego prosiła żebym unikał szczegółów. Może dlatego zamontowała Karmelowi kamerkę i może dlatego kazała mi po niego iść. Może dlatego wiedziała gdy kłamię. Może dlatego się mnie obawiała. Może dlatego miała dla mnie za mało czasu. Pieprzony kapuś. Ale jaki piękny.Wkroczyłem do przedpokoju z widokiem na salon. Usiadłem na kanapie. W powietrzu unosił się jeszcze lekki zapach jej perfum. Wszystko mnie zawsze do niej sprowadza. Uznałem że uciekanie przed nią jest bez sensu.
- Rachel? Przepraszam cię! Gdzie się chowasz przede mną?
Równie dobrze mógłbym mówić do drzewa. Odpowiedziała mi tylko bezczelna cisza. Nienawidzę jej i kocham jednocześnie. Jak wszystko w moim życiu.
Rozejrzałem się po jej mieszkaniu. W kuchni było pusto. W przedpokoju, salonie i jej pokoju nikogo nie było. Schodząc do piwnicy spotkałem kilka pająków, a drabina na strych była cała pokryta kurzem i pajęczynami. Na środku siedział Karmel, nie mam pojęcia co tam robił. Drzwi były zamknięte... Niemiłosiernie miałczał. Błagał o jedzenie. Rachel chyba zdołała odmrozić mi część serca, a niech to. W pośpiechu rzuciłem mu kawałek jakiejś kiełbasy, mając w dupie te jego wszystkie diety. Zostało mi pomieszczenie, przed którym najbardziej się wzbraniałem. Poprosiła mnie żebym nie robił jej krzywdy...
- Rachel. Co ty do cholery wyprawiasz. Wstań. Opowiedz mi co tu zaszło.
- Najpierw ty! Co się z tobą dzieje?!
- Sam nie wiem. Właśnie opowiedziałaś mi, jak cały czas mnie zdradzałaś i mną manipulowałaś. Nawet własną matkę okłamałaś. Powiedziałaś jej, że jesteś w ciąży ze swoim byłym.
- Wiedziała o wszystkim.
- Och.
- Odradzała mi spotykania się z tobą, wiesz? Powiedziała że któregoś razu mnie też dopadniesz! A mimo tego byłam z tobą. - Wykrzyczała mi to w twarz.
- Żeby więcej się dowiedzieć. Słuchaj, może wrócimy do tego jutro? Oboje musimy ochłonąć.
- Ale ja ci właśnie powiedziałam że zdradzałam cię policji przez cały ten czas! Powinieneś mi coś zrobić!
- Raz się wydarzyło, i jak mówiłem więcej się to nie powtórzy.
- No tak. Ale byłam pewna że przynajmniej na mnie nakrzyczysz.
- Och. Przykro mi. Boję się o Ciebie, wiesz? Nieustannie, odkąd się poznaliśmy. Martwię się o to, czy nic Ci nie jest. Zależy mi na Tobie.
- Mi też.
- Nic na to nie wskazuje. - Nie chciałem tego mówić. Nie chciałem jej dobijać. Nie chciałem jej ranić.
Odpowiedziała mi żałosnym milczeniem.
- To jak, porozmawiamy jutro?
- Możemy porozmawiać jutro na podsłuchu, lub za 2 godziny bez.
- Przyjdę do ciebie.
- Zapraszasz mnie gdzieś? - próbowała podnieść na mnie wzrok z tym zalotnym mrugnięciem, jednak nie udało jej się tego wykrzesać.
- Możemy wyjść na spacer.
- Chętnie.
CZYTASZ
Twenty five
Mystery / ThrillerSeryjny morderca zostaje zauważony - czy to koniec jego kariery przestępcy? Co teraz się z nim stanie? Czy zrealizuje swoje plany? I co tak naprawdę ma z tym wspólnego przypadkowa sąsiadka? - Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziecie zagląda...