★ 𝐒𝐈𝐗 ★

217 11 14
                                    

*𝗧𝗶𝗺𝗲𝗦𝗸𝗶𝗽*
Dzień przed kwalifikacjami do pierwszego wyścigu  po przerwie letniej

𝗖𝗵𝗮𝗿𝗹𝗲𝘀 𝗣𝗼𝘃

Siedziałem pochylony nad toaletą, byłem tak cholernie zmęczony tym wszystkim, urwałem listek papieru i wstając powycierałem twarz, podeszłem do umywalki, opierając się o nią popatrzyłem się w lustro, dalej o nim myślę... Nie widziałem się z nim od nocy w jego apartamencie, nie widzieliśmy się przez to że przez te wszystkie dni siedziałem w domu, jak mogłem być tak głupi i myśleć że Max się zmienił ? Że wrócił ? Jego ojciec od zawsze mnie nienawidził i zawsze zmuszał Maxa do nękania mnie, gdy skończył 19 lat i wyprowadził się od ojca złapaliśmy kontakt, wkoncu stał się moim najlepszym przyjacielem, kiedy wkroczyliśmy w formułę jego ojciec wrócił a max się ode mnie odwrócił, znowu mnie nękał i poniżał, to tak cholernie boli, gdy dowiedział się o moim rozstaniu z charlotte przy ludziach powiedział że to pewnie przez to że jestem najgrubszym kierowcą jakiego zna i zapewne obrzydzam charlotte, od tamtego czasu nie jem, znaczy jem ale nie dużo i później wymiotuje, jestem trochę chudszy niż wtedy ale dalej stoję przy lustrze i brzydzę się sam sobą, wtedy mój telefon zadzwonił

- Halo ? - powiedziałem niepewnie, zadzwonił nieznany numer

- Charles martwię się o ciebie.. od akcji u maxa nikt cię nie widział, nawet paparazzi nie mają nowych zdjęć, nikt nie wie co się z tobą dzieje, stoje pod drzwiami, musisz mi otworzyć- o kurwa, to Carlos.. czemu on nie da o sobie zapomnieć, i tak muszę Go widziec w pracy, co on tu wogole robi ? Rozłączylem się i pobiegłem do drzwi, co się ze mną dzieje.. aż tak go potrzebuje ?
Otworzyłem drzwi, gdy Carlos wszedł zamykając je odrazu się do niego przytuliłem, położyłem swoją głowę na jego klatce piersiowej i zamknęłem oczy

- Char... To co wtedy powiedziałem, ja przepraszam, nie chodziło mi o to że nie jesteś dla mnie ważny tylko musiałem wskazać ladno ponieważ od dłuższego czasu się z nim spotykam... Ty też jesteś dla mnie ważny, poza tym nie poradzisz sobie bezemnie a ja to wiem, i bardzo, baaaardzo chce ci pomóc mały, jako przyjaciel nie umiem cię zostawić -
Nic nie odpowiedziałem jednak zaakceptowałem jego słowa, poprostu dalej go przytulałem

𝗧𝗶𝗺𝗲𝘀𝗸𝗶𝗽
𝗽𝗼 𝗸𝘄𝗮𝗹𝗶𝗳𝗶𝗸𝗮𝗰𝗷𝗮𝗰𝗵

𝗠𝗮𝘅 𝗣𝗼𝘃
Kwalifikacje poszły mi średnio, startuje z P4 za sainzem russelem i charlesem, cały czas walczyłem z bolidem, był podsterowny, raz prawie zderzyłem się z checo, już nie ważne, i tak wszystkich jutro zrobię, nie ważne czy wystartuje z pole position czy z P4

Wróciłem do domu i położyłem się spać, chce być wypoczęty na jutro.

( Time skip niedziela godzina 18.00 )

Wystartowaliśmy, odrazu przełączyłem się na tryb wyścigowy, najpierw wyprzedziłem checo, później George, Leclerca i sainza, byłem pierwszy przez 49/57 okrążeń, było już tak blisko, liczyłem na kolejna wygraną i kolejne punkty dla redbulla, zauważyłem czerwony bolid, byłem pewny że ścigam się z Carlosem, jednak gdy bolid podjechał bliżej zauważyłem numer 16.. czyli to jednak Charles, co on tu robi ? To taki dobr- gówniany kierowca, nie ma w ogóle do mnie podjazdu. Gdy wyjechał z za mnie i jechaliśmy koło w koło wypchną mnie w bande !?

- KURWA -
Krzyknęłem przez radio, przystąpiłem w ścianę lecz jeszcze chwilę siedziałem w pojeździe, byłem tak cholernie wściekły, gdy już ochłonąłem wysiadłem z auta i zaczęłem kierować się w stronę stojącego przy swoim wraku, Charlesa

- Kurwa pojebało cię ?!! Mogliśmy umrzeć -
Chwicilem go za kołnierz od kombinezonu i popchnęłem do tyłu

- Max... Przepraszam. -
Chwila czy on się trzęsie ? Czy wszytko jest- max, nie interesuje cię to, nie może cię to interesować. Niestety nerwy przejęły nademną stery.. nie chciałem

- jesteś tak chujowym kierowcą że nie przeżyjesz sezonu bez wypadku !? co ty w ogóle zrobiłeś, wiesz jak bardzo ważny był dla mnie ten wyścig ? Musiałem go wygrać, musiałem zdobyć punkty, ale przez ciebie jedyne co dostanę to opierdol od ojca, kurwa czemu wysiadles z tego bolidu.. lepiej by było gdybyś skończył jak jules - dopiero po wypowiedzeniu tych słów zdałem sobie sprawę z ich wagi i tego jak bardzo przesadziłem

𝗖𝗵𝗮𝗿𝗹𝗲𝘀 𝗣𝗼𝘃

Zamurowało mnie, gdy tylko przeanalizowałem słowa i wróciłem do świadomości, czułem jak trzęsą mi się ręce, jak łzy cisną się do oczu, wtedy zrozumiałem że to już nie ten sam max, tak cholernie się zmienił.. przesadził, ale może miał rację ? Wszytko psuje.

- masz rację, przepraszam - powiedziałem już na pewno płacząc, głos mi się łamał a ręce dalej trzęsły, co ja w nim widzę, przecież on nienawidzi mnie bardziej niż ja sam, coś jeszcze do mnie krzyczał ale szybko pobiegłem w stronę garażu, wszyscy patrzyli się na mnie z pogardą.. przynajmniej tak mi się wydawało, udałem się do motorhome jednak gdy zauważyłem maxa idącego w moją srone szybko skręciłem pomiędzy budynkami, usiadłem na podłodze i się skuliłem starając się płakać jak najciszej, te słowa wróciły, wszytko działo się jeszcze raz

- Charles.. charles spokojnie.. - podniosłem głowę i ujrzałem maxa, co on tu kurwa robi, przyszedł mi pogratulować śmierci ojca jak zawsze po przegranej? Chłopak usiadł naprzeciwko mnie i złapał moją rękę, jak najszybciej ją zabrałem

MAX POV

- Charles poniosło mnie, przepraszam, uspokój się proszę, wszytko jest okej - znowu złapałem go za rękę, tak strasznie się trzęsł... Próbował zabrać rękę, popatrzył się na mnie a ja zauważyłem strach w jego oczach.. naprawdę tak na mnie reaguje ? To moja wina ?

- Max, nie przepraszaj, po prostu byłeś szczery - w połowie złamał mu się głos, widziałem że starał się zachować jak najpoważniej lecz wszytko widziałem, czułem.. z chwilą jego ręce coraz bardziej się trzęsły a on coraz ciężej łapał oddech, co powinienem zrobić... Do tego cały czas płakał..

- kurwa leclerc, zrozum mnie, to wszytko przez emocje, to NIE twój błąd - połączyłem kropki, już wiem co się dzieje, mój wesoły Charlie ma problemy...

- to był mój błąd maxie...  - znowu nazwał jak kiedyś... Jak za starych czasów, westchnęłem i poczułem łzy zbierające się w moich oczach, 𝗠𝗮𝘅𝗶𝗲..
Przerazilo mnie to że jego oddech ustal i bezwładnie opadł na podłogę,
- Kurwa, Charles -
Podniosłem go i szybko pobiegłem pod obsługę medyczną, zabrali go do szpitala, pojechałem za nimi. Gdybym wiedział że tak zareaguje..

-------------------
Wiem że to shit ale i feel like shit rn ✌🏻🥰 

in their eyes you'll always be // lestappen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz