Rozdział 7

8.1K 259 73
                                    

Elena:

- ale proszę Cię o jedno.... Nie skrzywdź mnie Federico- dodałam cicho a on przyciągnął mnie do siebie tak że wpadłam prosto na jego twardy i umięśniony tors. Zaskoczona i onieśmielona nie umiałam się ruszyć, za to Federico zaczął przybliżać swoją twarz do mojej,poczułam jak moje serce zaczyna pędzić w niebezpiecznym tempie, oddech przyspieszył a on zatrzymał się tuż przed moimi ustami...zaraz zemdleje od tego co teraz się dzieje, a jego tak męski i intensywny zapach który uderzył w moje nozdrza nie pomaga w racjonalnym myśleniu
- nie mam tego w planach Eleno - wyszeptał w moje usta, czuję jak czas się zatrzymał, wszytko stanęło w miejscu a my patrzymy sobie w oczy stojąc tak blisko siebie. Poczułam jak moje ciało zadrżało- boisz się mnie?- zapytał po chwili patrząc mi w oczy jakby chciał z nich coś wyczytać
- nnnie - ledwo wyszeptałam - ttto przez .....nnno....- Chryste nawet nie umiem złożyć normalnie zdania
- przez co Eleno - on już prawie muskał moje usta, czułam jak ona parzą
- ppprzez Ccciebie- wyjąkałam i już chciałam opuścić głowę gdy w ostatnim momencie chwycił mój podbródek i w ten sposób go zatrzymał
- a co takiego zrobiłem że tak drżysz - droczył się ze mną dalej a ja się zastanawiam czy kisiel mam zamiast mózgu czy gdzie indziej
- jjjesteś...ttak blisko....emm...-  wydusiłam z siebie a on jakby na złość jeszcze bardziej przydusił mnie do siebie
- mnie osobiście to się podoba - mówiąc to musnął moje usta a następnie z cwaniackim uśmiechem odsunął się ode mnie i poszedł otworzyć mi drzwi od strony pasażera....jasna cholera , na drżących nogach ale udało mi się dojść i usiąść na miejscu.

Gdy ruszyliśmy przez jakiś czas żadne z nas się nie odzywało, ja osobiście nie miałam odwagi a on wyglądał jakby nad czymś intensywnie myślał. Boje się tego co robię, no bo halo wskakuje obcemu mężczyźnie do przymierzalni, później on mnie ratuje , jem z nim kolację, dowiaduje się że to szef mafii i na sam finał jadę do niego do domu. Wow tylko film o mnie nakręcić, a w dodatku on....no on jest inny niż wszyscy mężczyźni jakich znam...on jest potężny, władczy, mroczny, oszałamiający ale i też onieśmielający, przecież to mieszanka wybuchowa ,to aż grozi czymś złym! Nagle usłyszałam jak dzwoni zapewne jego telefon

- tak... nie... dobrze...5 minut.- ale krótka i rzeczowa rozmowa, mistrz konwersacji. Już chciałam coś powiedzieć ale Federico spojrzał na mnie przelotnie i ciężko westchnął - musimy na chwilę zboczyć z trasy...to ważny temat który muszę szybko załatwić w jednym z moich klubów. - powiedział szybko a ja w sumie nie miałam nic do gadania w końcu sama z nim wsiadłam do auta
- dobrze - wyszeptałam a on od razu skręcił w inną uliczkę.

Nim się obejrzałam to staliśmy pod wielkim klubem nocnym do którego stała niekończąca się kolejka ludzi. Szybko spojrzałam na swój strój składający się z eleganckiej sukienki oraz balerin i poczułam jak oblewam się rumieńcem
- Federico - powiedziałam gdy wchodziliśmy bocznym wejściem a wszyscy ludzie wnet kłaniali mu się w pas
- tak?- zapytał odwracając się do mnie
- mój strój raczej tutaj nie pasuje - stwierdziłam pokazując na siebie a on uśmiechnął się i zbliżył się do mnie obejmując mnie jedna ręką w pasie
- wyglądasz obłędnie - wyszeptał mi do ucha na co znowu zadrżałam a on trzymając mnie nadal w pasie kierował w nieznanym mi kierunku.
Gdy weszliśmy do jakiegoś pokoju, biura...nie ma pojęcia gdzie , siedziało tam kilku facetów w tym jeden na środku na krześle. Federico posadził mnie przy małym barze - zamów sobie co chcesz , a ja muszę niestety załatwić pewną sprawę - znów wyszeptał mi na ucho a następnie zostałam sama. On za to rozpiął marynarkę i poszedł w stronę mężczyzn
- jest i nasza bestia- krzyknął jeden a następnie podszedł do niego i poklepali się po ramionach
- co dla Pani?- wyrwał mnie z zamyśleń barman
- emm wodę z lodem i cytryną poproszę - powiedziałam cicho a on uśmiechnął się przyjaźnie i kiwnął głową na znak że rozumie.
Nagle usłyszałam uderzenie i trzask, przerażona szybko spojrzałam w stronę z której dochodził hałas i jeden facet leży na ziemi trzymając się na nos a nad nim stoi Federico, tym razem jego oczy są jak czarna dziura z której wyłania się furia, prawdziwa bestia i chęć mordu.
- zapamiętaj Travis, ze mną nie ma żartów - wysyczał do tego leżącego mężczyzny a ja poczułam nieprzyjemne dreszcze. Właśnie odkrywam jego mroczną i ciemną stronę.
I wtedy wszystko zaczęło dziać się jak w filmach w zwolnionym tempie...facet szybko wstał i ruszył pędem, niestety w moją stronę, odruchowo wstałam i sama puściłam się biegiem przed siebie, ktoś za mną krzyczał ale strach wziął górę poczułam szarpnięcie i poleciałam jak długa na ziemię, facet podniósł mnie a następnie przyłożył nóż do mojej szyi. Byłam właśnie przerażona do granic możliwości, ten psychol oblizał mnie po policzku
- mmmm smaczna i ładna ciekawe gdzie takie dziwki są - zaśmiał się a wtedy zza rogu wyszedł on, dzika bestia, szedł pewnym siebie krokiem patrząc na tego faceta - stój albo spuszczę z dziwki krew - dodał przyciskając bardziej nóż do mojej szyi a następnie włożył rękę pod moją sukienkę, z moich oczu wtedy zaczęły lecieć łzy, a facet bez żadnych skrupułów jechał ręką coraz wyżej
- nnnie - łkałam i gdy spojrzałam na Federico on patrząc mi w oczy sprawnym ruchem wyjął broń zza pasa w spodniach i jeszcze sprawniejszym ruchem podniósł broń i strzelił. Moje serce na moment stanęło, poczułam coś mokrego na sobie a facet za mną runął na ziemię. Ja stałam cały czas nie mogąc się ruszyć, Federico podszedł do mnie, chowając broń położył swoją dłoń na moim policzku i starł moje łzy. Spojrzałam nadal przerażona w jego oczy i one momentalnie zmieniły swój wyraz z furi na chyba troszkę...
- wszystko dobrze Eleno?- zapytał delikatnie co mnie zdziwiło bo jeszcze chwilę temu z jego ust wydobywał się czysty jad i nienawiść. Jednak ja nie umiałam mu odpowiedzieć, szok, niedowierzanie, przerażenie totalnie mnie sparaliżowały- Elena - powtórzył zjeżdżając swoją ręką na moją szyję , kciukiem uniósł moją głowę tak żeby lepiej obejrzeć miejsce gdzie był jeszcze przed chwilą nóż
- oon..onnn... Federico...on mnie dotykał iii nóż....- wpadłam w panikę i  machalam rękoma jakby to miało by mi pomóc , wtedy Federico wziął moja twarz w swoje dłonie
- on już Cię nie dotknie, nigdy więcej - wyszeptał po czym mnie pocałował....

No i witam was w ten słoneczny dzień moje wattpadziątka 🥰😍🥰😍 jak podoba się rozdział?🤩🤩🤩

Piękna i Mafiozo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz