Rozdział 17

6.7K 247 29
                                    

Elena:

Weszłam będąc na rękach z zupełnie dla mnie obcym mężczyzną, płacząc cały czas, ponieważ to co wydarzyło się przed chwilą...oraz to co usłyszeliśmy...przecież jak tak można postąpić? Jakim potworem trzeba być żeby w tak bestialski sposób zabić niewinne dzieci oraz ich matkę? Czy tutaj gdzie jestem to na pewno jest moje miejsce? Czy w tym świecie będzie miejsce na szczęście i miłość? Najgorsze w tym wszystkim jest to że nie znam odpowiedzi na ani jedno z tych pytań

- Elena...- moje przemyślenia zostały przerwane przez głos Maxa... mojego ojca...powoli zeszłam z jego kolan siadając po przeciwnej jego stronie, czekałam aż zacznie kontynuować - wiem że to dla Ciebie szok i trudna sytuacja, też sam byłem w szoku gdy się tego dowiedziałem ale...chce byś wiedziała że cholernie się cieszę...ba czuję że jestem największym szczęściem ponieważ mam Ciebie...mam córkę - mówił to z siłą oraz przejęciem a ja nie wiedziałam jak się zachować w tej sytuacji - i chciałbym żebyś dała mi szansę...żebym mógł ciebie poznać jako córkę a ty mnie  jako ojca - dodał patrząc na mnie.
- jjja...to naprawdę dla mnie za dużo jak na jeden dzień proszę Pan....znaczy Max? Ehh nawet nie mam pojęcia jak mam się do Ciebie zwracać - powiedziałam chowając swoją twarz w dłoniach
- chciałbym żebyś mówiła do mnie tato...ale wiem że to zdecydowanie za wcześnie na taki tytuł - powiedział cicho - jednak mam nadzieję że z biegiem czasu, gdy poznasz mnie lepiej, to zasłuże na to miano - dodał już trochę weselej. Podniosłam swoją głowę i muszę przyznać że w tych jego oczach było widać prawdę, on tego naprawdę chciał
- wiesz... narazie nie mam zbyt...hmmm idealnych doświadczeń jeśli chodzi o rodziców więc nie chcę abyś źle mnie zrozumiał, jednak póki co będę ,myślę dość sceptycznie nastawiona do tego wszystkiego - wyznałam zgodnie z prawdą a on zbliżył się do mnie, położył swoją dłoń na mojej a następnie uśmiechnął się w taki ciepły sposób, moi rodzice nigdy tak do mnie się nie uśmiechnęli
- zaczekam ile będzie trzeba, tylko nie odtrącaj mnie , to nie był mój wybór, to nie była moja wina Elena ja naprawdę ,zawsze marzyłem o prawdziwym kochającym domu, o cudownej rodzinie. Ale przez twoją matkę znienawidziłem kobiety, każdą później odtrącałem, były bardziej jako...zaspokojenie moich potrzeb...ale teraz jesteś ty i wiem że chociaż mam córkę - powiedział spokojnie a mi nie wiem dlaczego ale zrobili się cieplej na sercu, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku a on chyba się tego wystraszył - ja przepraszam jeśli powiedziałem coś nie tak- szybko zabrał rękę i już chciał się odwrócić
- to nie tak Max...moi rodzice nie okazywali mi większych emocji ani uczuć, miałam robić co każą, żyć tak jak oni chcą i takie rzeczy ze mam  rodzica który ze mną tak rozmawia to coś nowego dla mnie - powiedziałam szybko a on odwrócił się do mnie i ponownie uśmiechnął.

Jestem w szoku w jak krótkim czasie poznaje dwóch obcych dla mnie mężczyzn, ba dwóch mafiozo i teraz jeden z nich jest moim facetem a drugi okazał się być moim biologicznym ojcem! Jak tak dalej pójdzie to okaże się że wszystko jest inne niż mi wmawiano, ehh aż głowa mi pęka od nadmiaru informacji. Nagle drzwi się otwierają a w nich stoi Federico, miał ręce od krwi, a wzrok skierowany w moją osobę, wystraszyłam się po tym co widziałam na dole, on zaczął powoli podchodzić w moją stronę, ja siedziałam na łóżku i obserwowałam każdy jego ruch, a on nagle padł przede mną na kolana chowając swoją twarz w dloniach

- wybacz mi Elena....błagam wybacz mi to kim często jestem - on dosłownie łkał, zeszłam szybko z łóżka po czym przytuliłam go z całej siły
- wiem że ta bestia która jest w tobie nie skrzywdzi mnie, ja to widzę Federico - powiedziałam szeptem i zauważyłam jak Max się ulotnił po cichu, chyba chciał nam dać chwili dla siebie - Federico spójrz na mnie-poprosiłam a on kiwał przecząco głową
- jestem jebanym potworem, nie zasługuje na to by patrzeć Tobie w oczy Elena, jestem kurwa zimnym , bezwzględnym zabójcą - wyszeptał a ja uklękłam teraz przed nim i wzięłam siłą jego twarz w swoje dłonie
- tak Federico boje się twojej drugiej strony, boje się tego co widziałam i co jeszcze mogę zobaczyć - mówiłam z powagą a jego oczy jakby gasły z każdym wypowiadanym słowem - ale...wiem jedno...chce być z Tobą - gdy to powiedziałam od razu go pocałowałam, Boże te jego gorące i niesamowite usta po chwili zaczęły oddawać mój pocałunek i poczułam jak zostałam wchłonięta znowu przez niego. Poczułam jak oddaje się jemu bezgranicznie i bezpowrotnie, jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele a po chwili powalił mnie na podłogę i dalej badał moje ciało. Pocałunkami zjechał na moją szyję przez co zajeczałam odruchowo a on na to zamruczał, sama zaczęłam badać jego cholernie umięśnione ciało moimi rękoma. I jakby nagle coś go olśniło, zawisnął nade mną lekko wystraszony
- wybacz trochę się zapędziłem, ale .... - nie pozwoliłam mu dokończyć, położyłam moją dłon na jego usta a po chwili zaczęłam rozpinać jego koszulę patrząc mu w oczy, wierzcie mi tam w chwili płonął żywy ogień, jego oczy płonęły, gdy już zdjęłam jego koszulę zaczęłam wodzić rękoma po jego nagim torsie , po chwili usiadłam i zaczęłam zdejmować swoje ubrania. Federico miałam wrażenie że pożerał mnie wzrokiem, gdy byłam już cała naga oraz zawstydzona usiadłam na jego kolanach okrakiem, czułam jak oddech mi przyspieszył a serce wali z zawrotnym tempie- Elena...nie ulatwiasz mi zadania w tym żebym się powstrzymał, możemy zaczekać kochanie - mówił ciężko oddychając
- ale ja nie chcę czekać Federico, ja chcę ciebie całego tu i teraz - wyznałam szepcząc w jego usta i to był dla niego znak , zdecydowanie tak. Wstał ze mną szybko i położył mnie delikatnie na łóżku, po czym zdjął resztę swoich ubrań. Położył się na mnie ,znowu poczułam jego pocałunki oraz dłonie które jakby chciały zbadać każdy milimetr mojego ciała, ja z każdym jego dotykiem czułam jak coraz bardziej jestem mokra i napalona, ja go pragnę , porządną tu i teraz
- Federico, chce cię poczuć - wysapałam gdy zasysał moja pierś . Przeniósł się z pocałunkami na moje usta
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - szeptał między pocałunkami a po chwili poczułam ból - kurwa- zawarczał - jesteś kochanie taka ciasna , taka moja - mówił całując mnie ale nie poruszył się , po chwili gdy ból zaczął mijać on jakby to wyczuł i zaczął poruszać delikatnie swoimi biodrami wchodzac coraz to głębiej we mnie. Wiłam się pod nim i jęczałam chcąc więcej tych doznań, z każdą chwilą Federico poruszał biodrami coraz to szybciej, intensywniej a ja czułam że zaraz eksploduje. Zaczęłam wbijać moje paznokcie w jego ramiona- dojdź dla mnie piękna - wysapał a ja na te słowa odleciałam i to dosłownie!
- Federico!- krzyknęłam czując jak zalewa mnie dosłownie ekstaza!
- Elena!- krzyknął zaraz po mnie Federico, gdy nasze oddechy się trochę uspokoiły on spojrzał mi w oczy - przepadałem dla Ciebie Elena, zakochałem się w Tobie....

Dzień dobry moje wattpadziątka 🥰🥰🥰 jak tam podoba się nowy rozdział?🤩🤩

Piękna i Mafiozo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz