/4/

235 21 66
                                    

Obudził się sam, ale nie było to zaskoczeniem. Nie spodziewał się, że Suga zostanie na noc. Mimo to spało mu się zaskakująco dobrze, a obrazy, które wypełniły jego głowę chwilę przed snem, zostały z nim aż do poranka.

Mogliby być szczęśliwi.

Może, gdyby wyznał mu swoje uczucia, nim Yoongi dowiedział się o chorobie, to byłaby dla nich szansa? A może nadal jest? Tylko czy nadzieja w tej sytuacji, przyniesie mu coś dobrego, czy tylko oddali nieuchronne rozczarowanie?

Nie wiedział, jak ma się zachowywać. Znajdował się w jakimś dziwnym zaprzeczeniu danej sytuacji. Niby znał fakty, dostrzegał elementy rzeczywistości, które je potwierdzały, ale nie potrafił szczerze przyznać, że rozumie, że przyjaciel powoli znika z tego świata.

Bo ten Jiminowy świat nie potrafił istnieć bez Yoongiego. Od dawna to on był głównym filarem, zaraz obok muzyki.

                  Wstał, by poszukać przyjaciela, bo spodziewał się, że jego wrodzona nieśmiałość będzie pchała go do ucieczki.

Nie było go.

Sprawdził salon, rozejrzał się po kuchni i wszedł nawet do łazienki. Gorący język niepokoju zaczął pełzać mu po karku, nim dostrzegł, że drzwi na balkon są uchylone. Odetchnął ciężko, przyciskając dłoń do klatki piersiowej. Dostał za dużo emocji przez te ostatnie godziny.

-Cześć - powiedział, by zasygnalizować swoje przyjście.

-Hmmm - Yoongi odpowiedział niewyraźnym pomrukiem i powrócił do powolnego sączenia kawy.

Jimin zakołysał się na piętach, nim odważył się sięgnąć po dłoń przyjaciela. Mężczyzna się spiął, ale uparcie na niego nie patrzył.

-Wiesz...-zaczął, starając się jakkolwiek do niego dotrzeć - podobała mi się twoja wczorajsza bajka.

Suga uśmiechnął się półgębkiem i delikatnie uścisnął jego palce.

-Mi też - przyznał, w końcu westchnął i skrzyżował ich spojrzenia - zawsze lubiłem wymyślone historie.

-Opowiesz mi dzisiaj kolejną? - poprosił, czując, że napięcie między nimi jest nieznośnie naelektryzowane.

Dlaczego oni do cholery się jeszcze nie całują? Co takiego powstrzymuje Yoongiego, by po prostu wpaść mu w ramiona i pójść na całość? Jego uczucia, jego przyszłe cierpienie? Brednie...

-Myślę, że to nie jest dobry pomysł - szepnął Yoongi, odstawiając kubek i wpychając wolną dłoń do kieszeni.

-To tylko bajka - westchnął niechętnie, a mówienie tego, przychodziło mu z ogromnym trudem - one nie dzieją się w realnym świecie, prawda?

-Prawda.

Stali chwilę w ciszy i gdy zbierał się, by znów podjąć temat, Yoongi uprzedził go o ułamek sekundy.

-Głodny? Byłem rano w sklepie i zrobiłem normalne śniadanie.

-Rano? Teraz jest rano. O której ty wstajesz człowieku i czy na pewno jesteś człowiekiem? Mój Yoongi nigdy nie robił tak szalonych rzeczy - obruszył się, wchodząc za mężczyzną do wnętrza mieszkania.

-Twój Yoongi? - powtórzył za nim Suga, unosząc pytająco brew, nie doczekawszy się reakcji, wyjaśnił - Nie sypiam za dobrze. Przeważnie budzę się, a później dosypiam w ciągu dnia.

-Wczoraj tego nie robiłeś - zauważył - miałeś zamiar to ciągnąc cały czas?

-Jeśli byłaby taka potrzeba - mruknął, przechodząc do kuchni i nakładając jedzenie do misek.

Pod słowem [Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz