rozdział 12

204 6 2
                                    

     Mamy dziś sprawdzian z matmy, na który klasycznie nic nie umiem, bo miałam ciekawsze rzeczy do roboty. Nie zdam.
- Umiecie coś na sprawdzian z matmy?- pytam, gdy zauważam dziewczyny obok szafek i do nich podchodzę.
- Nie.
- Ja na szczęście mam teraz co innego.
- Szczęściara, ja też nic nie umiem.
   Takie przynajmniej pocieszenie.
- Co robicie dziś po szkole?
- Pewnie będę coś oglądać albo czytać książkę.
- Ja mam zaplanowane skończenie Birthday cake.
- A ja muszę siąść i pouczyć się włoskiego.
- A coś się stało?- spytałam.
- Myślałam, że byśmy gdzieś we cztery wyskoczyły. Na jakieś zakupy czy coś.
- Zakupy odpadają - rzekłam- ale możemy wstąpić do kawiarni i chwilę posiedzieć. Co wy na to?
- Okej.

*

Po lekcjach siedziałam w kawiarni pijąc moją ulubioną kawę. Tak, to zdecydowanie było coś co jest mi potrzebne.
- Idziemy w sobotę na imprezę?
- Nie, Aria. Mam dość imprez. Chcę posiedzieć w domu i może się trochę pouczyć- co akurat jest kłamstwem.
- Dobra.
- A tak w ogóle to jak twoja relacja z Noahem hm? Jesteście w związku?- spytała Olivia.
- Nie no, nie jesteśmy, ale jest okej. Nawet bardziej niż okej. A ty z Betty?
- Stwierdziłyśmy, że na nazwanie się oficjalnie związkiem jest za wcześnie, ale spędzamy ze sobą dużo czasu.
- A ty Emma? Z Aidenem w sensie?- spytała się Olivia.
- Nie no, to nic nie znaczyło. Zaprosił mnie na imprezę, ale to nie znaczy, że od razu mamy zostać parą.
- A ty byś nie chciała?
- Nie wiem, raczej nie. Nie wydaje mi się żebym coś do niego czuła. Przynajmniej na razie.
   Po tej wypowiedzi wzrok wszystkich spoczął na mnie.
- Co? Ubrudziłam się gdzieś ciastkiem?
- Wiesz, to twoje prywatne sprawy i nie chcemy pytać - zaczęła Olivia- Ale co jest między Tobą, a Cadenem.
- A co ma być?
- No.
- Dobra ja powiem- widocznie Aria się zniecierpliwiła- to wygląda jakbyście ze sobą kręcili. No i ten pocałunek.
- Nie kręcimy ze sobą, a ten pocałunek nic nie znaczył- przynajmniej tak mi się wtedy wydawało - to była tylko głupia gra, a ja nie lubię przegrywać. Zresztą jakbym nie była pijana to nawet bym tego nie zrobiła.
- Jasne, a dobrze całuje chociaż?
    Przywaliłam sobie z otwartej dłoni w czoło.
- Jak mam to ocenić, skoro był pierwszym chłopakiem, z którym się całowałam.
- No tak, ale.
- Koniec tematu.
      Przez resztę czasu gadałyśmy o jakichś głupotach. Wróciłam do domu. Powinnam trochę pouczyć się chemii. Westchnęłam i chwyciłam podręcznik. Szybko mi się to znudziło, ale i tak sukces, że w ogóle przeczytałam parę stron.

*

- Dobierzcie się w trzyosobowe grupy i zadam wam do zrealizowania projekt. Będziecie mieli na niego miesiąc i może trochę podreperuje wasze mizerne oceny.
      Cóż za miłe rozpoczęcie chemii.
- Nie możemy we dwie?
- Nie.
- I kogo my niby mamy wziąć?- powiedziałam do Emmy.
- No cóż.
      Przewróciłam oczami.
- Zdaje się, że nie macie wyboru.
- Rany, mamy się przez miesiąc spotykać w czyimś domu, żeby zrealizować projekt. Co za bezsens.
- Ja nie mam z kim być. Wy nie macie trzeciej osoby.
- Akurat bez problemu znalazłbyś osoby, które chciałyby z Tobą robić ten projekt, ale dobra. Tylko nie wiem, jaki to ma sens. Oboje mamy zagrożenie z chemii, a Emma ledwo D.
- Jakoś będziemy musieli się postarać.
      Westchnęłam. To będzie długi miesiąc. Zadzwonił dzwonek.
- To, gdzie i kiedy chcecie zacząć robić projekt?
- Możemy w ten weekend. My się nie wybieramy na żadną imprezę.
- Nie idziesz w piątek na wyścigi?
- Nie, to jak?
- Może być w sobotę. U kogo?
- Bez różnicy.
- Nie u mnie. Mam młodsze rodzeństwo.
- Dobra, to może być u Ciebie Sophia. O 10?
- Ta jasne.
- O czym gadacie?
- O projekcie z chemii, który musimy zrealizować.
- Tak sobie myślę Sophia. Może pojechałybyśmy w piątek na wyścigi. Możemy znowu obstawić i teraz na pewno wygramy.
      Ja pierdole.
- Mamy jak tam pojechać?
- Tak, mój brat nas zawiezie. Gadałam z nim.
- Dobra, to możemy pojechać. Choć planowałam spokojny weekend, ale faktycznie przydałoby się odkuć.
- Jaki projekt?
- Kazała nam się dobrać w trójki i mamy miesiąc na zrobienie projektu. Już nawet nie pamiętam o czym był.
- Czyli jednak jedziecie na wyścigi.
- Ja pierdole. Tak jakby nie twoja sprawa. O czym my w ogóle mamy ten projekt?
- O jakimś tam kwasie.
- Okej, spadam na biologię.

nobody breaks my heart [16+] ( Break #1) [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz